"Jak to się robi" Marcela Łozińskiego (2006) czyli jak od kuchni wygląda produkcja polityków?

in #polish6 years ago

 Marce Łoziński to jeden  z najwybitniejszych polskich reżyserów filmów dokumentalnych. Do tej pory o czym mało kto wie jest polskim twórcą, który może poszczycić się aż dwoma nominacjami do „Oscarów”, a co najważniejsze jego dzieła są cały czas aktualne i omawiane. Jego twórczość możemy podzielić na trzy segmenty – dzieła które są zabawą formą, filmy z pamięcią historyczną w tle i dzieła mówiące nam o współczesnym świecie. Jednym z tych ostatnich jest jego głośna produkcja pt. „Jak to się robi" z 2006 roku. 

Opowiada ona historię pewnego castingu, który zorganizował Piotr Tymochowicz, jeden z głównych speców od manipulacji i socjotechniki w Polsce. Autor wielu udanych kampanii wyborczych i promotor mocnych politycznych charakterów. W castingu ten postanowił udowodnić, że z każdego można zrobić polityka i każdy może przyjść na przesłuchanie, by spróbować swoich sił. Po czym wybiera grupę osób, która jest poddawana szkoleniu.   

(zwiastun)

Film krok po kroku pokazuje zasady manipulacji tłumem, ułożenia właściwej postawy czy też podejmowania działań „na mieście” w ramach potrzebnego politycznego rozgłosu. Ale przede wszystkim pokazuje przemianę, która dokonuje się w młodych chłopakach i dziewczynach biorących udział w tym przedsięwzięciu.   

No bo czy każdy z ulicy, który dostanie szansę, by nagle być kimś się do tego nadaje? Albo inaczej. Czy każdy z nich będzie dążył po trupach do celu bo taka jest w tym momencie chęć i potrzeba? Okazuje się, że wcale nie jest to takie oczywiste. Ale z drugiej strony każdy, kto choć trochę interesuje się polityką i widzi młode pokolenie, które angażuje się w tę stronę życia wie, że takie szkolenie przeszli. I to bardzo aktywnie. Bo w powtarzaniu zasłyszanych dyrdymałów akurat znają się nadzwyczaj dobrze. I jest to smutne.   

W dziele Piotr Tymochowicz jawi nam się jako sprytny manipulant, którego celem jest zdobycie jakiś wpływów w środowisku władzy. Jego praca wygląda poważnie, ale jego potencjalni absolwenci już tak dobrze się z tym nie czują. Oczywiście budzi to naszą odrazę, ale z drugiej strony... Przecież żaden poważny polityk nie będzie osobą publiczną, gdy gada same głupoty i wygląda beznadziejnie. Takich „Tymochowiczów” jest przecież mnóstwo na całym świecie. Ale sprzeciw budzi jednak sposób ujęcia problemu – bo czy od małego nie uczy się nas jakiś zasad i honoru? Pojęcia dobra wspólnego?   

W filmie ważną rolę odgrywa jeden z jego „uczniów” – pan Konopka. Pochodzący z niewielkiej miejscowości Tychy przyjechał do Warszawy, by być kimś. Zgłaszając się na casting zaznaczył, że lubi władzę i profity z niej płynące. Ale jego poglądy początkowo centroprawicowe z czasem ewoluują w stronę inną. Co się dzieje z naszym bohaterem? Chyba sam ulega emocjom związanym ze szkoleniem i autentycznie zaczyna wierzyć, że to jego czas.  

Film mimo, że ma pewien charakter szkoleniowy bardzo źle zaświadczył o naszej klasie politycznej już wtedy. Produkcja z 2006 roku jest nad wyraz... smutna. Pokazuje nam jak bardzo politycy mają gdzieś obywateli i jak mocno rośnie bariera między obywatelami a władzą. Jak wiecie przez następne 12 lat mur ten urósł jeszcze bardziej.   

Sort:  

Już dawno nie widziałem filmu politycznego, więc teraz już wiem co warto obejrzeć.

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 62938.05
ETH 2552.06
USDT 1.00
SBD 2.63