"Gotowi na wszystko. Exterminator" - największe pozytywne zaskoczenie filmowe 2018 roku!

in #polish6 years ago

 Żenujący plakat, kiepski zwiastun i niezbyt wysoka średnia na Filmwebie. Nie zachęca do jakiegoś nadzwyczajnego oglądania… Ale często trzeba mieć swój rozum, by ogarnąć, po co pewne rzeczy są dla nas cenne. A w Polsce tego typu kino (komedia społeczna) premierę ma bardzo rzadko, więc naprawdę należy docenić fakt powstania filmu „Gotowi na wszystko. Exterminator”.  

Film opowiada o grupie osób „po 30”, które kiedyś stanęły przed szansą, by być kimś i zrobić karierę na niwie heavy metalowej. Ale się nie udało i wszyscy (niemal) żyją w małym miasteczku bez perspektyw. Żyją codziennością, od której im wszystkim robi się niedobrze. Ale przychodzi pani urzędnik i chce coś zmienić. Chce dać im kasę unijną. Ale nie za darmo…  

Ten film ze świata małomiasteczkowego  „szoł biznesu” daje olbrzymią satysfakcję z kilku przyczyn. Po pierwsze twórcy stworzyli postacie, z którymi autentycznie się identyfikujemy. Którzy autentycznie sobą coś prezentują, a ich pojawienie się na ekranie przypomina nam, że najważniejszym elementem dobrej komedii to bohaterowie życzliwi ludzkiej naturze. Ci, którzy dadzą nam za pomocą licznych scen dobre emocje.

 

(zwiastun) 

 Po drugie film wyraźnie nawiązuje do brytyjskich komedii społecznych które stanowią dla mnie w ogóle Arkę Przymierza do tego co jest „śmieszne” (pamiętacie „Goło i Wesoło” czy też „Orkiestrę”?). Filmy, których akcja dzieje się w niewielkich mieścinach, które muszą dawać sobie radę w trudnej i złożonej sytuacji społecznej (np. bankructwo jakiejś wielkiej fabryki). W Polsce zbyt dużo tego typu produkcji nie mamy (A SZKODA!!!), pierwsza jaka przychodzi mi na myśl to „Pieniądze to nie wszystko” Machulskiego. A potem… dopiero „Extermiantor”. 

  

(„Imię deszczu” w wykonaniu Exterminatora) 

Po trzecie film świetnie ujął problemy ludzi, którzy mieszkają w mniejszych miejscowościach, a chcieliby działać na niwie społecznej. Owszem, nikt oficjalnie nie powie ci „tego nie możesz”, ale urzędnik doskonale wie, jak stopować artystów poprzez „narzuty cenzorskie”. Chcecie grać? Ok., sale macie za darmo, ale musicie odtworzyć kilka razy w roku „słuszne utwory na słusznych festynach”. I tu pojawia się problem niezależności sztuki i artystycznego wyrazu. Byłem bardzo zaskoczony jak dobrze potraktowali  twórcy ten problem. No bo co jeżeli w jakiejś małej wsi pod Białymstokiem pojawi się metalowa kapela, która chce „grać swoje”, a tu się okaże, że nie bardzo może bo „dobrzy mieszkańcy” nie życzą sobie by tacy twórcy byli preferowani w lokalnym domu kultury?   

(recenzja „Sfilmowanych”) 

Dla mnie największe „na plus” zaskoczenie ubiegłego roku w polskim kinie. Szkoda, że nie wiedziałem o nim wcześniej, a samo dzieło obejrzałem dopiero na Showmaxie. To naprawdę kawał dobrej komedii, która jest ułożona w naszych realiach i porusza tak wiele spraw, które nas zwyczajnie każdego dnia bolą. No i ci normalni bohaterowie… Świetna robota! Idealna na randkę, ale też na dobry uroczy wieczór! 

Sort:  

Sam po zobaczeniu zwiastuna i plakatu nie wiedziałem za bardzo co myśleć o tym filmie i czy warto w ogóle się za niego zabierać. Teraz już wiem, że raczej nie uznam czasu spędzonego na seansie za stracony :)

Ciekaw jestem występu Roguckiego, którego darzę większą sympatią.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 62836.52
ETH 2558.21
USDT 1.00
SBD 2.72