"Droga do wyzwolenia. Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary" (Netflix) - tak wygląda zniewolenie XXI wieku?
W swoich materiałach wideo Mariusz Max Kolonko często podkreśla jaka jest silna „wolność słowa” w Stanach Zjednoczonych. Że tam nawet coś takiego jak mowa nienawiści jest chroniona przez konstytucję i każdy może sobie gadać co chce i jak chce. Pierwszy raz pisałem, że to nieprawda, gdy recenzowałem film „Ani słowa: bitwa o wolność prasy”. Ale takich przykładów jest oczywiście znacznie więcej. Kilka lat temu bardzo głośno było o dokumencie HBO pt. „Droga do wyzwolenia. Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary”. By go wyemitować każdy kadr tego dzieła konsultowało… 200 (!!!) prawników. Robi wrażenie prawda? Więc dyrdymały Maxa można sobie delikatnie włożyć między bajki. A cóż tak zdenerwowało zwolenników tego ruchu religijnego?
WIĘCEJ O SCJENTOLOGII POCZYTAJCIE TUTAJ
Film w reżyserii Alexa Gibneya miał premierę w 2015 roku. Składa się z trzech elementów – członkowie grupy opowiadają jak są szczęśliwi, że to właśnie tutaj „odnaleźli siebie”. Następnie prezentowana jest historia założyciela kościoła Rona Hubbarda. Jednak najciekawszym elementem są zarzuty, które w stosunku do Scjentologów kreują jego byli członkowie. A są wyjątkowo okrutne i mocne. Dodatkowo ich siłę wzmacniają wielkie gwiazdy Hollywood (między innymi John Travolta i Tom Cruise), które są tutaj prezentowane nie tylko jako aktywni członkowie tej wspólnoty, ale także jej … ofiary. Jest to niezwykle mocne, nie chcę spoilerować, ale gdy obejrzycie to zwrócicie uwagę na to jak jest to prowadzone.
Niezwykły w tym filmie jest ukazany proces tworzenia się relacji religia i polityka. To w jakim sposób tak potężne państwo jak Stany Zjednoczone nie potrafi dać sobie rady ze Scjentologami robi wrażenie. Jej guru – nie został osądzony. Ale to i tak najmniejszy problem. Najwyżsi liderzy ugrupowania rozumieli jakie przywileje podatkowe ma oficjalna religia. Rząd się z uznaniem ociągał. Wówczas członkowie ruchu postąpili w sposób niezwykły…
Bardzo ciekawie zaprezentowano także relacje od środka. Wiele gwiazd wspomina poniżanie, bicie i ciągłe dopominanie się pieniędzy za „sesje”, które są tak ważnym elementem tego religijnego dzieła. Co ciekawe, ci którzy ich opuścili są śledzeni i ciągle nękani. I żyją w strachu. Sam jestem ciekaw jak za kilka lat będą zachowywać się te gwiazdy, które w tym świecie od środka uczestniczą. Bo np. wspomniani wyżej Travolta i Cruise na pewno mają dużo do powiedzenia na temat tego co tam od środka się dzieje.
Film warto zobaczyć także z dość przyziemnej strony. Otóż u nas nie bardzo takie dokumenty powstają. A tu mamy przykład mocnego dziennikarstwa śledczego. Świadkowie, znakomicie dobrane archiwa czy też znakomicie budowany nastrój wręcz przyciągają widza przed ekran. Warto obejrzeć, bo warto obejrzeć. Nie dziwi, że film zdobył „Emmy” w kategorii „najlepsza reżyseria filmu dokumentalnego”.
Film do obejrzenia na platformie NETFLIX
Więcej linków na temat przeżyć i elementów związanych ze Scjentologią:
- https://facet.onet.pl/strefa-tajemnic/scjentologia-w-co-wierza-jej-wyznawcy/9ldsed1
- https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/29-latka-ujawnia-wstrzasajace-sekrety-scjentologow/vf02k
- http://wyborcza.pl/1,75398,18461553,scjentologia-albo-ile-kosztuje-sens-zycia-dali-mi-wiare-w.html
O scjentologii za wiele nie słyszałem. Pamiętam tylko różne naśmiewania się z Cruise'a, że wierzy w jakieś głupoty. Nie myślałem jednak, że to jest tak wielka sekta. Postaram się zobaczyć ten dokument.
Pamiętam, że oglądałam film o scjentologach, jak to wygląda kiedy decydują się uciec. Okazuję się, że to nie takie proste. Z innej strony pokazano kobiety i mężczyzn z kolejnego kręgu wtajemniczenia, którzy przyrzekli, że nie będą mieli dzieci. Jedna z nich opowiadał, że zmuszali ją do aborcji, bo przecież przyrzekła. Po którymś kolejnym razie uciekła. Przyznam że mną to nieco wstrząsnęło, co pozwalali sobie robić.
Mocne. Ale widać ten puder, który sprzedają na zewnątrz i tak wciąż dobrze dziala
Każdy racjonalnie myślący człowiek wyczuje pismo nosem, gdy dostanie zaproszenie do religii wyznającej międzygwiezdnego tyrana Xenu i wymagającej sowitej wpłaty na konto organizacji by wejść na wyższy poziom oświecenia. :)
Bardzo fajna recenzja, film dodałem do mojej listy na Nflixie.
Żeby to było takie proste. Na pewnie nie zaczynają rozmowy od powyższych informacji. Wciągają ludzi stopniowo. Jak każda sekta czy religia. Nawet bardzo racjonalnie myślących ludzi można zmanipulować.
Każdy z nas jest jakoś manipulowany. To jest najgorsze. Ale rzeczywiście ważni ludzie z Hollywood i tacy ślepi... Okazuje się zatem, że chyba muszą coś na nich mieć. Zresztą ten wątek jest w filmie poruszony.
Wygląda interesująco. Dzięki za informację.
Jak lubisz kino dokumentalne to bankowo się nie zawiedziesz
No to mamy pozycje na wieczór :) zaintrygowales mnie Travoltą i Cruisem, że mimo wszystko status społeczny nie ma tutaj znaczenia.
Czekam na recke lub krótka refleksję :)