Blockchainowa rewolucja przywróci równowagę poglądów w Internecie? (konkurs: #pl-publikacje)

in #polish6 years ago

 Od jakiegoś czasu portale społecznościowe straszą. Straszą, że jeżeli chcemy być pośród awatarów na ich stronie musimy zachowywać się pożądanie. Czyli tak jak chcą tego administratorzy. A ci nie tylko tego wymagają, ale stosują odpowiednie kary, by cię to tego zmusić. I co ważne, nie jest istotne czy masz rację czy nie. To frustruje i obniża poziom debaty publicznej. Bo wyklucza z niej pewne elementy myśli społecznej (nie ważne czy prawicowej czy też lewicowej). Mało tego, jakiś czas temu sam padłem ofiarą… kradzieży ze strony potentata video. Zarabiałem sobie na głupiutkim filmiku, aż tu nagle okazało się, że nie jest „mój” i uznano, że „sztucznie napędzam” wyświetlenia. Tłumaczenia na nic się zdały. Oni wiedzą lepiej. Bo ty jesteś z małego miasteczka w Polsce, a oni z potężnego w USA.  A najgorsze dla ciebie jest to, że przez długi czas takie działania były w sumie bezalternatywne.   
Aż pewnego dnia odkryłem dość dziwne miejsce w sieci. Kolega polubił na FB jakiś post związany z Bitcoinem. Szybko zagadałem do niego i pytam czy się w to bawi. Tak, bawię – odrzekł. I tak oto zobaczyłem zupełnie nowy internet.  Ten zdecentralizowany, którego popularność mocno w 2017 roku ewaluowała.   
Bo samo słowo „Bitcoin” jest tylko wabikiem.  To tylko próg wejściowy ważnej rewolucji. W sposób komercyjny (wszyscy „znawcy” oceniają jego sporą wartość) przypomniał o tym, że jest oparty na technologii blockchain. Jej rozwój jest pokłosiem skandalicznej reakcji elit na kryzys światowy z 2008 roku. Na bezsilność mas ludzkich i cwaniactwo polityków i finansowych grubych ryb. Ale tak naprawdę rozwija się również ze względu na to, że ludzie coraz mniej chcą sieciowej centralizacji. Obawiają się jej i mają dziwne przeświadczenie, że rozproszone serwery, które trudniej kontrolować są zawsze lepsze niż jeden „centralny”.   
Setki projektów opartych na blockchainie chcą na całym świecie stworzyć zdecentralizowane pomysły internetowe do których dostęp będzie ogólnodostępny. A poszczególni właściciele treści i wartości będą mieli do niego dopuszczenie tylko poprzez  mocne zabezpieczenia (np. unikatowe hasło identyfikacyjne, najczęściej nie od odzyskania po stracie). Jego działalność będzie zapisana i publicznie jawna. I teraz pytanie – czy są pośród nich takie, które realnie mogą zagrozić gigantom z Doliny Krzemowej?   
Odpowiedź jest twierdząca, ale wszystko pokaże czas. Bo jest kolejne pytanie: co jest najważniejsze dla dzisiejszego użytkownika, który produkuje informacje w sieci? Czy jest to satysfakcja w postaci „lajka” i popularności w pewnej grupie obserwatorów czy też chodzi o jakikolwiek zarobek za swoją było nie było pracę? Wielkie korporacje raczej będą się starać zrobić wszystko byśmy myśleli pierwszym sposobem. Daj nam info, my damy ci satysfakcję. Ale to powoli przestaje działać, bo część użytkowników marudzi o to, że są ograniczani, zmuszani do opłat i w końcu cenzurowani. Więc ich praca idzie w dużej mierze na marne. Z pomocą wtedy przychodzi właśnie zdecentralizowana, czyli pozbawiona „naczelników i mistrzów” sieć.  Bo co gdyby serwis zaproponował ci, że efekt twojej pracy będzie podany publicznie, wśród twoich potencjalnych odbiorców i to oni wycenią za pomocą siły swoich głosów to, jakie powinieneś dostać wynagrodzenie za swoją informację. Takim przykładem może być zdecentralizowany, oparty na raczkującej technologii blockchain świat Steem.   
 Jeżeli jesteś blogerem lub pasjonatem to w sposób oczywisty powinieneś zwrócić uwagę na poszczególne elementy wchodzące w jego skład. Ludzie wciąż mają wiele do powiedzenia w sieci, z drugiej likwiduje się ich przestrzeń do jej wyrażania (ograniczenia w społecznościówkach, likwidacja blogosfery). A w Steem wszytko jest w jednym, zintegrowanym i otwartym miejscu. Pokażmy przykłady. Lubisz serwis wykop.pl? Jest strimi.pl, gdzie na tej samej zasadzie dodajesz linki. Zawiódł cię YouTube? Możesz się podłączyć pod D.tube lub Dlive (lub platformy, która być może już za niedługo powstanie). Takich przykładów jest więcej. A to dopiero początek, pierwszy krok w rozwoju tego projektu. Wszytko według chęci. I co ważne, jak pisałem wcześniej – to jest odpowiednio wycenione.   
Co jednak najważniejsze w tego typu serwisach  - dostajesz także całkowitą wolność opisywanych tematów, co staje się jedną z wielkich bolączek sieci scentralizowanych. To może sugerować chęć mocnych wpisów, które godzą w przyjęte normy społeczne. Owszem tak, ale oprócz nagradzania istnieje także społeczny system karania. Jeżeli piszesz głupoty poniżej przyjętych standardów kultury to wówczas ukarany zostajesz przez społeczność flagą. Ona obniża twój ranking i powoduje, że jesteś słaby zarówno w ocenianiu, jak i działaniu (mniej zarabiasz). Ale nikt cię nie cenzuruje, ani nie może „wyrzucić”.  Np. platforma steemit.com (lub pokrewne) może być bardzo ciekawą odskocznią od tradycyjnych mediów internetowych także ze względu na to, że jest stosunkowo nowym przedsięwzięciem i dopiero się rozkręca. Twórcy bardzo poważnie podchodzą do swojej pracy. Ta filozofia, która przyświeca projektowi jest niezwykła: czas podzielić się ze swoimi użytkownikami tym na czym zarabiamy. Startując w platformie nie wpłacasz żadnego „wpisowego”. Serwis przydziela ci niewielką ilość tokenów (środków „płatniczych” serwisu), które wydajesz na głosowanie na interesujące cię treści. I jest to proces odnawialny. Każdy sam buduje własną siłę głosu. W blogosferach i mediach społecznościowych „tradycyjnych” już niekoniecznie.   
Takich przykładów związanych z decentralizacją sieci jest oczywiście dużo więcej. Wciąż jednak w Polsce podchodzi się do tej nowości dość sceptycznie (pod koniec kwietnia miał miejsce pod siedzibą Ministerstwa Finansów protest w tej sprawie, rząd chciał nieziemsko opodatkować lokalnych inwestorów kryptowalutowych).   Pokusa stworzenia nowego internetu, w którym każdy może wyrazić swoją opinię bez „cenzorów redakcyjnych” wyszukujących „niepożądanych treści” jest spora. Dlatego, że oczekuje tego znaczna część ludzkości zmęczona dominacją gigantów, którzy chcą dorzucić do świadczonych przez nich usług odpowiednie „zaplecze ideologiczne”. To szansa dla wielu nowych platform komunikacyjnych, a sam rok 2018 może być dla nich przełomowy. Choć pamiętajmy – wielkie firmy i wygodni politycy będą chciały ustrzec przed taką rewolucją. Już to zresztą robią. Nie zmienia to jednak faktu, że na świecie powstało co najmniej 1600 projektów (notowania CoinMarketCap), które bazują na chęci zbudowania bardziej przejrzystych zasad w Internecie. Oczywiście 90% z nich upadnie. Te, którym uda się przetrwać będą wyznacznikiem sieci w trzeciej dekadzie XXI wieku.   

Fotografie i grafiki pochodzą ze strony pixbay.com oraz materiałów promocyjnych projektu Steem.
Sort:  

Akurat dtube i dlive to fatalne przykłady, bo Youtube dalej jest bezpieczniejszy od nich. Czy Steem da radę? Ciężko powiedzieć czy jakby była platforma do publikowania treści, ale bez zarabiania to czy nie byłaby lepsza. Wiele osób widzi mechanizm - darmowa kasa? Biorę i sam będą nabijał. Powoduje to dużo problemów.

Dodatkowo sama platforma bazuje na nie wiem czy udanym systemie generowania bloków. Na pewno dużym projektem (pod względem decentralizacji) jak Bitcoin czy Torrent to nie będzie.

Co do Dtube i Dlive - zgoda, choć pamiętaj, że tekst pisałem na początku maja. Jarało mnie to, że są tak fajne alternatywy. Niestety już wkrótce zauważyłem ich minusy i rzeczywiście było mi ciut nie ok (błędy, błędy, błędy).
Odnośnie "czy steem da radę" - sam jestem ciekaw. Zauważ - ludzie odchodzą od FB (również w Polsce - tu najnowsze dane: w rok odeszło od niego 760 tys osób). Pytanie teraz takie: czy odeszli bo poczuli się cenzurowani i już nie widzą tam dla siebie miejsca czy też zwyczajnie im się to znudziło. Ostanio napisałem do jednego gościa na FB by założył konto na Steem. Prowadzi duży, świetny kanał. Odpisał mi: o kurcze nigdy o tym nie słyszałem! Więc może nie wszystko jeszcze stracone.
Inna rzecz która może "zabić steem" to info, że FBcja i inne tego typu portale mogą wprowadzić krypto u siebie. Przecież czemu by tego nie mieli zrobić. I to wówczas rzeczywiście podważy nasze tutaj działanie. No i odświeży starych graczy.

Ja z Facebooka zostałem wyrzucony :D Facebook chce mojego dowodu i konta nie odblokują - szkoda, bo chciałem zakończyć różne sprawy i nie mogę :/

Ja tam FB ciut zawdzięczam - udało mi się swego czasu przeprowadzić tam zgrabną zbiórkę i sam prowadzę tam profil dość znaczny. Ale to już jakby przeszłość. Chyba nic tak nie rozczarowuje jak regularne wpisy i "kara" (ograniczanie zasięgu) dla tych, którzy w FB promują sensowne rzeczy. Stąd wolę nawet mniejszy zasięg, ale jednak S.
Inna rzecz - straszną mi historię z tym "dowodem" przypomniałeś. Jeden poeta mi się ostatnio zwierzył, że przeszedł na ... Islam i zaczął się posługiwać jakimś pseudo z islamskich okolic. FB też zarządała od niego skanu dowodu. Bo to poeta zaangażowany :)

Bardzo jestem ciekawa, w jakim stopniu technologia blockchain zaimplementuje się w poszczególnych dziedzinach. Nie znam się na trendach w nowych technologiach, nie śledzę tego wcale, ale pisząc swój artykuł spotkałam się zarówno z entuzjastycznym jak i bardzo sceptycznym podejściem rozmaitych komentatorów.

Zastanawiam się też, za ile lat nastąpi kolejna "rewolucja" i kiedy blockchain zostanie nazwany przestarzałą technologią ;D

Też mnie to męczy. Choć ostatnio przeczytałem o telewizorach 16K i sami się zastanawiam co tam jeszcze lepiej można zrobić :) Ale widać można ;)

Coin Marketplace

STEEM 0.33
TRX 0.11
JST 0.031
BTC 67633.45
ETH 3775.76
USDT 1.00
SBD 3.70