W powodzi tłuszczu - kilka słów o otyłości.

in #polish6 years ago (edited)

Garść suchych faktów

Jedną z najważniejszych wojen jakie będziemy musieli stoczyć w XXI wieku jest ta z otyłością. Póki co przegrywamy tę nierówną walkę z klęską dobrobytu - na świecie więcej ludzi umiera zajadając się na śmierć, niż z głodu, a problem dynamicznie tyje, pochłaniając coraz więcej i więcej obywateli.
Raczej nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że dwie trzecie obywateli Stanów Zjednoczonych jest otyła, bądź ma nadwagę, z czego jakieś 40% należy do tej cięższej kategorii. Co piąty dzieciak uczęszczający do szkoły powoli dusi się swoim własnym tłuszczem.
Już teraz ludzie cieszący się normalnym BMI zaczynają stanowić mniejszość, a ruchy fat acceptance takie jak HAES święcą tryumfy.

Jest to już od dawien dawna wiedza powszechna, a obrazki prących do przodu walmartian miażdżących pod kołami swoich skuterów chudych przeciwników trwale wpasowały się w internetową kulturę. Zostawmy jednak krainę colą i tłuszczem płynącą - przenieśmy się na drugą stronę bajora, do naszej swojskiej, dobrze znanej słowiańszczyzny.

Zanim jednak przejdziemy dalej, pozwólcie że was ostrzegę:
Jest źle.
Jest bardzo źle.

Ponad 60% ludzi w Polsce jest grubo za gruba, z czego jakieś 25% jest otyła (zależnie od źródła - według prognoz w 2017 jest to koło 25%, inne szacują tą ilość na parę punktów procentowych powyżej dwudziestki) - co piąty ziom którego mijacie na ulicy prawdopodobnie zajada się na śmierć. Na każdą dziesiątkę waszych znajomych przypadają dwa tłuszczowe kolosy na glinianych nogach. W szkołach nie jest lepiej - 13% młodzieży łapie się na nadwagę, a koło 5% już może poszczycić się pełnoprawną otyłością.

Komunizm chwilowo chronił nasz nadwiślański kraj przed tą plagą - jednak po runięciu żelaznej kurtyny dzielnie zwiększamy wagę per capita, z roku na rok zwiększając ilość dumnej, biało-czerwonej biomasy.

Problem nabiera na wadze, a nikt nie ma dobrego pomysłu co z nim zrobić.

Przyczyny

Tutaj też nie będę zbyt kreatywny. Zazwyczaj ludzie otyli mają miliard powodów usprawiedliwiających ich marny stan - od depresji, przez rodzinę, na układzie planet kończąc, jednak puste fakty są takie, że głównymi przyczynami są przemiany cywilizacyjne, zmiana stylu życia i syf w jedzeniu.

Mocno uproszczając, przyczyna jest dość prosta - człowiek dostarcza sobie więcej energii niż jest w stanie wykorzystać, więc ta odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej. Niesamowicie pomagają w tym słodkie napoje gazowane, czipsy, kawki które dałoby się wykorzystać do napędzania odrzutowców.

Przeciętne dzienne zapotrzebowanie energetyczne wynosi jakieś 2000 kcal dla kobiety bądź 2500 kcal dla mężczyny. Wiecie ile to jest? Jakieś 2 kilogramy ryżu (dokładniej - taka dawka ryżu jakieś 2300 kcal).

Wyobraźcie sobie, że musicie wpierdolić dwa kilogramy ryżu - czy bylibyście w stanie to zrobić? Nawet z sosem? Nawet za ojczyznę?
(Zanim spróbujecie zeżreć dwa kilogramy ryżu upewnijcie się czy nie da się go przedawkować. Ja tego nie wiem. Nie biorę odpowiedzialności za ludzi którzy postanowili sprawdzić czy na pewno da się tyle zjeść i umarli próbując. Chwała bohaterom)

No właśnie.

Tymczasem 2 tysiące kcal to równie dobrze może być z sześć szejków z maka, czy te dwie albo z cztery kawy z starbucksa. Ludzie potrafią wypić taką bombę kaloryczną jako... dodatek i nie wliczać go w ogóle do swojego codziennego menu, nieświadomi że właśnie zżarli 1\4 swojego dziennego zaopotrzebowania na żarcie.

Istnieją także przyczyny dodatkowe - uwarunkowania genetyczne, choroby, problemy z florą bakteryjną i tym podobne, jednak w wielu przypadkach da się z nimi walczyć odpowiednią, ustaloną z lekarzem dietą bądź leczeniem. Nie biorą one także odpowiedzialności za to, że CO CZWARTA OSOBA W POLSCE JEST OTYŁA.

Komplikacje związane z byciem grubym

Lista problemów zdrowotnych związanych z otyłością jest długa i na same opracowywanie jej musiałbym poświęcić paręnaście długich wieczorów. Dlatego jak każdy szanujący się badacz i dziennikarz zrobię to w prostszy i skuteczniejszy sposób -

Nie dość, że spędzacie większość życia dusząc się własnym tłuszczem, to jeszcze dodatkowo bycie otyłym zabiera wam kolejne cenne sekundy życia - średnio od jakichś sześciu do siedmiu lat w stosunku do średniej. W US of A otyłość jest powodem od 100 do 370 tysięcy zgonów rocznie, a w Europie - około miliona.

Ryzyko zapadnięcia na wiele groźnych chorób jest wprost proporcjonalne do wagi, że wspomnę tylko o cukrzycy, wysokim ciśnieniu krwi, gorszym gojeniu się ran, zawałach, niewydolnej wątrobie, raku, zaburzeniach miesiączki, komplikacji porodów oraz rozwoju ciąży, zwiększając szansę na poronienie....

...nie mówiąc o gorszym samopoczuciu, depresji, braku kondycji, zmęczeniu, słabych, czy wiecznie bolących stawach.

Nie będę wymieniał wszystkich rzeczy których bezpośrednią (bądź nie!) przyczyną jest bycie grubym. Możecie sprawdzić je na wikipedii i stronie WHO - grunt że bycie grubym to wiodąca przyczyna przedwczesnej śmierci, której stosunkowo łatwo zapobiegać, a nadwaga czy otyłość ZNACZNIE obniża komfort życia.

Do radosnej samodestrukcji samego siebie dochodzi destrukcja społeczeństwa.

Leczenie grubych ludzi jest koszmarnie kosztowne. Tusza skutecznie przeszkadza w przeprowadzaniu większości operacji, trudniej też dostać się do środka pacjenta, a rany goją się wolniej. Głupcem byłby ten, który uważa iż dzięki epidemi otyłości zaoszczędzimy na emeryturach - większość materiałów ktore przeglądnąłem jednogłośnie stwierdza, że wydatki na leczenie znacznie przekraczają potencjalne zyski.

Jestem gruby, co teraz?

Schudnąć zanim komplikacje całkiem dosłownie cię zamordują.

(tutaj był link do filmu Testovirona "jak być fit", ale stwierdziłem że go usunę, za dużo ludzi nie kojarzy jego fenomenu)

Z doświadczenia mogę powiedzieć, że w większości przypadków wystarczy... odstawić syf i liczyć kalorie "na oko".

Posłowie

Jak pewnie widać po tym tekście - nie jestem ekspertem w dziedzinie otyłości. Jestem po prostu człowiekiem autentycznie przerażonym tym, co tutaj się dzieje - gdzie miliony ludzi doprowadza się do stanu w którym każdy oddech przypomina walkę o życie.
Otyłość często przypomina nałogi - takie jak alkoholizm, czy uzależnienie od hazardu - gdzie sam przedmiot zainteresowania uzależnionego często jest tylko katalizatorem jego złych nawyków i walka z nią wymaga nie tyle odstawienie jedzenia, co całej zmiany życia danej osoby.

Nie pomagają też diety "cud", gigantyczny nacisk na "idealną sylwetkę" z każdej strony. Dana osoba na ogół pójdzie na jakąś totalnie bezsensowną dietę, nierzadko wyda na bezsensowne produkty gigantyczny hajs, może sobie przy okazji zrobić dużą krzywdę, po czym schudnie z 10 kilo, skończy dietę i... wróci do picia coli podawanej w beczkach po ropie. Nie tędy droga.

Żadnych cudownych rozwiązań na horyzoncie nie widać, ale czy ich potrzebujemy? Ostatecznie i tak dość często wystarczy zaledwie odrobina samokontroli i pracy nad sobą.

Źródła

https://www.cdc.gov/nchs/data/databriefs/db288.pdf
http://www.who.int/topics/obesity/en/
https://www.cdc.gov/healthyschools/obesity/facts.html
https://renewbariatrics.com/obesity-rank-by-countries/
https://en.wikipedia.org/wiki/Obesity#Causes
http://orka.sejm.gov.pl/WydBAS.nsf/0/E1076D55B37A9603C12580E2002F7655/$file/Infos_227.pdf
https://content.worldobesity.org/site_media/uploads/eu-atlas-2017-v3.pdf (str 126)

https://en.wikipedia.org/wiki/Obesity#Effects_on_health
https://patolodzynaklatce.wordpress.com/2016/02/01/tluszcz-nie-sprzyja-prostacie/

https://www.starbucks.com/menu/drinks/frappuccino-blended-beverages/chocolate-cookie-crumble-frappuccino-blended-beverage

Obrazki: https://commons.wikimedia.org/wiki/Peter_Paul_Rubens

Sort:  

Ogólnie "racja", ale nie do końca. 2 kilogramy ryżu czy to dużo? Na raz pewnie byś nie dał rady, ale przez cały dzień już bardziej.

Sam się odchudzam (co być może wiesz) natomiast nie jest to tak, że nie da się zjeść tych 2000 kalorii. Sportowcy jedzą nawet 7000 i dają radę - kwestia po prostu tego czy da radę to spalić. Jak ktoś jest otyły to nie daje rady.

A schudnąć to odrobinę umrzeć ;) Ogólnie dieta nie jest fajną rzeczą - ok, dla zdrowia wiadomo, ale fast foody (na przykład) są wygodne (nie jadałem tam za wiele), dobre jedzenie jest często wygodne.

Zresztą można całą tyradę zrobić xd

Ja mam problem z stoma gramami ryżu do obiadu - nie wyobrażam sobie wpieprzenia dwóch kilogramów tego.

Generalnie ćwiczenia bez "diety" (ograniczenia wpierdalania) dużo ci nie dadzą, a w niektórych przypadkach (takich jak mój kumpel który zszedł z 140 kilo do 100) mogą ci nawet zaszkodzić. Lepiej już robić długie spacery, ewentualnie pływać, a uderzać w siłkę\ćwiczenia jak już jesteś chudszy. Z tego co wiem, ale nie mam pewności, same posiadanie mięśni sprawia że spalasz już więcej, więc odchudzanie się idzie prościej.
Fast foody same w sobie raczej nie są złem wcielonym (chociaż lepiej ich unikać, wiadomo że kalorie to nie wszystko :) ), tylko trzeba z nich odpowiednio korzystać i unikać jak ognia płynnych kalorii.

Ja akurat lubię ćwiczyć, ale stawiam sobie proste cele - pierwszym było zrobienie 10 podciągnięć nachwytem, teraz chcę zrobić pięć pompek na rękach (na przeszkodzie stoi to, że ledwo jestem w stanie na nich stanąć :D)

Naturalnie, w sensie dieta jest lepsza niż ćwiczenia, bo daje efekty bez męczenia się. Jednakże też nie jest ona przyjemna :P

  • Hej, yarvin, chcesz iść z nami na pizzę?
  • Nie dzięki chłopaki, dzisiaj kurczaka z patelni bez tłuszczu
  • Wtf, a jutro?
  • A jutro twarożek z cebulą

Jednak bardzo wiele dobrych rzeczy cię omija tak naprawdę :D Oczywiście są one twoimi wrogami pod względem kalorii, ale no ... :D

Co do SAMEJ kawy to się nie zgodzę, ale kawa z tymi słodzikami i innymi wynalazkami to już można śmiało powiedzieć bomba kaloryczna, niektórzy to dają przecież 3-4 łyżeczki cukru na 250ml. Dobry tekst yavinlecretin.

Pisząc "kawa" miałem na myśli najgorsze syfy z kawiarń i starbucksa - a te potrafią być naprawdę uberkaloryczne. Jasne, są dobre, tylko trzeba uwzględniać że pijąc coś takiego dajemy organizmowi 1\4 energii jaką w całym dniu będzie potrzebował, a inaczej się to rozkłada (tzw. puste kalorie, ale o tym musisz poczytać sam).

Jest nowa, silna presja ewolucyjna, więc pewnie zadziała dobór naturalny. Preferowane będą osobniki o puli genetycznej pozwalającej utrzymać zdrowie i prawidłową wagę. Ciekawe, ile czasu to zajmie, skoro teraz ludzie potrafią silnie przeszkadzać naturalnej selekcji - a to lekami, a to operacjami.

Przede wszystkim otyłość strasznie komplikuje ciążę i ewentualne porody, nie mówiąc już o tym jak kiepska dieta wpływa na rozwój płodu.

Też jestem ciekawy jak potoczą się dalsze losy gatunku - kiedy większość społeczeństwa już ma nadwagę, to może być naprawdę ciekawie.

Tu wskazałeś ważny punkt, w którym medycyna słabo daje radę przeciw doborowi. Faktycznie - tak jest i ginekolodzy zalecają po prostu schudnięcie, jeżeli pacjentka chce zwiększyć szansę na zajście w ciążę, bo często leczenie farmakologiczne jest niewystarczające.

Może to być ciekawe pole selekcji naturalnej. Jako że regularnie biegam lub kijkuję (też nie od zawsze - piąty rok dopiero), widzę, że z każdym kolejnym rokiem coraz więcej osób zaczyna ogarniać temat. Jednak spacerują, jeżdżą na rowerach, truchtają najczęściej osoby, które mają co najwyżej lekką nadwagę. Osoby z widoczną nadwagą lub otyłe to bardzo rzadki widok - raczej tylko okazjonalnie wychodzą pospacerować lub na rower.

Fajnie, że poruszyłeś taki temat, dobry artykuł!
Polecam weganizm lub wegetarianizm, ja mam problem by przytyć odżywiając się w taki sposób :) Oczywiście pod warunkiem, że jako weganin nie jesz frytek smażonych na oleju (bo są wegańskie), mnóstwa produktów mącznych i wegańskich słodyczy, popijając pepsi hehe ;))
Poza tym w kontekście otyłości warto wziąć pod uwagę aspekt emocjonalny. Nie jemy tylko po to, by zaspokoić uczucie głodu, jemy z powodów emocjonalnych, tu trzeba sobie to poukładać.
Pozdrawiam!

Ogólnie artykuł dobry, ale ten filmik... dotarłam do fragmentu, że "nie ma różnicy między węglowodanami prostymi i złożonymi (coś o tym że ktoś jest prosty przez to że zadaje to pytanie, wtf?)"Jest różnica i to duża, szczególnie w kontekście otyłości. Nie można wszystkiego sprowadzać do argumentów typu "ja mam ładny brzuch a jem proste węgle, też możesz". Nie będę szerzej krytykować filmiku, bo sama nienawidzę osób, które piszą w komentarzach "nie oglądałem do końca/ nie przeczytałem, ale się wypowiem" no ale ja nie dałam rady tego wysłuchać.
Może ten film to jakiś żart którego nie rozumiem, ten Pan który to mówi to po prostu troll, a opis jest ironią. Jak tak jest to mnie uświadomcie.

Ostatecznie usunąłem, nawiązanie do szanowanego trolla i komika nie jest warte tego żeby ktoś wziął jego prześmiewcze rady całkowicie na serio :D.

Spoko, może tylko ja tak za bardzo nie siedzę w internetach żeby potrafić odróżnić trolla od nie trolla 😁 dla reszty może to być oczywiste :D zbyt dużo głupot o zdrowiu mówionych na serio chyba się nasłuchałam 😉

Bardzo dobry i dosadny artykuł. Dzisiejszej kawce ze "starbaksa" już podziękuję. Idę biegać 😅🏃‍♀

PS. Przyznaję, że filmu nie obejrzałam...

Ta wspomniana " odrobina samokontroli" to często trudny do osiągnięcia stan w przypadku uzależnionych od cukru i przetworzonej żywności(tak,tak) ludzi.Tu potrzebna jest zmiana stylu życia i żelazna konsekwencja w przestrzeganiu diety w połączeniu z aktywnością fizyczną.Tego potrzebuje ciało ludzkie dla zdrowia.Wiem,że łatwo mówić,sam jeszcze 4 lata temu ważyłem ponad 100kg. Dostawałem zadyszki podczas wejścia po schodach na 2 piętro,byłem słaby.W końcu powiedziałem stop i obecnie moja waga to 70kg. Zwracam uwagę na to co jem,sporadycznie sięgam po cukry proste,nie piję alkoholu i przebiegam kilkadziesiąt km tygodniowo.Startuję w maratonach.Można? Można.Czy to proste? Nie - to cholernie trudne,ale za to jaka satysfakcja! Mam wrażenie jakbym dostał drugą szansę od życia! Trzymam kciuki za wszystkich zmagających się z nadwagą.Skoro ja dałem radę Wy też możecie,ale musicie tego na prawdę chcieć!

Congratulations @yavinlecretin! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of upvotes

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Upvote this notification to help all Steemit users. Learn why here!

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63818.94
ETH 2624.28
USDT 1.00
SBD 2.78