Niestety jestem innego zdania. Tak jak wymieniłeś ma on swoje minusy.
Jak mniejsza ryba uwiesi się nam na zestawie, to będziemy czekać nieświadomi tego, że haczyk już jest zajęty - to duży minus i większa sztuka, która miała by ochotę złapać za nasz zestaw, ominie go - stół zajęty.
Dużym minusem jest właśnie gdy rybka ciągnie do brzegu, jeżeli pociągnie więcej to zapewne pociągnie wreszcie żyłkę uruchamiając alarm, ale często ryba cofa się kawałeczek i stoi tak z godzinę.
Świetny artykuł.
Kołowrotek na pewno jest ciekawy i warto go mieć w arsenale, ale chyba jako ciekawostka.
Tak chciałbym wybrać się wreszcie na rybki.
Pozdrawiam.
Niestety czasem rybka mała tak spokojnie na haku siedzi, że jej nic nie zasygnalizuje. Ani szczytówka ani żaden inny sygnalizator. Nawet łowiąc na spławik zdarza mi się, na rzece, że ryba skubnie kilka razy i cisza. W obawie czy nie ściągnęła robaka podnoszę zestaw a tu wisi jakiś kiełb czy ukleja.
Życzę jak najszybszej wyprawy wędkarskiej. Ja czekam do soboty :)
Niestety jestem innego zdania. Tak jak wymieniłeś ma on swoje minusy.
Jak mniejsza ryba uwiesi się nam na zestawie, to będziemy czekać nieświadomi tego, że haczyk już jest zajęty - to duży minus i większa sztuka, która miała by ochotę złapać za nasz zestaw, ominie go - stół zajęty.
Dużym minusem jest właśnie gdy rybka ciągnie do brzegu, jeżeli pociągnie więcej to zapewne pociągnie wreszcie żyłkę uruchamiając alarm, ale często ryba cofa się kawałeczek i stoi tak z godzinę.
Świetny artykuł.
Kołowrotek na pewno jest ciekawy i warto go mieć w arsenale, ale chyba jako ciekawostka.
Tak chciałbym wybrać się wreszcie na rybki.
Pozdrawiam.
Niestety czasem rybka mała tak spokojnie na haku siedzi, że jej nic nie zasygnalizuje. Ani szczytówka ani żaden inny sygnalizator. Nawet łowiąc na spławik zdarza mi się, na rzece, że ryba skubnie kilka razy i cisza. W obawie czy nie ściągnęła robaka podnoszę zestaw a tu wisi jakiś kiełb czy ukleja.
Życzę jak najszybszej wyprawy wędkarskiej. Ja czekam do soboty :)