Wolność...

in #polish6 years ago (edited)
Od początku lipca tego roku cała Polska żyje codziennymi wiadomościami na temat poszukiwań bytującego na wolności pytona tygrysiego. Według informacji mediów w poszukiwania węża zaangażowane są służby mundurowe, ratownicze, WOPR, lokalne OSP, znany polski prywatny detektyw, niemniej znany polski jasnowidz, pies tropiący i inni zrzeszeni lub niezrzeszeni poszukiwacze, znawcy węży itp. specjaliści. Czytając wypowiedzi w/w poszukiwaczy komentujących sprawę węża w mediach wydaje się, że w Polsce co drugi mieszkaniec jest wykształcony w zakresie reptiliologii oraz specjalizuje się w zajmującej się wężami ofiologii... Nigdy bym tego nie podejrzewał.

Wszystko zaczeło się 7 lipca 2018 roku. Animal Rescue Poland (Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt) otrzymuje zgłoszenie o znalezieniu w okolicach miejscowości Gassy i Cieciszew na Wisłą wylinki węża o długości powyżej 2 metrów. Oględziny znaleziska pozwalają ustalić fakty - tak to wylinka węża - pytona tygrysiego.Tak ma powyżej dwóch metrów - dokładnie 5m i 30 cm przy około 50 centymetrowym obwodzie. Fakt - wąż po zrzuceniu wylinki ma dobry apetyt więc będzie poszukiwał pokarmu... Rusza machina pościgu. Pyton widziany jest na Wiśle w rejonie miejscowości Glinki - próba złapania węża kończy się niepowodzeniem, wąż ucieka - tak informuje policja z Piaseczna. Brak zapisu video czy też zdjęć z akcji więc pozostaje nam polegać na słowach rzecznika prasowego policji z Piaseczna. Na tym etapie można już założyć, że porzucenie wylinki nie było żartem ale faktycznie na wolności przebywa duży wąż. Teorie o jego podróży z nurtem Wisły i miejscach gdzie go widziano mnożą się. Pojawia się informacja, że trop zapachowy z wylinki pokrywa się ze śladami odchodów jakie znalazł biorący udział w poszukiwaniach pies tropiący. Próbka kału idzie do badań, które maja potwierdzić czy faktycznie kał należy do węża i czy do tego konkretnego po wylince... Piszę tego konkretnego ponieważ pojawiła się śmiała teoria, że węży może być więcej i są uciekinierami z nielegalnej hodowli. Czas z pewnością zweryfikuje te teorie, na dzień dzisiejszy węża widziano w pobliżu Torunia, czy był to ten sam wąż i czy był to wąż?! Czekamy na wiarygodne potwierdzenie tych informacji. Kolejne 3 osoby zgłosiły policji, że widziały pytona płynącego Wisłą w Warszawie w okolicach mostu Świętokrzyskiego. Poszukiwania trwają.

Najważniejszym faktem jest to, że wąż o takiej długości może być niebezpieczny dla człowieka, dziecko czy też pies lub inny mniejszy gryzoń, mogą zostać potraktowane jako ofiara i zaatakowane. Więc jeżeli spotkacie długiego na 5 metrów, dużego węża to nie zbliżajcie nie do niego, tylko obserwujcie i powiadomcie odpowiednie służby - numer 112.

Kilka słów o bohaterze powyższych wydarzeń.

Pyton tygrysi (Python molurus) to gatunek węża należący do rodziny pytonów. Występuje w dwóch podgatunkach. Pyton tygrysi jasnoskóry (Python molurus molurus) oraz Pyton tygrysi ciemnoskóry (Python molurus bivittatus). W sprzyjających warunkach węże te mogą osiągać długość do 8 metrów a dorosły osobnik może stanowić zagrożenie dla człowieka. W naturze węże te żywią się małymi gryzoniami - szczury, myszy, króliki ale potrafią również zaatakować mniejsze zwierzęta kopytne. W zależności od warunków bytowania pytony żyją do ok. 25 lat w sprzyjających warunkach do ponad 30 lat.

Nie jest to pierwszy przypadek kiedy na wolności znajduje się egzotyczne zwierzę, które może być zagrożeniem dla człowieka.

W 2000 roku policja na warszawskim Tarchominie ścigała tygrysa, który uciekł z cyrku Korona. Pościg zakończył się tragicznie, policjanci strzelając do tygrysa śmiertelnie postrzelili weterynarza, który miał tygrysa odłowić z broni pneumatycznej z środkiem nasennym. Brakło zdrowego rozsądku i procedur postępowania w takich przypadkach.

Również w Warszawie w tym roku w Lasku Bielańskim znaleziono węża zbożowego, zachowanie węża sugerowało, że miał kontakt z człowiekiem i najprawdopodobniej uciekł z hodowli lub został porzucony.

Z zoo w Opolu na początku tego roku udało się uciec małpie. Odnaleziona w okolicy, została odłowiona środkiem nasennym i przetransportowana do zoo.

Przykłady spotkań z egzotycznymi zwierzętami można by mnożyć. Są uciekinierami ze słabo lub nieprofesjonalnie zabezpieczonych hodowli - często nielegalnych. Uciekają również prywatnym właścicielom, którzy nie mając fachowej wiedzy na temat ich zachowań i możliwości nie potrafią odpowiednio zabezpieczyć pomieszczeń, w których mają bytować zwierzęta. W Konstancinie-Jeziorna spacerujący po osiedlu legwan, który uciekł hodowcy został wzięty za krokodyla.

Zdarzają się również coraz częściej przypadki porzucania egzotycznych zwierząt w lasach i na łąkach na peryferiach miast czy też w okolicznych zbiornikach wodnych. W Wiśle swego czasu złapano podczas wędkowania piranię.

Tragicznie mogła zakończyć się historia w Lublinie. Z terrarium domowej hodowli uciekł skorpion, przypadkowo ukąszony został człowiek, istniało zagrożenie życia, konieczna była pomoc lekarska.

Brak zdrowego rozsądku, brak specjalistycznej wiedzy, brak odpowiednich zabezpieczeń i brak wyobraźni to najczęstsze powody takich wydarzeń. Każdy kto decyduje się na hodowlę egzotycznego zwierzęcia powinien wykazać się minimum dobrej woli oraz rozsądku i dokształcić w tym zakresie. Poznać ich charakterystykę biologiczną, zwyczaje, zagwarantować odpowiednie żywienie i zapewnić im naturalne i bezpieczne dla nich samych oraz przebywających obok ludzi warunki bytowania.

Jestem zwolennikiem pozostawienia egzotycznych zwierząt na wolności i podziwiania ich w naturalnym środowisku. Trzymanie ich w klatkach za kratami czy też terrariach w innych warunkach klimatycznych, na ograniczonej przestrzeni często bez towarzystwa innych osobników tego samego gatunku uważam z okrucieństwo.

Za nim ktoś zdecyduje się na hodowlę egzotycznego zwierzęcia powinien zadać sobie pytanie jak on czułby się w takiej sytuacji będąc na jego miejscu.

Proszę... Nie odbierajcie im wolności.

Bibliografia - Wikipedia, Animal Rescue Poland.
Zdjęcia - Pixabay.

Sort:  

No cóż, największym wrogiem zwierząt jest beztroska, ludzka głupota. W przypadku tygrysa o ile dobrze pamiętam, policja zignorowała wskazówki weterynarza i chciała sobie zapolować na tygrysa. Zdezorientowany i wystraszony zaatakował w obronie własnej. Gdyby rzeczywiście był agresywny i niebezpieczny użył by kłów a nie łapy. Kawały o policjantach nie biorą się z kosmosu.

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.13
JST 0.033
BTC 61136.19
ETH 2969.45
USDT 1.00
SBD 3.64