You are viewing a single comment's thread from:
RE: Grodzenie czyli plecenie z wikliny.
Kiedyś chciałem przejechać konno nad morze wędrując w linii prostej przez tereny zielone. Nie dało się - płoty, ogrodzenia... ect. Znalazłem kiedyś w lesie podobną siekierkę pochodzącą jak się później okazało z zasobów dawnej OSP z okolicy. Odrdzewiłem ją i zawiozłem do mojego kolegi artysty-kowala żeby dorobił do niej trzonek i skuł w jeden fragment pęknięcie na płazie. Teraz jest pięknym eksponatem w jego mini kuźni i żyje "nowym życiem" . :)