Żytnia baba, krasnoludki... kogo jeszcze licho niesie?

in #polish7 years ago (edited)
Witajcie ponownie wśród zjawisk nadprzyrodzonych, demonów i duchów zamieszkujących świat naszych przodków. Tekst stanowi kontynuację tematu demonologii słowiańskiej, jeśli ktoś nie czytał części pierwszej, zapraszam tutaj.

Duchy lasów

Od najdawniejszych czasów otaczano leśne ostępy i jego mieszkańców wielkim szacunkiem. Szczególną estymą Słowianie darzyli wilki, dziki i niedźwiedzie, doceniali zasoby leśne i wiedzieli, że należy z nich korzystać z umiarem. Ich podejście do natury odzwierciedlają istoty, które według tradycji ludowej zamieszkiwały dawne knieje.

Wilczy pasterz i słowiański ent

Na pierwsze miejsce wśród duchów leśnych wybija się leszy, opiekun lasu o wielu imionach. W zależności od regionu zwany był: borowym, borowcem, laskowcem, dziadem leśnym, wilczym pasterzem czy nawet Borutą. Przyjmuje się, że wyobrażenie leśnego diabła Boruty powstało stosunkowo niedawno, na skutek adaptacji pogańskich wierzeń i nadaniu duchowi leśnemu negatywnych, szatańskich cech. Być może dlatego też, w wielu ludowych przekazach przypisuje się leszemu niechęć do ludzi, złośliwość i czynienie szkód.

Leszy był opiekunem i strażnikiem lasu. Posiadał zdolności zmiennokształtne i wydawał dźwięki naśladujące odgłosy przyrody i zwierząt, dzięki czemu świetnie się kamuflował. Przyjmował postać ludzką o bladej twarzy, zaroście z igieł sosnowych i wzroście adekwatnym do wysokości drzew w jego lesie. Chętnie zmieniał się w zwierzęta - wilka, niedźwiedzia czy sowę, a nawet w wiatr.

Ludzie bali się leszego, ponieważ był kapryśny i często im nieprzychylny. Podobno miał w zwyczaju straszyć swych gości różnymi odgłosami, wodził ich na manowce, wystawiał zwierzętom na żer... Jako strażnik lasu dbał przede wszystkim o dobro zwierząt i drzewostanu, dlatego szczególnie drwale i myśliwi musieli mieć się na baczności i składać mu obfite ofiary ze zwierząt domowych i plonów.

Mniej znaną postacią związaną z lasem jest Dobrochoczy - duch pojawiający się w przekazach Słowian wschodnich. Opiekował się lasem i pomagał ludziom, jeśli nie szkodzili drzewom i zwierzętom. Niegodziwcy zaś musieli mieć się na baczności, gdyż potrafił być groźny. Wyglądem swym przypominał drzewo, a jego neutralne i z gruntu dobre usposobienie nasuwa skojarzenie z tolkienowskim entem.

W niektórych regionach Polski pojawia się w przekazach żeński odpowiednik ducha lasu - rusałka leśna, piękna dziewczyna o zielonych włosach, niebezpieczna szczególnie dla urodziwych młodzieńców zagubionych w leśnych ostępach. Ponadto lasy były zamieszkane przez szereg pomniejszych duszków i duchów, bardzo zróżnicowanych w zależności od regionu.

Duch gór - Karkonosz


W Polsce zwany powszechnie Liczyrzepą - od niemieckiego Rübemzal, choć językoznawcy mają uzasadnione wątpliwości, czy niemieckie określenie faktycznie pochodzi od słów Rübe - rzepa i zählen - liczyć.

Był personifikacją górskich sił przyrody - panował nad florą i fauną Karkonoszy, trzymał również pieczę nad zasobami naturalnymi ziemi. Jego legenda powstała w średniowieczu, prawdopodobnie na bazie pogańskiego kultu źródeł Łaby. Z czasem, na skutek chrystianizacji, jego pierwotny charakter zatarł się i uległ zniekształceniu. Według podań Karkonosz zamieszkiwał wnętrze góry Śnieżki.

Od czasów średniowiecza przedstawiany był pod postacią przypominającą jelenia, wzniesionego na tylnych nogach, wspartego na długim kiju. W późniejszych czasach wyodrębnił się inny jego wizerunek - siwy, brodaty starzec w długiej szacie stalowego koloru, podpierający się kosturem. Na swych usługach władca gór miał pomniejsze istoty zamieszkujące jego tereny: leśne rusałki, duszki i krasnoludki górnicze.

W podaniach ludowych pojawiają się także liczne diabły, biesy, czarty i inne złe duchy pilnujące zbójnickich skarbów lub snujące się wśród skał.

Ostatnimi czasy wizerunek Karkonosza wraca do szerszej świadomości mieszkańców gór - pojawiają się między innymi liczne rzeźby i pomniki (np. fontanna Karkonosza w czeskim Trutnowie czy pomniki Liczyrzepy w Karpaczu i Szklarskiej Porębie).

Stworzenia podziemne


Odkąd człowiek zaczął sięgać pod ziemię, po naturalne bogactwa ziemi, pojawiły się w jego wyobraźni kolejne istoty nadprzyrodzone. Kopalnie zasiedliły duchy strzegące skarbów ziemi, złe demony szkodzące górnikom i krasnoludki górnicze.

Krasnoludki

Kto ich nie zna! Obecny wizerunek zawdzięczamy tradycji niemieckiej, ale mieliśmy i własny, polski odpowiednik: ubożęta kuźnicze. Te maleńkie stworzenia w szarych spodenkach i kubraczkach z kapturem były przychylne ludziom i pomagały górnikom, choć lubiły im robić drobne psikusy.

Skarbnik

Jego postać pojawia się w przekazach ludowych dopiero w XIX wieku, jednak przyjmuje się, że połączył on cechy dobrych i złych duchów z dużo wcześniejszych wierzeń. Skarbnik był opiekunem i władcą kopalni, postacią niejednoznaczną, choć częściej nieprzychylną ludziom. Był także panem krainy zamieszkałej przez dusze górników, którzy zginęli w kopalni.
Przedstawiany był jako starzec z długą i siwą brodą, w lnianym odzieniu, czasem pod postacią górnika lub istoty niematerialnej.

Demony polne

Południca, przypołudnica, żytnia baba...

jeden z najbardziej rozpowszechnionych demonów w tradycji ludowej Słowian. Powszechnie wierzono, że południca pojawia się na polach w okresie od kwitnienia zbóż do żniw, po czym schodzi pod ziemię i zapada w sen, stąd przypuszczenie, że jej rodowód sięga pogańskiego kultu cyklu życia i śmierci w przyrodzie. W późniejszym czasie postać ta nabrała naleciałości chrześcijańskich - uległa demonizacji i zasiliła szeregi złych duchów szkodzących ludziom.

Wierzono, że południce były duszami młodych dziewcząt, zmarłych tuż przed własnym ślubem, ale nie tylko. Tak jak w przypadku dosłownie wszystkich opisywanych istot, zarówno ich wygląd jak i pochodzenie jest bardzo zróżnicowane w zależności od regionu. Dominującym wyobrażeniem była wysoka, chuda i blada kobieta, odziana w białe szaty, często wyposażona w sierp. Pojawiała się na polach koło południa i stanowiła śmiertelne niebezpieczeństwo dla pracujących o tej porze ludzi. Na baczności musiał się mieć ten, kto wypił za dużo alkoholu lub zmęczony zasnął w pełnym słońcu. Południca zsyłała bóle głowy, niemoc, poparzenia i śmierć, szczególnie groźna była dla dzieci pozostawionych bez opieki. Lubiła też dusić, łaskotać, odciągać śpiących i pijanych w leśny gąszcz, straszyć i przeganiać ludzi z pola. W tych wierzeniach przebija bardzo zdroworozsądkowe podejście ludzi do pracy w pełnym słońcu, strach przed południcą chronił ich przed udarem słonecznym. W późniejszym okresie, gdy te wierzenia zanikły, południcą straszono dzieci, by powstrzymać je przed plątaniem się po polach w największe upały.

Na kilka słów zasługuje...

polewik,

uważany za męski odpowiednik południcy. Rozpowszechniony w wierzeniach naszych wschodnich sąsiadów, w polskiej tradycji występował raczej sporadycznie. Był to mały, pokraczny stwór o brodzie z kłosów zboża, dający się we znaki ludziom podobnie jak południca. W czasie żniw uciekał przed sierpami chowając się w ostatnim snopku zboża, który zabierano z ostrożnością do stodoły, by polewik mógł przetrwać zimę.


Tyle na dziś - pomimo najszczerszych chęci nie wyczerpałam tematu. Zza mojego ramienia wygląda niecierpliwie domowik, czekając na wzmiankę o sobie, a licho czyha za rogiem wraz z całą zgrają demonów domowych i zagrodowych. Kilka typów spod ciemnej gwiazdy już ostrzy sobie pazurki, obawiam się więc, że nie uniknę napisania kolejnej, mam nadzieję ostatniej części serii o demonach słowiańskich. Do następnego!


Materiały tekstowe:

książki:
Leonard J. Pełka, Polska demonologia ludowa
Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian

artykuły:
https://slowianskibestiariusz.pl/bestiariusz/
https://www.slawoslaw.pl/demony/


grafiki:
nr 1: Leszy, By Н. Н. Брут, Magazine «Leshy» [Public domain], via Wikimedia Commons
nr 3: Najstarsze wyobrażenie Liczyrzepy (1561 r.) na mapie Śląska Martina Helwiga, domena publiczna
nr 5: Polevik, by Ivan Bilibin [Public domain], via Wikimedia Commons




Sort:  

To ciekawe, że w szkołach uczy się mitologii greckiej, rzymskiej, a nic nie mówi się o bardzo bogatej mitologii słowiańskiej. Te wszystkie wschodnie istoty nie wzięły się znikąd i każda ma jakiś przekaz (ostrzeżenie?). Na przykład szanowanie lasu, gór czy rzek.

Dokładnie tak! Jak czytałam o duchach lasu, to przyszło mi na myśl, że dziś przydałby się taki leszy na przykład :)
Ludzie wtedy nie mieli technologii, wierzyli w duszki i potwory, ale mam wrażenie, że w pewnym sensie byli o wiele mądrzejsi od nas.

Nie jest to ciekawe, a przykre. NIestety nie jest to przypadkowe. Musisz pamiętać że to zwycięzcy piszą historię, a nasza słowiańska historia została zmazana przez chrześcijańskich następców. Dlaczego natomiast uczy się o mitologii greckiecj i rzymskiej? Szukałbym powodu w tym, że to Cesarstwo Rzymskie jako pierwsze uznało chrześcijaństwo za religię państwową. Wcześniej ,,rządziły'' w Cesarstwie bogowie rzymscy, którzy zostali w większości zapożyczeni z Grecji. Ekspertem w tym temacie nie jestem, więc jak ktoś wie coś więcej, to chętnie dowiem się prawdy;). Pozdrawiam;)

Ja ekspertem również nie jestem, ale zanim zacząłbym rozważać tezę, że to "zwycięzcy piszą historię" (poniekąd słuszną) to podałbym znacznie prostszą przyczynę - brak źródeł pisanych. Jako przykład można podać mitologię nordycką - tam też nastąpiła chrystianizacja i inwazja kultury romańskiej (nazwę ją tak umownie, nie wiem jaka jest właściwa nazwa), ale były bogate źródła pisane z wiedzą o wierzeniach wikińskich i całym bogatym panteonie ich bóstw. I ta mitologia ma się świetnie. Natomiast w Polsce zostały tylko w tradycji ludowej zniekształcone pozostałości, zapewne z tych mniej ważnych obszarów wierzeń, których nie potrafiło wypełnić chrześcijaństwo.

To prawda, bogatsze źródła pisane cytowane w materiałach, z których korzystałam zaczynają się od około XV - XVI wieku, gdzie czuć już mocne wpływy chrześcijańskie. Jeszcze gorzej jest z wiedzą na temat właściwych bóstw słowiańskich, bo z tymi akurat kościół walczył dość mocno. O ile pomniejsze demony zachowały się dzięki przekazom ustnym, to bogowie odeszli prawie całkowicie w zapomnienie.

To prawda! Przemilczany temat...

jak dodać takie zdjęcia?

@hrissm - stosuję proste znaczniki html.

Aby zdjęcie wyświetlało się po lewej stronie i tekst go "opływał" jak w moim tekście, to "zamykam" grafikę w takim znaczniku:
<div class="pull-left">TUTAJ WSTAWIASZ ZDJĘCIE</div>

Jeśli zdjęcie ma być po prawej, to stosuję to:
<div class="pull-right">TUTAJ WSTAWIASZ ZDJĘCIE</div>

Może są jakieś łatwiejsze sposoby, ja stosuję taki :)

dzięki bardzo dla Informacja :)

Pytasz konkretnie o grafiki z mojego posta, czy ogólnie?

@hrissm pyta o układ zdjęć w tekście, tak jak u Ciebie :) ale dopiero zaczyna się uczyć polskiego :D

Rozumiem :) Napisałam kilka słów o tym poniżej, mam nadzieję, że pomogłam.

Dziękuję!

Jak oni w waszym.

Czytałem również pierwszą część, dobrze że ktoś zabrał się za ten temat

Pytanie, czy będzie seria, a może już była, o śląskich diabłach takich jak Rokita. :)))
To wiedźmin ma jeszcze trochę stworów do spotkania. Świetny post.

Dziękuję!
W tej serii skupiam się na wydobyciu z naszego folkloru tej pierwotnej, pogańskiej warstwy, choć to bardzo trudne, nawet badacze przyznają, że źródła są zbyt skąpe.
Legendy o polskich diabłach (czartach, biesach...) powstały właśnie na bazie starych, pogańskich wierzeń. Gdy nadeszła chrystianizacja "stare" demony nabrały z czasem cech szatańskich ewoluując w nasze dobrze znane diabły, jak Boruta czy Rokita. Dlatego, pomimo że na każdym kroku natykam się w materiałach na podania o nich, celowo je ignoruję, napomykając jedynie o tym zjawisku.
Ale dałeś bardzo ciekawy pomysł na artykuł/artykuły, kto wie, może kiedyś się porwę na ten temat :) Albo ktoś inny?

Dziękuję za elegancką odpowiedź.
Takie polskie diabły, to mogła być ciekawa rzecz.

Hola @wadera, upv0t3
Este es un servicio gratuito para nuevos usuarios de steemit, para apoyarlos y motivarlos a seguir generando contenido de valor para la comunidad.
<3 Este es un corazón, o un helado, tu elíges .

: )


N0. R4ND0M:
1158 2955 2513 3861
1506 7251 2709 8775
4518 1602 2197 5837
6520 2975 8261 6317

I kolejna część ciekawej wiedzy :)
Nie pozostaje nic innego ja czekac na część 3 :)

Najłatwiejsza droga żeby zniszczyć naród to odrzeć go z jego pradawnej historii oraz obyczajów i wierzeń.

Wrogowie Słowian wiedzieli to dlatego sukcesywnie niszczono naszą kulturę tak aby zatrzeć wszelkie ślady po niej. Wszystkie świątynie zostały więc zniszczone, wzmianki przeinaczone a zwyczaje z uzurpowane przez chrześcijaństwo i nazwane świętami kościoła.
Święty symbol słońca został zmieszany z błotem jako symbol nazizmu a ludzie panicznie szukając jakiejś tożsamości tak mocno zafiksowali się na punkcie chrześcijaństwa że teraz wierzą że to ono jest od zawsze częścią i duchem kultury polskiej. Czyniąc tym samym z naszego kraju jeden z najbardziej gorliwych krajów katolickich.

Jednak jak widać tego co prawe nie da się wymazać od tak nawet po tysiącu lat. Słowiańska wiara odżywa dziś na nowo a to dzięki takim ludziom jak Wadera. :)

Dzięki wielkie za kolejny artykuł w tym temacie i czekam na więcej ;)

Swoja drogą skoro wykorzystujesz tylko 3 tagi może warto było by stworzyć specjalny 4 np slowianie lub też z slavic.

Pozdrawiam.

To bardziej byli wrogowie pogan ogólnie, niż stricte Słowian, aczkolwiek, jak ktoś z komentujących wcześniej już napisał - historię piszą zwycięzcy. Nowe, silniejsze religie zawsze wypierały stare i przy okazji zanikała cząstka tradycji danego miejsca. To co możemy dzisiaj zrobić, to pamiętać, że nasze korzenie sięgają dalej niż 966 rok i nie jest moim celem wartościowanie tradycji pogańskiej i chrześcijańskiej - obie zrosły się w jedno i stanowią o specyfice naszej bogatej kultury.
Trzeba też pamiętać, że chrzest Polski wynikał z ówczesnego układu sił, to była jedyna realna szansa na budowę silnego państwa.

Cóż trudno powiedzieć z tym chrztem. są tacy którzy uważają że tak jest ale i są historycy którzy potrafią dowieść ze to był błąd. Ja niestety historykiem nie jestem więc trudno mi stwierdzić jednak patrząc na inne narody które zachowały swoje korzenie stwierdzam jedynie że mogliśmy wyjść na tym lepiej. I wiem też że nigdy nie ma jedynego wyjścia z danej sytuacji. Być może po prostu struktury państwowe już wtedy były przesiąknięte obcym wpływem zachodnich sąsiadów.

Gdyby nie chrzest może powstało by międzymorze albo też w wyniku najazdów z zachodu, plemiona wschodnie, zjednoczyły by się a zamiast żyć w niezgodzie z naszymi wschodnimi sąsiadami, byli byśmy w sojuszu.

Jednak dziś w obliczu islamizacji zachodu, Polska ma w sumie duże szanse wybić się na nowo właśnie dzięki swojej zagorzałej wierze katolickiej która to sprawia że u nas do owej islamizacji nie może dojść.

Swoją drogą ten artykuł przypomniał mi o pewnej bardzo dobrej gierce w klimatach słowiańskich. Napisałem o tym co nieco u siebie. Polecam nawet żona się wciągneła chociaż raczej nie grywa.

Zapraszam serdecznie z Twoją serią także na pl-religia. W pewnym sensie to o czym piszesz jako o "demonologii słowiańskiej" to są ślady właściwej pl-religii, nie importowanej, nie narzuconej ani wykalkulowanej politycznie, lokalnej. Z czasów, zanim wielkie kulty rolnicze, a potem monoteistyczne - opanowały świat....

Oczywiście, że też nie pomyślałam o tym! Już dopisałam tag. Dziękuję!

Świetny post! Aż chętnie bym przeczytał jakąś rozbudowaną mitologię słowiańską...

Zachęcam do wejścia na blogi, które podaję w tekście pod koniec, naprawdę fajny klimat i sporo informacji podanych w przystępny sposób. Dwie książki z których też korzystałam, to bardziej prace badawcze, bogate w informacje, jednak ciężko mi się czytało.

Blogi sobie przejrzę na pewno jak znajdę wolną chwilę :)

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.26
JST 0.039
BTC 94514.02
ETH 3372.67
USDT 1.00
SBD 3.30