Podróż sentymentalna: perełki PRL-u

in #polish6 years ago

Wczoraj wróciłam z krótkiego wypadu do Koninek, w których nie byłam od jakichś 25 lat :) Jako dziecko jeździłam tam bardzo często, zimą nawet kilka razy w miesiącu. Byłam ciekawa odbioru tego miejsca po latach, czy odnajdę w nim to, co pamiętam? Wiele miejsc tego typu albo zupełnie podupadło, albo się bardzo zmieniło, dostosowując do nowych czasów i standardów. W moim odczuciu w Koninkach zmieniło się niewiele.

Koninki - tutaj znajduje się ośrodek wypoczynkowy Ostoja Górska Koninki, niegdyś ośrodek wczasowy Huty im. Lenina, wybudowany przez kombinat w latach 70-tych. To jedno z tych miejsc, które władza ludowa stworzyła dla swojego "ludu pracującego" - nie będę wchodziła tutaj w polityczne dywagacje, nie będę oceniała minionego systemu, chciałabym napisać o cząstce polskiej rzeczywistości z subiektywnego punktu widzenia osoby posiadającej jakieś mgliste wspomnienia z wczesnego dzieciństwa. Tak, udało mi się załapać na schyłek PRL-u :)

W 1982 roku wybudowano kolej krzesełkową na Tobołów. Mogę się jedynie domyślać, że decyzja musiała zapaść na tyle "wysoko", że władze Gorczańskiego Parku Narodowego nie miały nic do powiedzenia w tym temacie (kolej przebiega przez teren GPN).
Mój tata pracował w Hucie im. Lenina w Krakowie (później im. Sendzimira) i z tej racji, jeszcze w czasach minionego systemu, wyjeżdżaliśmy całą rodziną do różnych ośrodków wczasowych należących do kombinatu. W Koninkach na prawdziwych wczasach byliśmy tylko raz czy dwa razy, jednak w zimie, prawie co weekend jeździliśmy tam na narty. To były wyjazdy jednodniowe, organizowane przez PTTK. Bladym świtem ładowaliśmy się do autokarów (zdarzały się i tzw. "ogórki", choć na szczęście rzadko - jedyne co pamiętam to przenikliwe zimno podczas podróży, ten autobus składał się chyba z samych szczelin) i w drogę.


Autobus Jelcz 043, powszechnie zwany ogórkiem / By Artur Andrzej (Own work) [CC0], via Wikimedia Commons

Na miejscu, jeśli mieliśmy szczęście, nie było jeszcze dużej kolejki do wyciągu, więc w ciągu godziny można było zjechać z Tobołowa nawet dwa lub trzy razy. Później kolejka wydłużała się sięgając w ekstremalnych przypadkach do kilkudziesięciu metrów - nic dziwnego biorąc pod uwagę, że krzesełko było jednoosobowe. System był taki - jedna osoba z rodziny zajmowała miejsce w kolejce, reszta szła coś niespiesznie przekąsić. Pamiętam taki maleńki bar przy stacji, wielkości połowy kontenera (z perspektywy małego dziecka - obiektywnie być może był jeszcze mniejszy). Bar bez miejsc siedzących, dwie lady po bokach (do których wtedy nie sięgałam) do postawienia zupy czy herbaty i tyle. Pamiętam najwspanialszy na świecie, ratujący życie zmarzniętej dziewczynce żurek. I herbatę w szklankach bez koszyczków - można ją było chwycić tylko przez rękawiczki. Pewna pani na moich oczach próbowała ostudzić herbatkę w śniegu, było wielkie "brzdęk" :)
Baru już oczywiście nie ma, ale prawdopodobnie ten mały budynek ze zdjęcia powstał na jego miejscu. Spacerowicze ze zdziwieniem obserwowali, jak fotografuję niezbyt atrakcyjne obiekty :)

koninki_bar.jpg

Sam wyciąg niewiele się zmienił. Te same zielone, jednoosobowe krzesełka. Gdyby nie fakt, że przebiega przez teren parku narodowego to być może zostałby zmodernizowany lub przebudowany. Droga na szczyt trwa około 8 minut, prawie na całej trasie między drzewami. Cisza, spokój, nie ma do kogo gęby otworzyć. Jako dziecko przede wszystkim marzłam jadąc na górę, ale też potwornie się nudziłam. Strącałam kijkiem śnieg z choinek, sprawdzałam, czy język przymarznie mi do krzesełka, śpiewałam... Teraz przede wszystkim chłonęłam ciszę (brak muzyki z głośników - chyba rzadkość na dużym narciarskim stoku w Polsce) i cieszyłam się powracającymi wspomnieniami.

koninki_wyciag_1.jpg

Byłam bardzo ciekawa samego stoku. Można powiedzieć, że mój tata jako pracownik Huty im. Lenina brał czynny udział w "budowaniu" ośrodka narciarskiego. Dzięki temu nawiązał wiele cennych znajomości i często korzystaliśmy z wyciągu za darmo, prawdopodobnie właśnie dlatego jeździliśmy tam na narty :). Ja także miałam udział w powstawaniu, a raczej ulepszaniu stoku. Jak to wyglądało? Przyjeżdżaliśmy wiosną lub latem całą grupą i czyściliśmy stok. Szliśmy od góry ławą, jeden obok drugiego i zbieraliśmy kamienie. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda :) Ale faktycznie na stoku było wtedy mnóstwo kamieni i tylko przy większych opadach nie słychać było mrożącego krew w żyłach chrobotu pod nartami. Nawet przy większej pokrywie śnieżnej pod koniec weekendu kamienie i tak wyłaziły na wierzch - stok był mocno wyjeżdżony, a o armatkach śnieżnych nikt w tamtych czasach nie słyszał. Poza tym muldy, muldy i jeszcze raz muldy, jadąc szybko obijałam brodę kolanami.
Dzisiaj stok jest równy (długość zjazdu około 1500 m), kamieni nie odnotowałam. W kolejce do krzesełka usłyszałam opinię, że są duże muldy. Jakie muldy, ja się pytam? Mam też wrażenie, że stok został także wyprofilowany. Wprawdzie są fragmenty łagodniejsze i bardziej strome (skala trudności trasy - niebieska i czerwona), ale końcowy odcinek jest o wiele łagodniejszy, niż pamiętam. Wtedy to była stromizna, w połączeniu z setkami muld i kamieniami, fragmentami często bez śniegu (pamiętajmy - zero armatek) - to była masakra i najwyższe wyzwanie.

koninki_stok1.jpg
Początek zjazdu z Tobołowa dzisiaj - widok po zejściu z krzesełka. Pięknie :)

koninki_stok2.jpg
Dolny odcinek stoku, niegdyś bardziej "hardcorowy", w dole wśród drzew widać fragment ośrodka wypoczynkowego.

Kolejną zmianą jaką odnotowałam, to oświetlenie stoku (wyciąg jest czynny do 21.00). Nie omieszkałam sprawdzić wrażeń z jazdy wieczornej i byłam bardzo zadowolona. O wiele mniej ludzi - co przy małej przepustowości wyciągu ma ogromne znaczenie - i niesamowicie klimatyczna podróż na górę. Kolej w większości biegnie wśród wysokich drzew, a oświetlenie zamontowane na słupach nie wystarcza do równomiernego oświetlenia całej trasy. Momentami sunęłam wśród ciemności i ciszy, otoczona drzewami. Aparat w moim telefonie nie udźwignął tematu od strony technicznej, nie miałam też możliwości wprowadzania zaawansowanych ustawień zgrabiałymi rękami pilnując jednocześnie by nie zgubić kijków i rękawiczek, dlatego wybaczcie jakość. Niezależnie od tego zdjęcie oddaje nastrój chwili :)

koninki_stok3.jpg

W ciągu dnia odwiedziłam także ośrodek wypoczynkowy znajdujący się tuż obok stacji wyciągu. Wygląda dokładnie tak samo, jak zapamiętałam. Rozmawiałam z osobą, która kilka lat temu korzystała z ośrodka podczas dłuższego wypoczynku i według jej opinii faktycznie od strony wyglądu i wystroju niewiele się zmieniło. To miejsce ma klimat minionej epoki.

koninki_osrodek.jpg

Tak wygląda ośrodek w lecie:


By Rafał M. Socha (Azymut) (Own work) [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons


By Rafał M. Socha (Azymut) (Own work) [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons

Być może to miejsce "trąci myszką", ale jest piękne i zaciszne, położone na uboczu, wciśnięte niemal w Gorczański Park Narodowy, naprawdę warto tu przyjechać na wypoczynek. Nie ma hałaśliwej muzyki i reklam z głośników, straganów, barów i tłumów. Są wyciągi dla dzieci, szkoła narciarska, wypożyczalnia sprzętu, trasy dla narciarzy biegowych, oznakowany i wydzielony ze stoku snowpark. W lecie czekają liczne szlaki piesze i rowerowe, także dla amatorów mocniejszych wrażeń (trasa dwonhillowa Koninki Gravity Park). Mam wrażenie, że coraz mniej takich niekomercyjnych, zacisznych miejsc. Na pewno wrócę do Koninek szybciej, niż za kolejne 25 lat :)

Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, drodzy Steemianie!

Sort:  

Fajne te ogórki były!
Wszystkiego najlepszego!

Powiedziałabym, że ogórki są wręcz urocze, teraz, gdy nie muszę nimi podróżować na dłuższych dystansach 😀

Servus

Czerowny bus niczym z Londynu :)

Widoki przepiękne miałaś , pozazdraszczam :)

Może spróbuj kiedyś w introduceyourself opisać swoje życie? :P Bo widzę, że nie masz nic o sobie.

Ciekawa sugestia... Może faktycznie trochę mało napisałam o sobie w poście powitalnym, tak już mam, że potrzebuję się z miejscem i ludźmi najpierw zaprzyjaźnić 🙂... Ale dałeś mi do myślenia, dziękuję

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.11
JST 0.034
BTC 66077.75
ETH 3167.77
USDT 1.00
SBD 4.01