Archiciekawostki #10 [Idea Woonerfu]
Sama nazwa dla wielu osób jest dość trudna do zapamiętania i wymówienia. Pomimo częstego użytkowania tej nazwy na świecie, w Polsce jest nam trudno ją zaakceptować. Wymawiamy po prostu "wonerf".
źródło
Co to jest?
Przekładając na polski jest to „podwórzec miejski” lub „ulica do mieszkania”. Dokładniej, rodzaj ulicy w strefie zurbanizowanej, która charakteryzuje się wysokim poziomem bezpieczeństwa, dzięki ograniczeniu ruchu samochodowego, stworzeniu miejsc parkingowych, posiada wysokie walory estetyczne oraz zachęca przechodniów do spędzenia tam dłuższej chwili. Najlepiej wyobrazić sobie, że wjeżdżamy samochodem do czyjegoś ogródka ;).
źródło
Pomysł narodził się w Holandii w latach 70. Rosnąca liczba samochodów wymusiła na inżynierach projektowanie ulic tak, by było możliwie najbezpieczniej, zwłaszcza w miejscach zamieszkania. Planowano wówczas przekształcać ulice w taki sposób , by wciąż mogły jeździć po niej samochody, ale pierwszeństwo na niej mieliby piesi i rowerzyści. Ulica zachowałaby funkcję komunikacyjną ale przy okazji stałaby się też deptakiem, parkingiem i miejscem spotkań mieszkańców.
Jeśli chodzi o przepisy tam obowiązujące, woonerf w pełni wykorzystuje możliwości, jakie daje znak D-40 (strefa zamieszkania). Oczywiście, by nie pozwolić nawet upartym na łamanie przepisów, czy rozwijanie nadmiernej prędkości tworzy się specjalne szykany, bądź zmienia rodzaj nawierzchni drogi. Unika się stosowania progów zwalniających, by zachować płynność jazdy.
Przykłady ze świata: Amsterdam, Berlin, Budapeszt
Tarcza skrzyżowania została wyniesiona. Dodatkowo wjazd na samo skrzyżowanie jest zwężony.
Betonowe pachołki utrudniają parkowanie w miejscach niedozwolonych.
Męski szalet uliczny.(Z tym akurat się nigdy nie spotkałam w centrum miasta...)
Różne nawierzchnie rozdzielające ruch samochodowy od rowerzystów.
Szykany wymuszające zmniejszenie nadmiernej prędkości, nie zakłócając przy tym płynności jazdy.
Przykłady z Polski: Łódź
W Polsce nie mamy wielu przykładów woonerfu. Najwięcej jest w Łodzi (ul.Traugutta, 6sierpnia, Piramowicza), ale spotkać można też we Wrocławiu (np. ul. Św. Antoniego).
ale ciekawy temacik!
tyle razy człowiek po takich uliczkach śmigał i nawet nie wiedział, że to sie "wonerf" zwie :D
ale uściślając, czy to jest dróżka, po której auta mogą, ale nie muszą jeździć, tak?
czy właśnie raczej nie powinny? z naciskiem na rozwój ruchu pieszego i na rzecz spokojniejszej okolicy? (bo czasami widzę tam takie pachołki lub klomby, jakby uniemożliwiające ruch samochodów)
a może jednak nie muszą (te auta po niej jeździć), ale dróżka ta powinna być dla nich przystosowana? czyli spełniać wymagania jezdni?
ok, chyba wyczerpałam możliwości :) naprawdę jestem zaciekawiona :)
narazie nie mam więcej pytań :D
Specjalnie jest to zaprojektowane tak, żeby możliwie zminimalizować niepotrzebny ruch samochodowy 😜 Oczywiście jest to wszystko przystosowane pod auta, również te większe- uprzywilejowane, które muszą w razie konieczności mieć łatwy przejazd. Bardzo często jest to w miejscach zamieszkania, gdzie ludzie muszą parkować gdzieś swoje samochody. Jednak do tego też są miejsca wydzielone. Zachęca się do ruchu pieszego i rowerowego, ale nie wyklucza samochodów 😁
ta odpowiedź w pełni mnie satysfakcjonuje, dziękuję kochana :)