Czasem otwieram lodówkę i wpadam w zakłopotanie. Produktów niby dużo, ale albo na coś za dużo, albo za mało. Trochę tego, trochę innego. Na to nie mam ochoty, a tamto jedliśmy dwa dni temu. Znacie to?

W takiej właśnie sytuacji znalazłem się kilka dni temu, jednak wykorzystałem to, by zrobić nadziewaną wszystkim paprykę. Może nie wszystkim, ale kilka składników tam się znalazło. To przepis prawie wegański. Użyłem sera żółtego, bo bardzo lubię jego smak, gdy się roztopi, jednak możecie z niego zrezygnować, albo zastosować zamiennik typu wegańska mozzarella.

Składniki:

• duża cebula czerwona
• czosnku 3 ząbki
• nieco pieczarek
• 2 dorodne papryki
• 100 g tempehu
• 150 g kaszy gryczanej
• 2-3 ugotowane ziemniaki z wczoraj
• pomidor
• liście pietruszki
• kilka plasterków żółtego sera
• 2 łyżki oliwy

Czym jest tempeh? Nie było o tym chyba na Steemie. Zacytujmy Wikipedie:

Tempeh – tradycyjny składnik kuchni indonezyjskiej wytwarzany z ziaren soi poddawanych procesowi fermentacji. Ze względu na wysokie wartości odżywcze, a także charakterystyczną teksturę i smak, jest współcześnie szeroko stosowany w kuchni wegańskiej i wegetariańskiej jako zamiennik mięsa oraz nabiału.

Ma mniej oligosacharydów oraz kwasu fitowego w porównaniu do innych niefermentowanych produktów sojowych, dzięki czemu jest od nich lepiej strawny, a zawarte w nim składniki odżywcze są lepiej przyswajalne. Ma też sporo białka, żelaza oraz witamin z grupy B. Wydaje się zatem całkiem zdrowy. Jest też smaczny :) Znam takich, którzy połowę zjadają podczas krojenia. Możecie go dostać w sklepach ze zdrową hipsterską żywnością. Jeśli nie próbowaliście, warto nadrobić. Nie koniecznie w układzie azjatyckim.

Przygotowanie nadzienia nie powinno Wam sprawić problemów. Zaczynamy od oliwy, cebuli i czosnku. Banał :) Potem dodajemy grzyby i dusimy. Następnie tempeh i gotowane ziemniaki. Lekko wszystko podsmażamy. Kolejno ugotowaną kaszę gryczaną, tak by tylko ją zagrzać i nadać jej smaku naszej mieszanki, a na koniec pokrojonego pomidora i dużo liści pietruszki.

Przyprawiamy solą (ja to robię na każdym etapie pichcenia), pieprzem i czerwoną słodką papryką. Można dodać chilli, ale ja ostatnio z nim przesadzam :)

Oczyszczamy paprykę i wykładamy dno cienko pokrojonymi plastrami sera. Chwilę czekamy, bo nasze nadzienie przestygło i nadziewamy paprykę, okrywając każdą z nich kołderką z sera. Całość ląduje w piecu na 30-40 minut, do czasu aż papryka zaczyna się lekko przypalać.

Gotowe, smaczne, zdrowe i z tempehem!

Peace and love @veggie-sloth