Suspiria (2018) - rozczarowanie?

in #polish5 years ago

Witam.
Pierwsza "Suspiria" była filmem wyjątkowym i jak na standardy swojego gatunku - dziełem wręcz genialnym. Niedawno powstał jego reboot w reżyserii cenionego za "Tamte dni, tamte noce" Luca Guadagnino. Czy udało mu się chociaż odrobinę dorównać jakością do pierwowzoru?

Jedynym, jednak konkretnym elementem łączącym jednak tą wersję z oryginałem jest sam pierwotny zarys fabuły - i tu i tu mamy wiedźmy, biedną Susy trafiającą do jak się okazało - niezbyt bezpiecznej szkoły baletu i tajemnicze "zaginięcia" (czyt. zgony). Niestety cały jednak rozwój opowieści wygląda zupełnie inaczej - tutaj bardziej skupiono się na tańcu, dramacie i relacjach między bohaterami, zaś wątki horrorowe wbrew nawet trailerom - odeszły na trzeci plan. Zaskakuje tutaj jednak mała brutalność, w porównaniu do oryginału i dosyć arthousowy zakręt w fabule, który jednak według mnie nie wyszedł zbyt dobrze. Mam tu na myśli cały ostatni akt, który staje się aż zbyt inny od całej reszty filmu, choć, jak i reszta dzieła ma wiele świetnych pod każdym względem scen - ma chyba najgorszą scenę finałową, jaką widziałem (prawie) kiedykolwiek.

Tutaj zatem nadeszła pora na omówienie realizacji - zdjęcia są świetne, chociaż nie tak dobre, jak u Argento, muzyka zawodzi jednak niesamowicie - jest kompletnie pozbawiona jakiegokolwiek charakteru. Jeśli zaś chodzi o montaż jest świetnie. Niestety jednak przy tworzeniu finałowej sceny, twórcom od**bało - niemal cała kluczowa scena została wykonana w najgorszym, najbardziej amatorskim slow-motion jakie widziałem od bardzo dawna w kinie, a zwłaszcza tej klasy. Przez to po prostu finał to jest istna tortura dla widza i jego wzroku. Nie wiem co twórcy chcieli takim czymś osiągnąć, ale nie idźcie w dalszej karierze tą drogą, błagam.
Ta scena jednak piekielnie zepsuła mi dosyć pozytywne odczucia z całości, która pomimo tego, że jest fabularnie poprowadzona dobrze, trochę się dłuży. Zarzucić jednak nie mogę niczego aktorstwu - wszyscy z Dakotą Johnson i Tildą Swinton na czele radzą sobie rewelacyjnie, oczywiście nie jest to poziom Toni Collette z "Dziedzictwo. Hereditary", ale naprawdę jest piekielnie dobrze.

Mimo wszystko jednak porzucenie kompletnie tego, co oryginał uczyniło dziełem kultowym, pójście w pewnym momencie w skrajny arthouse, co według mnie średnio to pasuje do całej reszty filmu i ta końcówka spowodowały, że choć "Suspiria" przez większość czasu jest sama w sobie bardzo dobra, to jednak nie przypadła mi ona zbytnio do gustu, ale polecam wam samemu ją jednak sprawdzić, zwłaszcza, że słyszałem wiele opinii sporo odbiegających od mojej w bardziej pozytywną stronę.

Sort:  

🏆 Hi @sorhanckrul! You have received 0.1 STEEM reward for this post from the following subscribers: @cardboard
Subscribe and increase the reward for @sorhanckrul :) | For investors.

Mnie natomiast Suspiria do gustu przypadła, uważam, że to świetny film jest. Ale całkowicie rozumiem zarzuty związane z arthouse'm - mnie to się spodobało, ale taki zabieg ma prawo irytować, nużyć i zniechęcać. Nie zgodzę się w kwestii końcówki filmu, moim zdaniem była bardzo dobra i pasowała wymową do całości. Jak dla mnie to nic dziwnego, że reżyser w remake'u zinterpretował oryginał po swojemu i wydobył z niego zupełnie nowe wątki i aspekty.

Nie oglądałem oryginały, a i do nowej wersji mi jakoś niespieszno...

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.14
JST 0.030
BTC 68854.36
ETH 3283.36
USDT 1.00
SBD 2.67