Rytuał - a może jednak Netflix umie w horrory?

in #polish6 years ago (edited)

Witam.
Ostatnio zacząłem się ponownie zagłębiać w "filmy oryginalne Netflixa", za sprawą tego, że o dziwo pojawiło się przy tworzeniu niektórych takich dzieł kilka głośniejszych nazwisk (takich jak Jeremy Saulnier na przykład) i kilka lepszych not na portalu Metacritic. Także dzisiaj zrecenzuję dla was kolejną taką produkcję, dostępną na największej platformie streamingowej - "Rytuał" Davida Brucknera.

Historia nie jest zbyt skomplikowana - grupka kumpli spotyka się w barze i omawiają plany na wspólny wyjazd. Jeden z nich proponuje góry, ale reszta ma zupełnie inne pomysły. Po jakimś czasie jak już mają wszyscy wracać do domu, dwóch z nich idzie do sklepu, który jak się okazuje - jest właśnie rabowany. Feralnie jeden z rabusiów uderza śmiertelnie w głowę kumpla, który przedtem proponował wyjście w góry i kilka miesięcy później reszta paczki wyrusza tam uczcić jego pamięć. Niestety w tamtejszych lasach czekają na nich tajemnicze siły, które nie pozwolą im się wydostać tak łatwo.

Właściwie głównym bohaterem filmu jest Luke (Rafe Spall), na którego oczach kumpel został zamordowany w sklepie, co mocno oddziałało negatywnie na jego psychikę. Zwiedzając z ekipą góry nagle jeden skręca sobie kostkę, przez co muszą wybrać najszybszą możliwą drogę prowadzącą do noclegu - oczywiście tą (zaiste najbardziej niebezpieczną) prowadzącą przez las.

Aktorzy spisują się przyzwoicie, a klimat momentami jest naprawdę gęsty, przez dobrze wykorzystaną scenerię (a na przykład złe wykorzystanie lasu w ostatnim Blair Witch bardzo mnie raziło, cały las był "perfekcyjnie oświetlony", a wiatr zawsze napieprzał jak porąbany, akurat wtedy kiedy trzeba, przez co miałem wrażenie oglądania jakiegoś dziwacznego teatrzyku, tutaj na szczęście tego nie ma i wszystko ukazane jest w sposób wiarygodny), lecz według mnie psuje go pojawienie się w pewnym momencie pełnej sylwetki "głównego antagonisty", który według mnie jest pod wieloma aspektami "przekokszony". Ale ja po prostu wolę być straszony przez coś "drobniejszego", czy "przyziemnego", a nie takie coś. Jest w filmie kilka jumpscare'ów, według mnie kiepskawych, ale kogoś może mogą na sekundę ruszyć. Przez to film straszy średnio, a mnie, jako że doświadczenie mam spore, nie straszył prawie wcale. Całość jednak wciąga, a postacie są zarysowane na tyle, że jesteśmy w stanie im kibicować. Niestety zakończenie mnie rozczarowało swoją nijakością, ale po dłuższym przemyśleniu sam nie wiem, czy byłbym w stanie wymyślić tutaj jakieś ciekawsze rozwiązanie.

Nakręcono to całkiem sprawnie i ogląda się ten film całkiem przyjemnie - nie ma żadnych fajerwerków, od początku do końca widać, że to miał być typowy, miły zabijacz czasu i według mnie w tej roli sprawdza się solidnie. Moim zdaniem jest to przyzwoita propozycja na nudny, jesienny wieczór, tak by obejrzeć i zapomnieć.

Sort:  

A sprawdze :)

Średnia ocen moich znajomych na Filmweb oscyluje koło 4/10, co nie wygląda zbyt zachęcająco... W dodatku horrory to nie mój ulubiony gatunek, więc sobie raczej seans podaruję.

Film był bardzo fajny i klimatyczny, zgodzę się z tobą. Nie zgodzę się odnośnie do zakończenia - było naprawdę interesująco zaprezentowane i tylko podbiło moją ocenę filmu. ;) Szkoda tylko, że jedna jaskółka wiosny nie czyni - a filmy Netflixa są ostatnimi czasy bardzo badziewne.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63156.23
ETH 2560.33
USDT 1.00
SBD 2.83