Raj: Nadzieja - o tym jak zacząłem filmową trylogię od końca, ale nie żałuję

in #polish5 years ago

Witam.
Ulrich Seidl to jest kompletny no-name w Polsce - nie jest to dziwne, patrząc na to, że jego twórczość wędruje głównie po skromniejszych filmowych festiwalach, a same jego dzieła są dosyć trudne w odbiorze. Tak samo jest z jego rajską trylogią, którą zacząłem oglądać od końca (bo tylko ostatnia część jest na CDA dostępna legalnie za darmo). Seidl jest znany jako naczelny pesymista europejskiego kina, dla którego szklanka jest zawsze w połowie pusta, a jego bohaterowie próbują desperacko tą szklankę zapełnić by ostatecznie jednak niechcący ją strącić, rozlewając całą jej zawartość na podłogę.

Tak samo jest w "Raju: Nadziei" - nastoletnia Melanie (Melanie Lenz) trafia do obozu dla otyłych, w których zakochuje się w tamtejszym dużo starszym lekarzu (Joseph Lorenz). Od samego początku buduje swoje nadzieje będąc z jednej strony zafascynowaną tematyką "pierwszych miłości", a z drugiej mając duże pragnienie bliskości. Seidl jednak nie ma jednak dla niej litości - przedstawiając ludzi wierzących w różnorakie wmawiane od dzieciństwa wartości jako osoby często naiwne i same proszące się o nieszczęście. Można się nie zgadzać z tą tezą, ale styczność z twórczością austriackiego reżysera na pewno zmusi do przemyśleń na ten temat, dzięki świetnie napisanemu scenariuszowi.
Dialogi i relacje między chociażby Melanie z pozostałymi uczestnikami obozu są piekielnie wiarygodne, przez co bardzo łatwo można wczuć się w równie wiarygodny świat wykreowany przez Seidla. Dodatkowo kreacje aktorskie również są bardzo dobre.

Realizacja jest przyzwoita - z reguły nie lubię dosyć płaskich, statycznych ujęć, kiedy jest ich w filmie za wiele (co jest charakterystyczne dla produkcji mega amatorskich), tutaj jednak statyczne ujęcia wyglądają zaskakująco bardzo dobrze i nie miałem przez nie żadnych skojarzeń z groszowymi fanfilmami z Youtuba.

Seidl zrobił dzieło naprawdę znakomite, zmuszające do refleksji, choć na pewno nie dla każdego - jest to film mocno festiwalowy, dosyć powolny i spokojny, przez co wielu może uznać go za nudny. Ja sam biorę się teraz za poprzednie części - całe szczęście wszystkie są fabularnie powiązane bardzo luźno, przez co widz zbytnio nic nie traci zaczynając przygodę z nimi chociażby od końca, tak jak ja to zrobiłem .

Sort:  

🏆 Hi @sorhanckrul! You have received 0.1 STEEM reward for this post from the following subscribers: @cardboard
Subscribe and increase the reward for @sorhanckrul :) | For investors.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63178.17
ETH 2581.50
USDT 1.00
SBD 2.71