Przegląd polskiego kina #11 - Pitbull: Ostatni pies, czyli jak należy robić dobre kino akcji

Witam.
Władysław Pasikowski jest czołowym polskim twórcą kina sensacyjnego - co udowodnił na przykład kultową serią "Psy" i genialnym "Jackiem Strongiem". Stworzenie jednak najnowszego "Pitbulla" było jednak niemałym wyzwaniem - po mieszanie mimo wszystko przyjętych "Niebezpiecznych Kobietach" publika liczyła na powrót do dawnej chwały, czy tym razem się to udało?

Jeden z policjantów zostaje zamordowany, głównym podejrzanym szybko staje się gang dowodzony przez niejakiego "Gawrona" (Cezary Pazura). "Despero" (Marcin Dorociński) otrzymuje zadanie zinfiltrowania jego grupy i odkrycia sprawcy zabójstwa.

Fabularnie jest bardzo dobrze - choć są pewne niespójności, jeśli chodzi o na przykład łączniki z poprzednimi częściami, co konkretnie zostało opisane przez kilku użytkowników na filmwebowym forum. Charaktery są solidnie napisane, relacje i dialogi między nimi są wiarygodne i zrobione porządnie, cała intryga gęstnieje z każdą minutą, tak jak powinna w dobrym filmie tego typu. Sceny akcji, choć nie jest ich zbyt dużo, wykonane są tak jak należy, może nie jest to półka słynnej w tej kwestii serii "The Raid", ale nie mogę zbyt wiele im zarzucić.
Aktorzy radzą sobie wyśmienicie - nawet występująca w roli żony "Gawrona" Doda radzi sobie w większości scen zaskakująco dobrze. Pozostała część obsady to po prostu klasa sama w sobie i nic więcej tutaj nie mam do dodania.

Realizacyjnie jest dużo lepiej niż u Vegi - tutaj zdjęcia i montaż nie są wielkim bałaganem i w obu tych aspektach "Ostatni pies" zjada poprzedniki na śniadanie. Widać, że kwestii realizacji w końcu ktoś się przyłożył i sprawia to, że całość wygląda i poniekąd ogląda się dużo lepiej. Oczywiście nie jest to poziom zasługujący na Orła, czy inną nagrodę, ale najzwyczajniej w świecie "porządna robota".

Jeśli więc uważacie, że polskie kino akcji to tylko syfy pokroju "Diablo" (które z czystej ciekawości gdzieś niedługo obejrzę, więc módlcie się za mnie), lub po prostu jesteście fanami poprzedników, czy samej pierwszej części - bierzcie się za oglądanie.