Przegląd polskiego kina #1 - Hardkor Disko, czyli stare wygi kontra młodzi buntownicy

in #polish6 years ago

Witam.
Stwierdziłem ostatnio, że mam już trochę dość mocno porąbanego kina zagranicznego. Wierzcie mi, na tym blogu planowałem napisać mniej więcej 2 razy więcej recenzji, niż ostatecznie wyszło i to z tego powodu, że sporo filmów z najmroczniejszych zakątków arthouse'u po prostu ciężko jest mi jakkolwiek ocenić. Zatem pomyślałem, że może zacznę pomału nadrabiać coś od naszych rodzimych twórców, przelatując od produkcji niszowych, do bardziej uznanych i zostawiając recenzje każdej z owych produkcji właśnie w tej serii, zatytułowanej "Przegląd polskiego kina". Na pierwszy ogień ruszam z filmem pt. "Hardkor Disko" Krzysztofa Skoniecznego.

Do miasta przybywa zbuntowany, tajemniczy Marcin (Marcin Kowalczyk), tam spotyka imprezowiczkę Olę (Jaśmina Polak), którą zaczyna śledzić i w właśnie imprezowych okolicznościach rozpoczynają swoją zawiłą znajomość. Jest seks, a po nim o poranku Marcin poznaje rodziców Oli, granych przez Janusza Chabiora i Agnieszkę Wosińską, wobec których nie ma on zbyt dobrych zamiarów.

Niestety głównym problemem tego filmu, jest to, że reżyser odleciał pod względem samej formy. Praktycznie ciężko widzowi jest wyłapać jakąś głębię z tego dzieła, dopóki sam nie przeczyta opisu tego, co sam autor miał na myśli, na oficjalnej stronie filmu. Niby film opowiada o zbuntowaniu młodego pokolenia, jego zagubieniu i konflikcie z pokoleniem rodziców i ideałami którym się kierowało, ale... nie wszystko to do końca z filmu wynika. Za dużo tutaj jest niedopowiedzeń i za mało poszlak, by dało się poskładać całą treść filmu do kupy.

Mimo to realizację "przekombinowanych pomysłów" reżysera muszę bardzo pochwalić, a zwłaszcza genialne zdjęcia, za które Kacper Fertacz, zasłużenie dostał Złotego Lwa. Przez ani minutę nie czuć, że mamy do czynienia z kinem offowym, ba, mam wrażenie, że "Hardkor Disko" wygląda bardziej profesjonalnie od wielu, dużo większych polskich filmów (chociażby od zrobionej na jedno kopyto twórczości Patryka Vegi). Myślę, że dużo tutaj pomogły inspiracje wieloma europejskimi reżyserami, takimi jak Lars von Trier, czy Michael Haneke, od których bardzo umiejętnie podkradł niektóre znakomicie działające elementy z ich dzieł i sprawił, że równie znakomicie działają też u niego.

Film bardzo szybko zaczyna wciągać, dzięki temu, że reżyser wie jak pieścić zmysły widowni, nie tylko cudownymi zdjęciami, lecz również świetną oprawą muzyczną. Leci tutaj masa bardzo dobrze dopasowanych polskich utworów, wiec uszy mają się czym zachwycić.

Obsada wypada wyśmienicie - choć wyczułem jeden irytujący, mały zgrzyt. Wszelkie relacje między postaciami wypadają bardzo naturalnie z wyjątkiem początkowej "relacji" pomiędzy rodzicami Oli, a Marcinem, którzy nagle traktują kolesia, którego w ogóle nie znają jak stałego członka rodziny, którego obdarzają, zupełnie bezzasadnie, ogromnym zaufaniem, co wygląda "dziwnie" sztucznie.

Moim zdaniem pomimo drobnego przerostu formy nad treścią uważam seans "Hardkor Disko", za bardzo przyjemne doświadczenie, może w wyniku tego, że sam za bardzo lubię "ładne obrazki" i "fajną muzyczkę", a może sam do końca nie wiem dlaczego mi się ten film tak spodobał... Polecam więc Wam samemu to sprawdzić.

Sort:  

Nie widziałem tego filmu, ale zapowiada się dosyć ciekawie. W zasadzie nie lubię, gdy reżyser ma zbyt duże ambicje na stworzenie niezwykle "artystycznego" kina, ale to chyba jeszcze będzie w granicach mojej tolerancji.

Bardzo się cieszę, że postanowiłeś rozpocząć nową serię, w której przybliżysz polskie kino :)

No to mnie przekonałeś :) Musze zobaczyć, tym bardziej, że zwiastun wygląda bardzo dobrze!

Forma niezła. Ale czy ja wiem.... Taki nihilizm....

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.13
JST 0.028
BTC 56576.23
ETH 3024.80
USDT 1.00
SBD 2.29