"Klasyki" kina - Badlands, Element Zbrodni, Doktor Strangelove...

in #polish5 years ago

Witam.
Początkowo chciałem zrecenzować pojedynczo każdy z nieco starszych filmów, jaki obejrzę, ale zauważyłem, że zwyczajnie przy wielu z nich ciężko byłoby mi się rozpisać z różnych powodów - albo nie mam na to zwyczajnie siły, na przykład ze względu na bardzo trudny seans, albo samo dzieło jest pod wieloma względami bardzo skomplikowane do szerszego opisania. Także dlatego postanowiłem, że od czasu do czasu napiszę jeden tekst, w którym zamieszczę krótkie wrażenia z paru takich filmów naraz.

Badlands (1973, reż. Terrence Malick)

Niestety muszę tutaj wjechać z bardzo niepopularną opinią, bo według mnie ten film jest absolutnie nędzny - całość filmu przedstawia parę "zakochańców" - Holly jest młodą dziewczyną, która pewnego razu poznaje Kita, dużo starszego "samca alfa", który jak się później okazuje - jest wręcz książkowym psychopatą. Przez cały film patrzymy jak oni gdzieś siedzą, chodzą, czy Kit strzela do przypadkowych ludzi. I to, nie licząc wstępu - praktycznie wszystko co się dzieje w filmie. Jedynie od czasu do czasu Holly wypowie coś z offu, lecz jej monologi również specjalnie nie pomagają w utrzymaniu uwagi widza. Ten film to jeden z lepszych usypiaczy, jakie widziałem w przeciągu ostatniego roku. Nie wiem za co ma te 93/100 pkt na metacriticu, naprawdę nie wiem...

Element Zbrodni (1984, reż. Lars von Trier)

Z tym filmem mam mały kłopot - uwielbiam von Triera, uważam że jest on jednym z najwybitniejszych współczesnych twórców, ale jego debiut mnie bardzo zmieszał. Akcja filmu ma miejsce w dystopijnym świecie, w którym spora część ziemi pogrążona została w wodzie, a praktycznie dnia nie ma. Główny bohater, na którego mówią Fisher musi rozwikłać zagadkę morderstw małych dziewczynek rozdających bilety na loterię. W tym celu zaczyna posługiwać się kontrowersyjnymi metodami śledczymi z książki swojego mentora pt. "Element Zbrodni" Z jednej strony jest to film prześlicznie nakręcony - zdjęcia wymiatają, sama kreacja świata jest bardzo intrygująca. Z drugiej zaś aktorstwo bywa okropne, a sama fabuła, świetnie prowadzona przez większość czasu, w ostatnim akcie, nie wiem jak to określić - "urywa się?". Po prostu na etapie pisania scenariusza komuś odwaliło i zamiast doprowadzić wątki do końca zamienił je na kompletny wyssany z dupy, pretensjonalny momentami bełkot - bo nie wiem jak to inaczej mam ocenić. A szkoda - widać tutaj rodzący się talent reżyserski, ale ze złego scenariusza cudów się nie wyciśnie.

Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę (1964, reż. Stanley Kubrick)

Jezu, ale ten tytuł jest zajebist... tzn... moje drugie starcie z Kubrickiem i tutaj nie było aż tak znakomicie, jak poprzednio. Całość to satyra na zimną wojnę, w której to jeden szalony dowódca postanawia sobie zaatakować Rosję, odcinając siebie i ruszające na ZSRR bombowce od Pentagonu, by inwazji nie dało się odwołać. Niestety humor przedstawiony w tym dziele - zwyczajnie nie za bardzo trafia w mój gust, w sumie to głównie dlatego, że moje poczucie humoru jest zbyt hardcorowe i to, co zaserwował tu arcymistrz kina według mnie było "zbyt delikatne" dla człowieka wychowanego na komizmie ostro simpsonowym. Ale mimo to film jest świetny pod niemal każdym względem i gorąco go polecam.

Sort:  

🏆 Hi @sorhanckrul! You have received 0.1 STEEM reward for this post from the following subscribers: @cardboard
Subscribe: automatically support your favourite steem authors :) | For investors.

Von Triera też bardzo lubię, a jego debiutu jeszcze nie widziałem. Może i na niego przyjdzie czas.

Twój post został podbity głosem @sp-group. Kurator @julietlucy.

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.12
JST 0.032
BTC 63182.56
ETH 3083.10
USDT 1.00
SBD 3.83