Witam.

Ostatnio przeglądałem sobie przeceny na steam i ujrzałem dwa solidne polskie tytuły od CI Games: "Sniper: Ghost Warrior" oraz "Sniper: Ghost Warrior 2" za dosłownie kilka złotych. Zakupiłem je i przy okazji wzięło mnie trochę na wspominki. Teraz CI Games ma na koncie kilka mocnych marek. Takie "Lords of the Fallen" wywołuje niewątpliwie dumę. Nie zawsze było jednak tak kolorowo.

 Przed wydaniem właśnie pierwszego Ghost Warriora w 2010 roku producent tej gry kojarzył się z dziełami przeciętnej lub mizernej jakości. W wiele z nich miałem okazję zagrać i dzisiaj przyjrzymy się niektórym dawnym produkcjom tego  studia.

Pierwsze dzieła

Pierwsze produkcje były dość... "prostackie".  Zrobili kilka mega strzelanek i całkiem ciekawe symulatory lotnicze. Sam grałem w takie dzieło jak "II Wojna Światowa: Rajd na Berlin", która przez większość czasu było zwykłym, prostackim celowniczkiem.

Gra była mocno nijaka, pozbawiona jakiejś konkretnej fabuły i bardzo krótka. Przeszedłem ją za dzieciaka u kumpla w może... 2,5 godziny.

Czasy działania na Chrome Engine 2

Wkrótce potem dopadli jednak Chrome Engine w wersji 2, który napędzał chociażby "Xpand Rally". I na tym silniku CI Games (wówczas City Interactive) wydało kilka ledwo grywalnych, kaszaniastych fps'ów. O dziwo posiadały one nieco bardziej "złożone fabuły" (napisane na kolanie w parę minut, ale zawsze jakieś).

 

AI było durne, a cała rozgrywka ograniczała się do nijakiego strzelania, chodzenia z punktu a do punktu b, zabierania jakiś dokumentów i podkładania ładunków wybuchowych. Każda z tych gier zaczynała przez to męczyć po max 2 misjach.

Nie wszystkie gry wydawane w tamtym okresie były jednak takie złe. Bardzo fajnie mi się grało w "Redneck Kentuchy i Nową Generację Kurek", która była prostą, ale bardzo przyjemną grą o strzelaniu do kur.

Przesiadka na Jupiter EX

I po wypuszczeniu paru gniotów wpadł studiu w ręce nowy silnik graficzny, stosowany w serii "F. E. A. R," Jupiter EX. City Interactive wydało całkiem sporo sklejonych na szybko gierek, które były na nim oparte i wyszły one całkiem różnie. Jedne były kaszankowate, drugie zaś były całkiem uroczymi gierkami na raz. Ja bardzo ciepło wspominam chociażby rozgrywkę w "Mortyr: Operacja Sztorm". 

Był to całkiem niezły, choć krótki fps. Studio wówczas też stworzyło kilka, podobno całkiem niezłych przygodówe, w które nie grałem, bo nie za bardzo przepadam za tym gatunkiem (poza tymi od Telltale, ale o tym kiedy indziej...). Niestety CI Games dalej nie było przez nikogo traktowane na poważnie, było dalej uznawane w branży jako symbol taniochy i syfu m. in. również dlatego, że byli też wydawcą w Polsce wieeelu szitowych gier pokroju "Marine Sharpshooter 3". Sytuacje zmieniło jednak wydanie pierwszej gry z cyklu "Sniper: Ghost Warrior", o której szerzej napiszę niedługo. Tu tylko dodam, że potem już nic nie było takie samo, a studio zaczynało powoli mieć znaczenie.