Czy jest to aż tak zły film? #2 - Predator (2018)

Witam.
Predator jest filmem kultowym - wszyscy go dobrze znają i kochają, dzięki polsatowym wieczorom spędzonym właśnie z nim. Późniejsze dzieła z tytułową istotą wychodziły jednak różnie... dzisiaj przyjrzę się temu najnowszemu - który jest o dziwo piekielnie znienawidzony w wielu kręgach.
Pierdyliard negatywnych opinii w internecie na jego temat szybko sprawiło, że paradoksalnie szybko się nim zainteresowałem i szczerze mówiąc - nie żałuję tego.

Na ziemi rozbija się statek z tytułowym stworem, którego na samym początku odnajduje grupa komandosów - jednemu z nich (Boyd Holbrook) cudem udaje się przetrwać starcie z potworem, za co zostaje uznany przez przełożonych za wariata, lecz gdy sprawy wymykają się spod kontroli, musi stanąć do walki z bestią zagrażającą życiu jego syna...
Ten Predator jest z całą pewnością odrobinę inny niż pozostałe - jest nieco lżejszy i jest przepełniony specyficznym humorem, przez co niektóre hejty w jego kierunku jestem w stanie zrozumieć. O dziwo jednak mi taki styl nawet się spodobał - fakt, fabuła jest dosyć głupkowata (czasem nawet bardzo), postacie to proste archetypy, ale trzeba przyznać, że reżyser Shane Black potrafi solidnie zbudować dynamiczną i wciągającą akcję, co widać szczególnie w pierwszych starciach. Niestety jednak ostatni akt jednak trochę w tej kwestii kuleje - tutaj chyba zwyczajnie zabrakło pomysłu, przez co finał nie ma odpowiedniego polotu. Całość jest... przyjemna - tak po prostu. "Predator" to niezły popcorniak, któremu zarzucić można mniej więcej tyle, co każdemu taśmowo produkowanemu blockbusterowi nastawionego na solidną rozrywkę i tutaj zbyt wiele do dodania nie mam, bo film mieści się w tych "blockbusterowych" standardach jakości i absolutnie się w żaden sposób z nich nie wybija w jakąkolwiek ze stron.

Gry aktorskiej niestety nie mam jak ocenić... bo oglądałem wersję z mizernawym tak jak na polskie warunki przystało dubbingiem. Efekty wizualne dają radę, tak samo jak i zdjęcia. Podsumowując - nie rozumiem całej tej fali krytyki, jaka spłynęła na ten film, fakt - jest on inny od pozostałych, dużo "poważniejszych" produkcji, ale mimo to jest dziełem, przy którym można zwyczajnie dobrze się bawić.