You are viewing a single comment's thread from:
RE: Złe dobrego początki – łowienie między deszczem a ulewą.
Najgorszy moment dla wędkarza - zbliżasz się do swojej ulubionej miejscówki, a tam ktoś już ją zajął. Epitety pod nosem czasami padają, a cały wypad można powiedzieć, że już stracony.
Dokładnie. Najgorzej jak jest jedna taka w promieniu kilku kilometrów. Potem człowiek całe wędkowanie niepocieszony, a w myślach sztuki które by tam łowił.