Rick i Morty - mój pierwszy rysunek długopisem!

No, w końcu :D

Myślałam w ogóle że zajmie mi to mniej czasu, a to było jakieś 4-5 godzin rozłożone w 2 dniach. Jestem zadowolona z tego jak wyszło, nawet nie przez sam efekt końcowy, ale też przez to, że niczego nie zepsułam w środku xd.

Zawsze broniłam się jak tylko można przed rysowaniem długopisem, bo nie tylko jest trudniej niż ołówkami, ale i jego pociągnięcia są niemożliwe go usunięcia i całkowitego zamaskowania. Wiecie, oczyma wyobraźni już widziałam prawie skończony rysunek, kilka godzin pracy za mną, a tu jedno nieudolne machnięcie, i wszystko do wyrzucenia. No trochę odstraszająca wizja.

Ale no.

Zobaczyłam na pintereście grafikę która mnie urzekła, i pomyślałam, że muszę mieć coś takiego. Tylko taki problem, że jakbym chciała się na tym wzorować używając samego ołówka, który daje miękki efekt, no nie byłoby dobrze.

Tak do zniesienia, pewnie by nawet ładnie wyszło, ale tu potrzebowałam tego długopisu, bo on podkreśla charakter tego serialu xd. Długopis nadaje temu prostoty i takiej brutalności, ta kreska jest ogólnie brzydka, ale w tym wypadku to jest dobre, bo Rick i Morty właśnie tak mają wyglądać - jak badassy.

Mam mniej więcej udokumentowane jak to szło :D

W ogóle bardzo lubię patrzeć jak krok po kroku z mętnej plątaniny kresek za sprawą cieni wychodzi coś świetnego :D
Tutaj zarówno te ołówkiem jak i długopisem mają dużą rolę. Te długopisem mają ''błyszczeć'' ale gdyby nie zrobiło się dla nich podkładu ołówkiem byłyby takie meh :D

Używałam przy tym przypadkowego czarnego długopisu który akurat całe szczęście okazał się dobry, ołówka HB do szkicu, do cieni głównie 2B, 5B i 7B, choć tego ostatniego zdecydowanie najwięcej. I jeszcze gumka w ołówku jest dla mnie nieoceniona :D

Chyba sobie to w ramkę walnę :D

Trzymajcie się!