Ask.fm
Witajcie po krótkiej przerwie, spowodowanej zniknięciem mojej ulubionej serii postów ze steem. Przez to, że jestem strasznym atencjuszem, to zwyczajnie nie chciało mi się pisać.
To właśnie na asku zaczęła się jedna z piękniejszych podróży mojego życia. Konto założone jakieś 6 lat temu, wymiana wiadomości, a właściwie to pytań z różnymi użytkownikami tegoż ponadczasowego serwisu, poznawanie ciekawych ludzi. Są osoby, z którymi do dziś mam dobry kontakt, natomiast jeszcze z żadną z nich się nie spotkałem, bo i po co? Jeśli dojdzie kiedykolwiek do spotkania między mną i kimś z tego portalu, będzie ono obfite w atrakcje, wiele wspomnień, przeżywanie przygód o jakich Olivierowi Twistowi się nie śniło. Jak widzę czy czytam o relacjach niektórych klik, które spotykają się niekiedy raz na... Kilka lat, a niekiedy raz w życiu, to aż nie dowierzam, jak bardzo można zmarnować czas z ludźmi, z którymi można by było stworzyć coś wielkiego- Przynajmniej wielkie wspomnienia.
Jeeezu. Często czytając relacje naprawdę wielu ludzi i oglądając zdjęcia ze spotkań różnych grup z sieci, mam wrażenie, że ideą takich zlotów jest pokazanie na palcu jednej ręki ile komu wchodzi...
Zacząłem swoją przygodę z askiem dzięki znajomej, która mi go poleciła, rozpoczynając odpowiadać, pytać, dzielić się swoimi przemyśleniami i pomagając ludziom z drugiej strony ekranu, w myśl idei "Za każdym nickiem kryje się imię" dałem się pochłonąć bez reszty. Dzień, noc. Czy to do szkoły na drugi dzień, czy do pracy. Wtedy, kiedy jeszcze portal był taki piękny, nikomu nie zależało na czasie aż tak. Kliku, kliku, lajki życiem, fejm się musi zgadzać xD Udało mi się poznać dziewczynę, która się cięła, miała depresję, zaburzenia psychiczne, zdawała się być suką bez uczuć, nad wyraz pewną siebie. Osobą, które tak się zachowują, zazwyczaj tej pewności bardzo brakuje. Wiem z autopsji. Na drodze konwersacji, uzbrojonej w multum cierpliwości udało mi się powoli doprowadzić ją do porządku. Graliśmy w gry online, pisaliśmy o hejcie, cisnęliśmy sobie bekę z wielu ogólnie przyjętych norm społecznych, co zostało mi po dziś dzień (Będzie kiedyś o tym wpis)
Potem zniknęła ona na rok, poblokowała mnie wszędzie, why? Rok później znów napisała, przeprosiła, musiała ułożyć sobie życie. Teraz wiedzie szczęśliwe życie, my mamy ze sobą bardzo dobry kontakt, od aska się zaczęło, potem na asku nasze drogi znów się zeszły, pomagaliśmy wielu innym osobom jakoś wejść w życie, nie odmawiając sobie przy tym innych przyjemności, które ask oferował. Co bardziej uważni zobaczą, że w pierwszym wpisie na steemit pisałem o asku, jako o wylęgarni zła. Niestety, ale nic nie jest czarno-białe, były historie, kiedy hejtowani użytkownicy postanowili targnąć się na swoje życie. Niestety, nie każdy jest silny psychicznie, czasami brakuje tej woli przetrwania, czasem na świecie już nic nikogo nie trzyma. Samobój jednak równoznaczny jest z ucieczką... Nie powiem, że propsuję, czy nie propsuję. Mówi się, że jeśli chce się kogoś posądzać, powinno się przejść trochę w jego butach. Osobiście powiedzenie to, jest moim zdaniem zwykłym pierdoleniem osób, szukających usilnie usprawiedliwienia czegoś. Stać mnie na swoje własne buty, mam własne życie i nic nie obliguje mnie, do stawiania się w czyjejkolwiek sytuacji. Wyjątki mogą stanowić moi najbliżsi, osoby, z którymi mam dobry kontakt, pomogli mi, no i oczywiście moja askowa familia, może nie jest aż tak liczna, ale zawsze.
Ask rzucił mi nowe światło na to, ile tak naprawdę posiadam, jak zajebiste jest moje życie kontrastując z żalącymi się tam na swoje życie osobami, którym za wszelką cenę zawsze chciało się pomóc, nawiązując bliższy kontakt z taką osobą, czy też bardziej błahymi sposobami, jak lajkowanie sobie odpowiedzi i zadawanie pytań. Brzmi debilnie, prawda? Ale jednak działało :)
Podsumowując, wszystkie pytania, odpowiedzi, lajki, żalenie się innych, czy chwalenie tym, jak życie potrafi być zajebiste, gdy się do niego tylko wylogować. Nie trzeba dopowiadać sobie ideologii do niczego, by co bardziej wrażliwe oczy dostrzegły, że każdy mały czynnik wchodzący w skład Ask.fm mógł uzyskać renomę alegorii szczęścia, a każde współdziałanie z ludźmi tam poznanymi, gdyby się zastanowić miało niekiedy drugie, a nawet i trzecie dno. Za tą życiowość, pod nieskomplikowaną formułą użytkowania, po prostu kocham ten portal.
!tipuvote 0.5 hide
Ooo dzięki! Chociaż jeden potrafi docenić dobrą treść ;)
!tip 0.3 hide