"Dążenie do szczęścia jest bezcelowe" - artykuł The Guardian o Jordanie Petersonie
Poniższy tekst to moje tłumaczenie tego artykułu o Jordanie Petersonie autorstwa Tima Lotta, który ukazał się na łamach The Guardian. Wszystkie obrazki pochodzą z podlinkowanego artykułu.
Nieprzyjemnie jest słyszeć, że powinno się nawiązać kontakt ze swoim wewnętrznym psychopatą, że życie jest katastrofą a jego celem nie powinno być szczęście. To nie jest coś, co przeczytacie w książkach o "samopomocy". A jednak, przesłanie takie można znaleźć w tym, co napisał kanadyjski psycholog Jordan B Peterson.
Jego książka "12 zasad życia: Antidotum na Chaos" to ambitna, niektórzy nawet powiedzieliby, że arogancka próba wyjaśnienia, w jaki sposób powinno się wieść życie w sposób etyczny, a przy tym nieegoistyczny. Autor w pracy odwołuje się do Biblii, Nietzschego, Freuda, Junga i Dostojewskiego – całkiem niecodzienne źródła jak na ten gatunek.
Nie sądzę, by książka ta miała komercyjny charakter pokroju "The Secret" (pragnij coś wystarczająco mocno a urzeczywistni się to) i z pewnością odbiega wyraźnie od terytorium "Jak zdobyć przyjaciół i wpływać na ludzi". Peterson znajduje się w innej lidze intelektualnej niż większość autorów podobnych książek. Camille Paglia ocenia go jako "najważniejszego kanadyjskiego myśliciela od czasu Marshalla McLuhana".
Jego filmy na YouTube mają 35 milionów odsłon. Szybko staje się czymś, co można określić akademickim odpowiednikiem gwiazdy rocka. Peterson to 55 letni profesor psychologii z University of Toronto. Jego imię pojawiło się w 2016 na wielu nagłówkach po tym, kiedy odmówił wykorzystania neutralnych z punktu widzenia płci zaimków na swoim uniwersytecie, do czego nowy akt prawny zmuszał go nowy akt prawny o nazwie Bill C-16. W odpowiedzi chwalono go i nazywano męczennikiem wolności słowa lub oskarżano o transofobię. Na kampusie zaczęły się demonstrację, a Peterson stał się głównym podmiotem protestu aktywistów trans. Więcej kontrowersyjni pojawiło się, gdy Jordan Peterson publicznie bronił Jamesa Damore'a, zwolnionego pracownika Google, który sugerował, że różnice między płciami nie są niczym więcej niż tylko konsensusem naukowym.
Z pewnością nie pasuje on do zazwyczaj lewicowych ośrodków akademickim [nauk społecznych - przyp. tłum.]. Uważa on, że większości kierunków humanistycznych powinno odebrać się dofinansowania i uciąć środki ponieważ zostały one "zdruzgotane przez neomarksistowskich postmodernistów" – szczególnie women studies i black studies. Przypisywano mu przez to łatkę alt-right - chociaż jego poparcie dla powszechnej służby zdrowia, redystrybucji dóbr w stronę najbiedniejszych oraz depenalizacji narkotyków zdają się zaprzeczać tej tezie. Sam określa się "klasycznym liberałem" w rozumieniu brytyjskim. Gdy określa się go reakcjonistą, odpowiada, że "bycie reakcyjnym jest nowym radykalizmem".
Peterson pojawiał się wielokrotnie w mediach dzięki jego płomiennemu, jawnemu sprzeciwowi przeciw skrajnej lewicy, którą określa jako totalitarną, nietolerancyjną i będąca rosnącym zagrożeniem dla statusu nadrzędności jednostki nad społeczeństwem – co jest podstawową wartością i, jak twierdzi, fundamentem kultury zachodniej.
Pierwszy raz natknąłem się na Petersona nie w kontekście politycznym, lecz edukacyjnym. Jego filmy na YouTube zawierają rozległe dekonstrukcje narracji i mitów, zarówno starożytnych jak i współczesnych. Oglądałem jego serię filmów o psychologicznym znaczeniu historii biblijnych. Chociaż byłem ateistą całe życie, po raz pierwszy Biblia zaczęła nabierać dla mnie symbolicznego sensu. Peterson sprawia, że nawet najbardziej złożone idee stają się fascynujące. Być może dlatego jego filmy wideo na YouTube mają 35 milionów odsłon. Nawet jego biblijne wykłady były oglądane 5 milionów razy, co jest dość wysoką liczbą jak na analizy teologiczne Starego Testamentu. On naprawdę staje się akademicką "gwiazdą rocka"!
Światopogląd Petersona jest skomplikowany, choć w "12 regułach" podejmuje on heroiczną próbę uproszczenia go do strawnego materiału. Może on być streszczony tak: "Życie jest tragiczne. Jesteś maleńki i wadliwy, ignorancki i słaby, a wszystko inne jest ogromne, skomplikowane i przytłaczające. Kiedyś chrześcijaństwo było bastionem przeciw tej przerażającej rzeczywistości. Lecz Bóg umarł. Od tego czasu obrona była albo ideologią - przede wszystkim marksizm, faszyzm lub nihilizm. Prowadzą one – i doprowadziły w XX wieku – do katastrofy. Szczęście to bezsensownym celem. Nie porównuj się z innymi ludźmi, porównuj się z tym, kim byłeś wczoraj. Nikt nie ucieknie przed niczym, nigdy, więc weź odpowiedzialność za własne życie. Kształtujesz swój własny świat, nie tylko metaforycznie, ale także dosłownie i neurologicznie. To przesłanie jest tym, co próbują nam przekazać wielkie historie i mity od początku cywilizacji".
Peterson studiował politologię, zanim zwrócił się w stronę psychologii, i w czasie gdy trwała zimna wojna dostał obsesji na punkcie zrozumienia w jaki sposób dwa różne zestawy przekonań mogły być tak głęboko zakorzenione, że doprowadziło to całą ludzkość niemal na skraj zniszczenia. Od tamtej pory skłania go to do refleksji nad ludzką naturą i często irracjonalnym sposobem w jaki tworzymy systemy przekonań.
Jego pierwsza książka "Maps of Meaning: The Architecture of Belief" jest głębokim, ale często nieprzeniknionym tomem, który, cytując jego biografa, opisuje "strukturę systemów wierzeń i mitów, ich rolę w regulacji emocji, kreowaniu sensu i motywacji do ludobójstwa". Wydaje się to mocno odbiegać od jego najnowszej książki, gdzie widnieją takie tytuły rozdziałów jak "Zasada 1: Stój prosto z ramionami do tyłu" lub "Zasada 11: Nie przeszkadzaj swojemu dziecku gdy jeździ na deskorolce". Lecz jego filozofia w jej istocie jest taka sama.
Rozmawiałem z Petersonem przez Skype tuż przed jego wizytą w Londynie, gdzie wykładał i promował książkę. W (próżnej) nadziei na wytrącenie go z równowagi, zapytałem w końcu "Za kogo ty się uważasz? Za Mojżesza?"
Po prostu się zaśmiał. "Nie, myślę, że jestem kimś, kto jest odpowiednio przerażony. Wiele myślałem o bardzo strasznych rzeczach. Czytam historię jako potencjalny sprawca, a nie ofiara. To prowadzi Cię do bardzo ciemnych miejsc. Ta książka nie jest napisana tylko dla innych ludzi. To również ostrzeżenie dla mnie. Mówię także "Lepiej uważaj, bo dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie [każdy czyn ma swoje konsekwencje - przy. tłum.] Jeśli nauczyłem się jednej rzeczy w ciągu 20 lat praktyki klinicznej, to właśnie tego. Przysięgam, że nigdy nie widziałem, aby komukolwiek udało się uciec przed czymś w jego życiu."
"Nietzsche wskazał, że większa część moralności to tchórzostwo. Nie ma absolutnie żadnej wątpliwości, że tak właśnie jest. Problem z "miłymi ludźmi" polega na tym, że nigdy nie znaleźli się oni w sytuacji, która sprawiłaby, że staliby się potworami, do których z pewnością są zdolni być".
Jeśli więc "sympatyczni ludzie" dostają szansę, aby ukryć przed sobą swoje mroczne impulsy, czy będą oni je zaspokajać? Tak. A odrobina zagłębienia się w sobie ("soul-searching") pozwoliłaby im ustalić w jaki sposób dają im upust.
Fakt naszej wrodzonej ciemnej strony może być widoczny w sposób przejrzysty w zalewie nienawiści, nadużyć i wściekłości, która jest teraz wyraźnie widoczna w anonimowych wpisach na Twitterze. To "normalni ludzie", a nie socjopaci, byli odpowiedzialni za okrucieństwa nazizmu, stalinizmu i maoizmu. Nie wolno nam zapominać - mówi Peterson - że jesteśmy skorumpowani, żałośni i zdolni do wielkiego zła.
Więc jeśli wszyscy jesteśmy potworami, jak można nas uratować? Pierwszą rzeczą jest zrozumienie, jak zmienia się nasz światopogląd. Kluczowe znaczenie ma tu 20-letni eksperyment dotyczący nieuwagi - słynny eksperyment z niewidzialnym gorylem. Polegało o to na nagraniu dwóch drużyn koszykarzy i odtworzeniu meczu obserwatorom, którzy zostali poproszeni o policzenie liczby wykonanych przez nich podań piłki. W czasie gry, mężczyzna w stroju goryla wchodzi na boisko, bije parę razy we własne piersi, a następnie odchodzi. Co zaskakujące, ponad 50% obserwatorów w ogóle nie zauważyło ogromnej małpy w centrum obrazu.
Dlaczego jest to tak ważne? Bo, jak zauważa Peterson, widzisz tylko to, do czego zmierzasz - nie tylko metaforycznie, ale także dosłownie i fizjologicznie. Twoje postrzeganie jest dostosowane do Twoich celów. Więc jeśli twoje cele są mroczne i złe, zobaczysz ciemne i złe rzeczy, które będą ułatwiać twoje cele. Lecz jeśli twoje cele są wyższego rzędu, zobaczysz coś całkiem odmiennego. Przekonania nadają kolorytu percepcji. Jest to zgodne z jego twierdzeniem, że należy dążyć do właściwego sensu, a nie szczęścia.
"Dobrze jest myśleć, że sensem życia jest szczęście, ale co się dzieje, gdy jesteś nieszczęśliwy? Szczęście jest wspaniałym efektem ubocznym. Jeśli się pojawia, z wdzięcznością je zaakceptuj. Ale to ulotne i nieprzewidywalne. To nie jest coś, do czego należy dążyć - bo to nie jest cel. A jeśli celem życia jest szczęście, co się dzieje, gdy jesteś nieszczęśliwy? Jesteś porażką. A być może nawet samobójczą porażką. Szczęście jest jak wata cukrowa. Sama w sobie nie jest wystarczającym posiłkiem".
Ale jak budować sens? Stawiać go ponad doraźnymi korzyściami. Jest to bliskoznaczne z tym, by "postępować się jak należy". Peterson wierzy, że każdy rodzi się z instynktem etyki i sensu. Jest to również kwestia odpowiedzialności - trzeba mieć odwagę, by dobrowolnie wziąć na siebie wielki ciężar Bycia, aby dotrzeć do sensu. Tak mówią nam biblijne historie. Wielkie opowieści świata mają cel moralny – uczą nas, jak stawiać sens ponad wąski interes własny. Niezależnie od tego, czy jest to Pinokio, Król Lew, Harry Potter czy Biblia, wszystkie mówią to samo - podążaj najwyższą ścieżką, podnieś najcięższą skałę i będziesz miał szansę na psychologiczne odrodzenie pomimo nieuchronnego cierpienia, jakie niesie życie.
Najważniejszym przedmiotem analizy Petersona jest Biblia. Wyjaśnia, jak mit Adamowy i Ewa ukazuje nadejście samoświadomości, a tym samym świadomości śmiertelności, wrażliwości, przyszłości, dobra i zła. Każdy w opowieści natychmiast zaczyna kłamać i uchylać się od winy - Adam obwinia Ewę, Ewa wini węża. Następnie płodzą oni Kaina i Abla, a pierwszym aktem ludzkiej historii jest zabójstwo własnego brata z niechęci do niego i do Boga, a następnie kolejne kłamstwo: «Gdzie jest brat twój, Abel?» On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?»
Peterson dużo mówi o mocy rozgoryczenia w swoich pismach. Nienawidzimy tych, którzy są lepsi od nas (Bóg, Abel) i chcemy ich zniszczyć, a następnie kłamać i ukrywać się przed konsekwencjami. "Skonsultuj się z rozgoryczeniem", mówi. "To wiele wnosi. Nie lekceważ wrogości i nie bagatelizuj użyteczności swojej wrogości. Jeśli jesteś słaby, powinieneś zamienić się w potwora. To zabawna rzecz, że "potwór" jest lepszy niż "ktoś miły". Ale to nie jest tak dobre, jak "nie potworny. I to jest kolejna rzecz, którą należy osiągnąć. Ale chowanie się w piwnicy gardząc wszystkimi jest prawdziwą ścieżką do ciemności."
"Musisz zauważyć moment, w którym zaczynasz czuć się morderczy. Powiedzmy, że idziesz do pracy i ktoś cię dręczy. Jeśli się sobie przyjrzysz, zobaczysz, że fantazjujesz o wielu całkiem mrocznych rzeczach. To mówi wam dwie rzeczy. Pierwszym jest to, że nie jesteś tak sympatyczny, jak myślisz. Konsekwencją tego jest to, że nie jesteś tak bezużyteczny, jak myślisz."
"Bóg " w rozumieniu Petersona, oznacza "rzeczywistość", "przyszłość ", "logos" lub "wszystko, co nie jest tobą i czego nie wiesz". Głównym odkryciem wczesnej ludzkości jest to, że z "Bogiem" można "negocjować" poprzez ofiarę – co nie jest niczym więcej jak tylko stwierdzeniem, jeśli poświęcisz przyjemności w chwili obecnej, rzeczywistość prawdopodobnie wynagrodzi cię w przyszłości. Nie jest tp gwarantowane, ale to najlepsza opcja, jaką masz.
Powiedziawszy to, i zauważając, że jego wykłady dotyczą wyłącznie psychologicznej, a nie teologicznej wartości Biblii, Peterson jest pobożnym chrześcijaninem. "Tak. Jest to forma szaleństwa. Obciążenie etyczne jest niewyobrażalne. Bóg może zmieść cię, nawet jeśli robisz to, co właściwe. Ale to najlepsze co masz. Istnieje ogromna część rzeczywistości, której nie znamy i nie rozumiemy. Możemy się z nią walczyć, ale to nie gwarantuje ci niczego, a Bóg może się na ciebie uwziąć. Tak właśnie wygląda życie. Nie ma gwarancji sukcesu."
Czy wierzy w życie po śmierci? "Nie wiem, że nawet wierzę w śmierć! Nie jestem pewien, czy rozumiemy cokolwiek o roli świadomości w przestrzeni i czasie. Nie sądzę, aby świat był taki, za jaki go uważamy. Nie jestem materialistą. Cokolwiek dzieje się tam na poziomie subatomowym jest tak dziwne, że ludzie, którzy to rozumieją, nie rozumieją tego [sic!]".
Ostatni rozdział książki Petersona, myląco zatytułowany "Reguła 12: Nakarm kota, kiedy spotykasz jakiegoś na ulicy", opisuje osobiste zmagania, przez które przechodził, kiedy, u jego córki Mikhaili, odkryto rzadką chorobę kostną. Peterson, jego żona i córka przez wiele lat walczyli z chorobą, która najwyraźniej spowodowała straszliwe cierpienie Michaiły. Opisuje również, on sam i jego córka cierpieli na depresję. Nie można być pewnym, ale wydaje się jasne, że przeżycie tych doświadczeń wywarło ogromny wpływ na niego i na to, w jaki sposób skupia się on na ukrytych ciemnych aspektach naszego życia.
O Jordanie B Petersonie można jeszcze wiele powiedzieć. To dziwna mieszanka teologa, psychologa, konserwatysty, liberała, dowcipnego i świeckiego kaznodziei. Jest gorącym zwolennikiem metody naukowej, który nie jest materialistą. Potrafi przejść z miłego usposobienia do ostrego, zaciekłej dyskusji. Jego główną troską, ugruntowując niemal wszystko co o nim chodzi, to obrona jednostki przed grupowym myśleniem, czy to po prawej, czy po lewej stronie.
"Tożsamość grupowa nie jest twoją podstawową cechą. To wielkie odkrycie Zachodu. Dlatego Zachód ma rację. I to mam na myśli bezwarunkowo. Zachód jest jedynym miejscem na świecie, które kiedykolwiek przekonało się, że jednostka jest suwerenna. Jest to prawie niemożliwa rzecz do pomyślenia! To niesamowite, że udało nam się to osiągnąć. To klucz do wszystkiego, co kiedykolwiek zrobiliśmy dobrze."
Dużo i ciekawie! Dobra robota za tłumaczenie!