W obronie polityki
fot. Krzysztof Białoskórski
Po przeczytaniu niedawnego posta @hallmann, mając na uwadze to, że dzisiaj w Polsce doszliśmy do takiego miejsca gdzie słowo “polityka” stało się wręcz obelgą, gdzie słowa iż polityka ”Z założenia opiera się na oszustwie” wywołują przytaknięcie i pełną zgodę poczułem się w obowiązku stanąć w obronie tego szlachetnego zjawiska jakim jest polityka. Ponieważ jednak sam jestem raczej niewiele znaczącym “szarym” użytkownikiem steemita chciałbym zarekomendować wam bardzo interesującą książkę1, którą napisał prof. politologii Bernard Crick (profesor ale jest napisana bardzo przystępnie2). Książka wielokrotnie wznawiana ze zmianami głównie w używanych przykładach, jako że te przestawały być znajome dla przeciętnego odbiorcy. Na rynku polskim dostępne jest tłumaczenie wydania 4 z 1991 roku. Książka nazywa się tak jak tytuł tego posta: w obronie polityki. I naprawdę warto, nie jestem w stanie ani streścić wszystkiego, ani tak pięknie jak autor tego opowiedzieć, a wiedza tam zawarta jest myślę wręcz niezbędna do życia wolnego człowieka w złożonej i cywilizowanej społeczności. Mimo wszystko postaram się krótko przedstawić to co wydaje mi się najważniejsze (ale niech to nie zwalnia was z potrzeby sięgnięcia po książkę) w tej książce
Czym jest polityka
Zaczyna się oczywiście od starożytnej Grecji i od Arystotelesa, bo to on jako pierwszy opisał i dostrzegł tę specyficzną i wyjątkową działalność jaką jest polityka. Moje hasłowe przytoczenie definicji w komentarzu do linkowanego wyżej postu “polityka jako dbanie o dobro wspólne” u Cricka jest dogłębnie wyjaśnione i pokazane, że wcale nie jest to jakaś idea nie do zrealizowania, ale jest to po prostu praktyka specyficznego sprawowania władzy. Polityka jest to bowiem sztuka godzenia sprzecznych interesów (co wychodzi na dobre wszystkim ). To bardzo ważne i musimy to rozumieć i wziąć sobie do serca nawet jeśli potoczne rozumienie wskazuje nam że polityka to “walka o władzę” to tak nie jest. Polityka to jeden ze sposobów sprawowania władzy. Jest to sposób który może objawić się tylko w ustroju złożonym, który dopuszcza do głosu maksymalnie wiele grup interesów (idealnie-> wszystkie) zależnie od ich wpływów, by następnie wypracować kompromis, a w konsekwencji stworzyć i utrzymać ład. Polityką nie jest np to co dzieje się od jakiegoś czasu w polskim państwie (przynajmniej retorycznie), gdzie dwie największe partie wzajemnie się zwalczają i gdzie kompromis jest wręcz postrzegany jako zdrada. Nie chodzi o jakiś niedostępny ideał, ale o wybór sposobu rządzenia społeczeństwem (który w istocie rzeczy jest po prostu najrozsądniejszy). Możemy rządzić poprzez wybieranie interesu jakiejś grupy, a pozostałych tłumienie i nawet siłowe zwalczanie, a możemy poprzez dialog i kompromis.
Obrona polityki
Pochwała polityki
Wreszcie w ostatnim rozdziale przechodzimy do pochwały polityki, chociaż już samo wyjaśnienie czym ona jest, w istocie jest jej pochwałą. Pozwolę sobie tu na obszerny cytat z tego rozdziału którym zakończę mój wpis, jako że uważam iż całkowicie i pięknie wyczerpuje temat:
Działalność polityczna jest rodzajem działalności moralnej; jest działalnością wolnych ludzi. w której wykazują się oni pomysłowością i elastycznością, i z której czerpią satysfakcję.; jest działalnością głęboko ludzką. Może ona wytwarzać pewne poczucie wspólnoty, a jednak nie jest niewolniczo oddana choćby nacjonalizmowi; nie rości sobie pretensji do załatwienia każdego problemu, ani do rozweselenia każdego smutnego serca, ale w jakiś sposób może pomóc niemal we wszystkim, i tam, gdzie ma się dobrze, może zapobiec bezmiarowi oszustw i okrucieństw rządów ideologicznych. O ile jej faktyczne metody są często niedoskonałe i niewybredne, rezultaty ich stosowania są zawsze lepsze niż skutki rządów autokratycznych i totalitarnych, przy założeniu tej jednej rzeczy, że za sprawą polityki powstaje i utrzymany zostaje ład wystarczający do tego, by państwo mogło w ogóle przetrwać3
Po dalsze wyjaśnienia, przykłady, argumenty odsyłam gorąco i nagląco do książki :)
Zgłaszam post do konkursu Tematy Tygodnia jako ripostę.
- Nie wszystkie twierdzenia autora wzbudzały mój entuzjazm czy zgodę, ale w zasadniczych kwestiach tak, a nawet tam gdzie się nie zgadzałem uważam że autor przekazuje swoje zdanie w dobrze uzasadniony sposób. Warto zauważyć że jego poglądy polityczne są zbliżone do poglądów Partii Pracy, ale jednak nie ma to większego znaczenia czy wpływu na pochwałę polityki jako takie, ta bowiem zakłada szacunek dla różnych poglądów. Co ważne zakłada ona również że polityka realizuje takie cele jakie są w aktualnej sytuacje możliwe, co np jest pięknie zgodne z nauką KK (z którym pewnie autorowi nie jest po drodze). Katolicy również uważają, że w ramach państwa, ziemskiego życia, polityki należy dążyć do uzyskania maksymalnie możliwych i dobrych w danym momencie przepisów. Zatem obrazując gorącym przykładem Katolik o ile powinien głosić że jest za ustanowieniem całkowitego zakazu aborcji o tyle w działaniach politycznych powinien dążyć do ustanowienia takiego prawa które będzie akceptowalne i możliwe do zrealizowania w danym momencie. Innymi słowy najpierw musimy jako katolicy przekonać dość ludzi, że zakaz zabijania dzieci z zespołem Downa jest rozsądnym kompromisem pomiędzy nie zabijaniem wcale dzieci, a zabijaniem na życzenie, a dopiero potem takie prawo lobbować.
- Usłyszałem swego czasu od pewnego profesora teorię, że naukowcy z różnych dziedzin specjalnie wymyślają swój naukowy żargon i piszą w sposób niejasny dla zwykłego czytelnika, a przy tym rozwlekły by z jednej strony nadać swej “kaście” większego prestiżu i elitarności (nie rozumiesz bo nie jesteś socjologiem), a z drugiej by móc swobodnie pisać i zarabiać (niekoniecznie kasę, ale również “punkty” za publikacje) na pisaniu od rzeczy. Przykład drastyczny: Sokal hoax
3.Ostatnie zdanie powinno być szczególnie ważne dla nas Polaków (będących świadomymi naszej tradycji). I RP była zakochana w polityce i ustroju mieszanym który jest najlepszym miejscem do jej bytowania. Zapomnieli jednak oni o tym jednym ważnym zdaniu. Polityka musi prowadzić do ustanowienia i utrzymania ładu zapewniającego przetrwanie państwu. Jeśli tego nie czyni… to już tylko parodia polityki i jej upadek, nie wskutek tyrani, ale poprzez uprawianie jej (nieskuteczne, bo nie uzyskiwano upragnionego konsensusu) dla niej samej, nie zaś dla celu w jakim się ją uprawia.
Źródło fotografii: www.sejm.gov.pl
Ja mam taką tezę, odnośnie do tego czemu ludzie w Polsce tak nie lubią polityki. W Polsce od wielu lat rządzą liberałowie. Liberalizm odnoszę do kwestii gospodarczych. Partie różnią się głównie ideowo. Gdzie PiS jest bardzo konserwatywne, a opozycja mniej.
Mnie i przepuszczam, że również zwykłego Kowalskiego, spór ideowy zaczyna już męczyć. Taki Morawiecki mógłby być ministrem w PO, a taki Sikorski ministrem w PiS.
Mam nadzieje że kiedyś to paliwo które napędza te partie się wypali. Chyba jest jeszcze trochę za wcześnie, ale chciałbym by spór przeszedł ze sfery ideowej na prawdziwą politykę.
PiS ma jakieś nawet sukcesy w polityce socjalnej, ale jakoś tak tego nawet nie chce nazwać. Ma taki elektorat, że słowo socjalny nie przejdzie mu przez gardło.
Wiem co masz na myśli, ale nie mogę się zgodzić na użycie tu słowa ideowy ;) nie ma wielu różnic tak prawdziwie ideowych, a przynajmniej nie tam gdzie sugerujesz że są. Główną osią podziału są... Personalia, idee są tylko ewentualnie używane jako mechanizm zdobywania poparcia, praktyka władzy nie pokazuje różnic ideowych... co mnie jako katolika bardzo smuci.
Jedyną realną różnicą jaką widzę między zwaśnionymi stronami to że jedna strona uważa że lepiej rozwijać (niekoniecznie dobrymi metodami) nasze państwo, podczas gdy druga strona uważa że najlepiej jeśli wszystko co możliwe przejmą inni (Niemcy zwłaszcza). Niekoniecznie wynika to ze zdrady jednych i patriotyzmu drugich. Tego nie jestem w stanie do końca sprawdzić, ale czasem mam wrażenie że zarówno jednej jak i drugiej stronie chodzi tylko o własny partykularny interes a tylko inaczej widzą go w powiązaniu z Polską (wyjątkiem jest premier Kaczyński, który poza patriotyzmem nie ma innych interesów, bo nie ma innej miłości).
Ciężko się z tobą nie zgodzić. Raczej szedłbym w kierunku, że nasze hipotezy się nie wykluczają. W PiS widzę taki mocny ideowy konserwatyzm, z drugiej strony mocno naciągana postępowość PO i .N. Tak jak dałem przykład premiera Morawieckiego, on mi bardziej pasuje do Tuska czy Petru niż do Kaczyńskiego. W drugą stronę Sikorski. Zresztą to ich partie pierwszego wyboru. Za twoją tezą jeszcze przemawia to, co się stało z PO po odejściu Tuska. Już jest raczej pewne, że była wojna Schetyna - Kopacz. To samo może się stać, jak Kaczyński odejdzie na emeryturę. Wojna Duda - Macierewicz. Więc wojna może się toczyć na linii personalnej i ideowej równocześnie.
Co do samego Kaczyńskiego, to ja go nawet lubię. A za zwolennika PiS to się nie uważam. Na pewno nie jest taki autorytarny, jak go opozycja maluje. Przekonał mnie polecając guru francuskiej partii socjalistycznej. Więc nie jest to człowiek zamknięty na nowe pomysły.