You are viewing a single comment's thread from:
RE: Świat przedstawiony w literaturze fantasy
Oczywiście że jest dziurawy, problemy z hronologi, problemy z geografią i inne. To nie jest wielki świat nad którym ktoś spędził wiele miesięcy czy lat na jego opracowanie i uczynienie spójnym. Zdaje mi się że ten wpis był o wykreowanych światach, nie o jakości pisarstwa, zwłaszcza że to drugie często jest kwestią gustu. Chociaż zgadzam się że Sandersona za bardzo rozwleka swoje opowieści(z drugiej strony i tak mi się podobają). Chodzi mi jedynie o wielkość złożoność i hm przemyślenie świata przedstawionego i to łączy tych trzech autorów (choć mistrz jest jeden :p), bardziej niż Tolkien-Sapkowski-Rowling
Przyznaję, że jest niewielka szansa, że problemów z geografią mogłem nie wyłapać, ale według mnie w chronologii żadnych problemów nie ma. I tak jak pisałem w drugim komentarzu pod tym artykułem jestem na świeże po kolejnym czytaniu więc jestem tego dość pewien.
To prawda. Ale trochę trudno mi to rozdzielać i nie rozumiem po co miałbym to robić. Poza tym chciałem podkreślić, że moim zdaniem Sapkowski znalazł złoty środek, między tym ile pary trzeba włożyć w budowania świata a ile w całą resztę. Kiedyś to samo myślałem o Tolkienie, ale gdy poznałem prozę Sapkowskiego to, że jego świat wydaje się lżejszy dużo bardziej mi pasuje. Z kolei Sanderson moim zdaniem przesadza z tym ile energii włożył w budowanie świata a ile w jakość fabuły. Oczywiście rozumiem, że to bardzo subiektywne i tak mimo wszystko jak wspominałem, czyta się go nieźle.
Nie jestem pisarzem i jest dość niewielka szansa (w sensie statystycznym, bez urazy ;-) na to, że Ty jesteś pisarzem, więc to słowa chyba trochę na wyrost nie sądzisz? :-) Cały cykl powstawał w końcu przez bez mała 10 lat. Ja tam żadnych niespójności nie widziałem. Natomiast jak bardzo Sapkowski przykłada się do tego co robi potwierdzili mi znajomi historycy po przeczytaniu trylogii husyckiej. Tam ten świat jest może trochę bardziej złożony niż w Wiedźminie, ale ma to jakieś uzasadnienie - umieszczenie historii fantasy w kontekście historycznym, co też wyszło moim zdaniem doskonale.
Zamiast Sandersona ja bym postawił w porównaniu Georga R.R. Martina, który jeśli chodzi o złożoność świata chyba jest niezłą konkurencją dla Śródziemia. A co do Tolkiena, to jakoś z niego chyba wyrosłem. Dla mnie niedoścignionym mistrzem fantasy jest teraz Sapkowski.
Nie będę się kłócił, zwłaszcza że dawno czytałem i nie rzucę z rękawa przykładami, ale taką sobie wyrobiłem opinię i tyle. Polecam spróbować z Malazańską Księga Poległych, myślę że przypadnie Ci do gustu.
Miałem nadzieję, że to dyskusja ;-P.
Ustawiam na koniec kolejki.