Captain Beefheart And His Magic Band - Trout Mask Replica (1969) [Opis kolejnego albumu, recenzja i TO JEST NAJLEPSZY ALBUM NA ŚWIECIE!]

in #polish7 years ago (edited)

Witam ślicznie!

Jest to raptem mój czwarty post na platformie Steemit, a mimo tego postanowiłem, że na swoje barki wezmę przybliżenie zdecydowanie jednego z najniezwyklejszych w moim mniemaniu dzieł sztuki ubiegłego wieku.
Niezwykła jest zarówno historia jego powstawania, niezwykła jego zawartość, niezwykła jest postać samego jej twórcy - genialnego Kapitana Beefhearta.

Captain Beefheart & His Magic Band - Trout Mask Replica {2013}.jpg

Z "Trout Mask Replica" mam pewien problem - otóż żyję w przekonaniu, iż osoba wyznająca, że posiada swoje ulubione dzieło w jakiejś dziedzinie sztuki, że posiada swoją ulubioną piosenkę, swoją ulubioną płytę, osoba która jednocześnie twierdzi, że kocha muzykę, że chce ją poznawać, powinna prędko złapać się za głowę i rozbudować swoją kolekcję muzyki, szukać, bowiem odnalezienie rzeczy najlepszej, oznacza jedynie, że szukaliśmy zbyt krótko.
I wydawać by się mogło, że wszystko gra - istnieje w mojej głowie lista albumów ulubionych, najlepszych, zajmują one miejsca w szeregu ostawione przypadkowo obok siebie, z powodu, iż by móc je w jakikolwiek sposób porównać, brakuje wspólnego mianownika. Muzyka jest przebogata, wielowymiarowa, niezmierzona, NAJLEPSZA, tylko...
No kurcze! "Trout Mask Replica" jest najlepszym wydanym w historii albumem, to jak bardzo nie jestem w stanie porównać go z czymkolwiek innym czego słuchałem, sprawia, że wszystko inne blaknie, maleje przy nim i gaśnie. [Link do YouTube]

Moja pierwsza reakcja była podobna do mojej reakcji po (pierwszym) przesłuchaniu Little Richarda czy The Ramones; nie wiesz, co o tym myśleć. Podejrzewasz, że jest to beznadziejne tylko dlatego, że to nie przypominało niczego innego, czego słuchałeś przez całe swoje życie. Kimkolwiek jesteś, twój system wartości oparty jest na porównawczych osądach i nie możesz słuchać czegoś w pewnego rodzaju stanie łaski, a Trout Mask Replica nie miał punktów odniesienia. Mogłeś podchodzić do niego z dowolnego kierunku, mogłeś interpretować go w każdy sposób, ponieważ on nie przypominał niczego, czego doświadczyłeś. I jestem pewny, że moją pierwszą reakcją było: spartolił to.

(John Peel o Trout Mask Replica, który to album uważał za najlepszą kiedykolwiek nagraną płytę)

Captain Beefheart

Urodzony jako Don Vliet, 15 stycznia 1941 w Glendale. W roku 1965 wraz z Alexem Snufferem - przyjacielem jeszcze ze szkoły średniej, założycielem Magic Bandu, ścigani przez policję pod zarzutem przemytu gąbek z Nevady (no tak było) zmienili nazwiska - Don dodał sobie "Van", więc nazywał się od tamtej pory Don Van Vliet, Alex Snuffer, stał się z kolei Alexem St. Claire.
Jego pseudonim artystyczny z kolei, powstał w sposób następujący:
Dziewczyna Dona - Laurie, mieszkała wraz z nim, jego rodzicami oraz niejakim wujkiem Alanem, w Lancaster.
Wujek Alan, tak się złożyło, miał w zwyczaju obnażać się przed Laurie. Na przykład kiedy sikał, nigdy nie zamykał za sobą drzwi do kibla, a gdy Laurie akurat przechodziła obok, mamrotał o swoim przyrodzeniu:
„Ooch, jaki piękny! Wygląda jak wielkie, wspaniałe WOŁOWE SERCE".

Captain_Beefheart-resize-3.jpg

Do tej samej szkoły, w której uczyli się dwaj młodzi członkowie Magic Bandu, uczęszczał także dobry przyjaciel Dona - Frank Vincent Zappa. Połączyła ich wspólna pasja - muzyka (nie wiem czego wy się spodziewaliście). Obaj już mając po 14 lat zafascynowani byli bluesem i awangardowym jazzem. Zappa przynosił do domu Dona często płyty, których wspólnie godzinami słuchali wcinając ciastka, którymi to handlował ojciec Dona, a które to nie sprzedały się danego dnia.
To właśnie Frank miał stać się wkrótce producentem "Trout Mask Replica", w znacznym stopniu odpowiadać za kształt tego dzieła i jego legendę.

Gdy pierwszy raz słyszałem Trout Mask Replica, miałem 15 lat i myślałem, że to była najgorsza rzecz jakiej kiedykolwiek słuchałem. Mówiłem do siebie, oni nawet się nie starają! To była po prostu bezładna kakofonia. Potem posłuchałem tego dwa razy, ponieważ nie mogłem uwierzyć, że Frank Zappa zrobiłby to mnie – i ponieważ podwójny album kosztuje dużo pieniędzy. Za trzecim razem zrozumiałem, że oni robią to celowo; oni chcieli aby to brzmiało dokładnie w ten sposób. Za szóstym czy siódmym razem, zaskoczyłem i pomyślałem, że to był NAJLEPSZY album jaki kiedykolwiek słyszałem.

(Matt Groening – twórca The Simpsons i Futuramy o Trout Mask Replica)

17d7d791d4dfe5c04a62723a268c1094_original.jpg

The Magic Band

Capitan Beefheart postanowił w lipcu 1968 roku, że nagra dzieło, jakiego świat wcześniej nie słyszał, nowatorskie, przełomowe, jego własne. Razem ze swoim Magic Bendem zdołali wydać wcześniej 2 albumy. Pierwszy o czysto bluesowym charakterze stać się miał kluczem do kariery magicznej gromadki, po jego wydaniu zaplanowany mieli oni nawet występ na Monterey Pop Festival (koło takich znamienitości jak Grateful Dead, Janis Joplin, The Who, The Jimi Hendrix Experience, The Byrds, The Animals czy Simon and Garfunkel itd.), jednak w czasie trwających do niego prób, Beefheart przy wykonywaniu jednego z utworów wpadł w panikę i przy próbie ucieczki ze sceny spadł prosto na siedzącego przy niej menedżera grupy. Kariera Magic Bandu legła w gruzach, od tego momentu właśnie stali się oni grupą awangardową, która już nigdy nie zrobiła pieniędzy i nie stała się popularna.
Beefheart podpisał kontrakt z Straight Records - Firmą Franka Zappy, całej grupie ponadawał następnie pseudonimy.
Victor Hayden, odpowiedzialny za część wokali i klarnet basowy, kuzyn Dona, nazwany został przez niego The Mascara Snake.
Billa Harkleroada, gitarzystę, przechrzcił on na Zoot Horn Rollo.
Jeff Cotton, drugi gitarzysta zyskał pseudonim - Antennae Jimmy Semens.
Mark Boston, Basista - Rockette Morton
Perkusista, John French - Drumbo

DPO2AV-V4AI5XD1.jpg

Zostali oni wszyscy zamknięci przez Dona w niewielkim domu w podmiejskiej dzielnicy Los Angeles, Woodland hills. Panowie grali tam przez następne 8 miesięcy dzień w dzień po od 14, do nawet 18 godzin dziennie, celem Beefhearta było, by członkowie grupy ŻYLI muzyką, którą wykonują. Podobnie działał sam Zappa, jednak praca u Zappy, a u Beefhearta, to jak wakacje na Kostaryce, a zsyłka na Syberię.
Przesadzam?
Captaina Beefhearta w czasie trwania całego zajścia ponoć mocno zaobsorbowała lektura książek na temat tzw. prania mózgu, fundował tym samym całej grupie istny terror fizyczny i psychiczny.
Co ciekawe, Don nie miał najmniejszego pojęcia o teorii muzyki, o nutach, notacji, zasadach harmonii. Wszystko komponował na fortepianie, transkrypcją z kolei zajmował się John French, co z resztą jak łatwo się domyślić było ogromnym wyzwaniem. Mimo to, gdy pewnego razu, w czasie prób zagrał on coś nie tak, jak chciał tego Don, ten wziął i się nieźle wściekł. Zobaczywszy to pozostali członkowie, nie kryjąc przerażenia, szybko skoczyli na Frencha z pięściami, następnie Beefheart podszedł i uderzył go pięścią w facjatę. Na koniec usłyszał, że po następnym takim numerze opuści natychmiast salę prób, ale bynajmniej nie drzwiami, a czy okno będzie akurat otwarte – to już jego (perkusisty) problem.
Innym razem, gdy French postawił się Donowi grożąc, że opuści Magic Band, ten brutalnie, bezceremonialnie skopał go ze schodów. Co ciekawe, na oryginalnym, pierwszym wydaniu "Trout Mask Replica", w ramach zemsty lidera, Drumbo nie został wymieniony jako członek grupy.

trout.album_.jpg
trout.album_.jpg

Beefheart i jego grupa, w czasie tworzenia materiału do Trout Mask Replica, byli w skrajnej nędzy, wszyscy żyli na głodowych racjach, ponoć ich dieta składała się z puszki soi dziennie. Ponadto, każdy z członków miał zakaz wychodzenia z domu, mimo to został ów zakaz kilkukrotnie złamany. Plonem tego, jest chociażby to, że raz cały Magic Band został zamknięty w areszcie za kradzież żywności z pobliskiego sklepu. Dopiero po dwóch dniach członkowie wyszli za kaucją, opłaconą przez Franka Zappę.
Wracając do kwestii tego, jak "Trout Mask Replica" zostało w ogóle skomponowane. Van Vliet rzeczywiście nie znał nut, zasad progresji, akordów, nie uczył się nigdy grać na żadnym instrumencie, opanował jedynie technikę gry na instrumentach dętych, ale i w ich przypadku był samoukiem. Cały album został skomponowany przez niego na fortepianie, stukał on w klawisze tak długo, aż wydobył się z niego dźwięk tożsamy z tym, który miał akurat na myśli. Członkowie grupy z kolei musieli w jakiś sposób nauczyć się to grać, co było nielada wyzwaniem i do dziś nikt poza nimi nie jest w stanie większości utworów Magic Bandu zagrać. Przykładowo, Beefheart naciskał 10 klawiszy fortepianu, po czym twierdził, że uzyskany akord Harkleroad musi koniecznie zagrać na swojej gitarze. Warto nadmienić w tym miejscu, że gitara posiada jedynie 6 strun, co czyni to zadanie w teorii niemożliwym, czym Beefheart zupełnie się nie przejmował i czego nie próbował nawet przyjąć do wiadomości. Twierdził, że skoro Harkleroad jest gitarzystą i uczył się wszystkich tych zasad kierujących muzykom, to ma po prostu sobie z tym zadaniem poradzić.
Bill miesiącami, po kilkanaście godzin dziennie trenował technikę, by ostatecznie opanować 80% materiału, który przygotował dla niego Beefheart.

Captain Beefheart kiedyś powiedział, że naprawdę potrzebuje nowej formy sztuki.
I wreszcie ze swoją muzyką może prawie powiedzieć, że stworzył taką. Swoimi instrumentami, swoim głosem (którego używa jak instrumentu z widocznie nieograniczoną skalą i barwą), swoim całym ciałem i swoim Magic Bandem, Captain Beefheart wyraża powszechne emocje. Musisz czuć jego muzykę, nie jest ona czymś do intelektualizowania...

(Steve Peacock - taki jeden aktor, o Kapitanie Beefhearcie)

Woodland Hill

Po ośmiu miesiącach horroru pracy w pocie czoła nad materiałem, w marcu 1969 roku Beefheart zjawił się u Zappy, by zakomunikować gotowość do rozpoczęcia nagrań. Propozycją Zappy było, by materiał w celu jak największej naturalności i organiczności, by był jaknajbardziej życiowy, został nagrany w domu, w Woodland Hill.
Dla odseparowania od siebie instrumentów i uzyskania szczególnej akustyki instrumenty zostały rozmieszczone po różnych pomieszczeniach domu. Bębny wstawiono do sypialni, klarnet umieszczono w kuchni, wokale nagrywane miały być w łazience itd. Dzięki temu jakość nagrań zbliżona miała być do studyjnej, z tym szczegółem, że muzycy mogli czuć się jak w domu... Bo w sumie byli w domu!
Po nagraniu kilku otworów Don jednak zezłościł się na Franka, zarzucił mu, że odwala taniochę, szajs, po czym zażądał, by ten wziął dupę w troki i wynajął dla zespołu prawdziwe studio.

rs-891-rectangle.jpg

Instrumenty zostały przeniesione do Glendale, do studia Whitney, którego właścicielami byli mormoni. Ze względu na niewielki budżet, studio wynajęte przez Zappę zostało jedynie na 6 godzin, co oznaczało dla muzyków ni mniej, ni więcej tyle, że musieli w te 6 godzin nagrać 20 zaplanowanych utworów, tak więc na każdy utwór grupa miała 12 minut. Dla porównania, przeciętnym czasem na nagranie jednego utworu w tamtych czasach, było 2,5 godziny. Dla Franka Zappy, pomysł, że grupa może się wyrobić zdawał się zupełnie nierealny. Poinformował grupę o tym, jak pięknie ich urządził, na co usłyszał: "6 godzin? Nie ma sprawy". Frank zaśmiał się w duchu, usiadł za mikserem i ponoć... Usnął.
Nagrywanie szło, że tak powiem piorunem, problem muzycy napotkali dopiero, przy nagrywaniu wokali, bowiem...
Beefheart stanowczno odmówił założenia słuchawek w czasie ich nagrywania! Jedyne dźwięki, które usłyszał i do których starał się śpiewać, to te które dotarły do niego przez potrójną szybę odgradzającą go od reżyserki. Gdy członkowie grupy stwierdzili, że w ten sposób nie ma szans na zsynchronizowanie się z podkładem, on powiedział:

"Synchronizować to się mogą komandosi przed atakiem."

Ostatecznie okazało się, że wokale nagrane zostały praktycznie bezbłędnie.
Oto i katorżnicza, ośmiomiesięczna mordęga grupy dała plony.
Franka obudził sam Beefheart po 4 i pół godzinie i stwierdził, że oto właśnie skończyli nagrywać.
I faktycznie - skończyli.
Zappa oniemiał, jednakże parę dni później poprosił, by grupa udała się do studia i nagrała materiał jeszcze raz, tak na wszelki wypadek, gdyby przy montowaniu potrzebował zastąpić jakąś część nagrania inną.
Beefheart nie odmówił, stawili się znowu w studiu Whitney, zagrali wszystko za jednym ujęciem, zdali taśmę Zappie, a tego wryło po raz kolejny - druga wersja była doskonale identyczna z pierwszą!

Nowy album, który Beefheart właśnie zrobił jest 2-płytowym zestawem i jego korzenie, to blues Delty a także awangardowy jazz – jak Cecil Taylor, Thelonious Monk i John Coltrane, i wielu innych. Naprawdę można usłyszeć te wpływy i są one doskonale połączone w nowy muzyczny język. To wszystko jest jego. I nie przypomina niczego, co robią inni. I słowa także są jego [...].

(Frank Zappa o Trout Mask Replica w wywiadzie, który udzielił Dickowi Lawsonowi w sierpniu 1969 r.)

Trout Mask Replica

Frank Zappa zakończył montować album w niedzielę wielkanocną około godziny szóstej rano. Zadzwonił do wszystkich i powiedział "Przyjeżdżajcie, wasza płyta jest gotowa". Kapitan Beefheart i jego Magic Band zjawili się wszyscy ubrani w eleganckie stroje, przesłuchali nagrania i stwierdzili, że bardzo im się podoba.

Album składa się 28 utworów, z czego 8 pochodzi z nagrań z Woodland Hill, a 20 zostało nagranych w studio.
Jest on wybitny zarówno w warstwie muzycznej, jak i tekstowej. Część z utworów, poza szaloną grą słów, odnosi się do jak najbardziej konkretnych tematów.
"Ant Man Bee" i "Wild Life" to utwory o silnym przesłaniu ekologicznym, Beefheart w swojej twórczości silnie fascynował się naturą i zwierzętami, w przyszłych swoich utworach chętnie wracał do tej tematyki.
"Fallin’ Ditch", to ponury poemat o śmierci
"Veteran’s Day Poppy" zwieńczający album, jest z kolei poetyckim hymnem o tematyce antywojennej

==========================================================
Veteran’s Day Poppy
*I cry but I can't buy your Veteran's Day poppy
It don't get me high, it can only make me cry
It can never grow another son
Like the one who warmed me

My days after rain and warmed my breath
My life's blood
Screamin' empty, she cries
It don't get me high, it can only make me cry
Your Veteran's Day poppy*
==========================================================

"Ella Guru", to humorystyczna piosenka o miłości, z kolei w warstwie tekstowej mój ulubiony "Neon Meate Dream Of An Octafish", to... Wikipedia opisze to znacznie lepiej ode mnie:

Neon Meate Dream of a Octafish to eksplozja poetyckiej wyobraźni Beefhearta. Z drugiej strony jest to utwór bardzo trudny i dlatego niezwykle rzadko grupa wykonywała go na koncertach. Utwór ten jest całkowicie rozerotyzowany w warstwie poetyckiej, szczególnie dużo tu wyrazów kojarzących się z seksem... Don wywołuje tu słowa ze względu na ich znaczenie przechowane w ich brzmieniu, chociaż w jego zestawie rymów konsonacyjnych chodzi także o ich semantyczne znaczenie. Sposób śpiewania, onomatopeje, których używa, także mają przywoływać skojarzenia z seksem i seksualnością. Mamy całe szeregi słów kojarzących się z męskością i kobiecością. No i mamy ekstatyczne solo Dona na musetce i simranie... Dla Beefhearta słowa (język) są seksem i odwrotnie. Robi tu z językiem poetyckim to, co robili imażyniści ale równocześnie realizuje koncepcję surrealistów zestawiania sprzeczności aby stworzyć nową formę. Cofa nas to do poezji dadaisty Hugona Balla. Talking Heads, którzy na albumie Fear of Music z 1979 r. nagrali wiersz Balla „Gadji beri bimba” stworzyli tylko kopię, faksymile wiersza. Beefheart jest dadaistą, Beefheart jest surrealistą; to co robi jest w pełni oryginalne i twórcze

.jpg

Oprócz "Neon Meate Dream of a Octafish" moje ulubione utwory to:

Frownland - Każdy członek grupy gra w innym rytmie, w innej tonacji, każdy dźwięk w tym utworze jest niepowtarzalny i oryginalny, każdy kolejny dźwięk nie ma już nic szczególnie wspólnego z poprzednim, muzyka wylewa się, wytryska z głośników nieregularnymi strumieniami.

Dachau Blues - Mroczny, bardzo intensywny utwór o II wojnie światowej i Adolfie Hitlerze. Mroczny surrealistyczny, narastający niebezpiecznie muzyczny, wiejący grozą pejzaż.

Ella Guru - Bardzo dynamiczny, pełen zmian metrum, szybki utwór. Choć jest to jeden z najbardziej złożonych utworów na płycie, jest on także paradoksalnie tym najbardziej uporządkowanym. Myślę, że może być on punktem zaczepienia, dla osób pierwszy raz stykających się z tym albumem.

(W tym momencie zdałem sobie sprawę, że po prostu wypisuję utwory po kolei, masz ci, cholera, los...)

Hair pie: Bake 1 - Utwór grany przez Dona na saksofonie nie jest wcale wytworem jego improwizacji, okazuje się bowiem, że jest to "utwór", który Don grał wielokrotnie, twierdził wręcz, że odgrywał go już ponad 120 razy! Nagranie saksofonowych popisów Dona i Victora Haydena, pochodzą z nagrań jeszcze z Woodland Hill, był on tam nagrywany ok. 50 jardów od domu w krzakach, stąd słychać dźwięk poruszanych gałęzi, a później rozmowę Beefhearta z trzynastoletnimi chłopcami, mieszkającymi nieopodal. Do nagrania z Woodland Hill Frank Zappa dograł Hair Pie: Bake 2, tj. ten sam utwór, tylko nagrany w studiu, co dało niesamowicie niezwykły dla ucha efekt.
W warstwie dźwiękowej, jest to jeden z najbardziej fenomenalnych utworów, jakie kiedykolwiek dane mi było słyszeć. Ciarki na każdym, choćby najmniej oczywistym fragmencie ciała. Bodaj najlepszy utwór na płycie.

I... Na tym się zatrzymajmy, bo w trakcie pisania tego artykułu przesłuchałem Trout Mask Replica jakieś 6 kolejnych razy, przez co zorientowałem się, że praktycznie KAŻDY utwór z tej płyty, jest już moim ulubionym! Te utwory opisywałbym w nieskończoność, a przecież nie o to chodzi - tego po prostu trzeba posłuchać i tak jak ja, jak Matt Groening, jak John Peel, wiele-wiele razy, bo ten album NAPRAWDĘ działa!
Można go odkrywać i odkrywać, wciąż na nowo, doceniać coraz bardziej i bardziej,
bo biada mi, ale "Trout Mask Replica" to najlepszy album wszechczasów!!!

beefheart_2010_a_l.jpg

Źródła grafik:
http://pastdaily.com/2015/08/29/captain-beefheart-live-in-kansas-city-1974-past-daily-backstage-weekend/
http://www.beefheart.com/graduation-photo/
http://www.beefheart.com/grow-fins-rarities-1965-1982/
http://www.beefheart.com/woodland-hills-house/
C:\Users\Admin\Pictures\Saved Pictures
http://blogs.dailynews.com/feelthenuys/2006/08/03/in-the-beefhear/
https://www.rollingstone.com/music/artists/captain-beefhearts-magic-band
https://www.mojo4music.com/articles/14179/captain-beefheart-magic-band-beat-club-1972
https://www.hollywoodreporter.com/news/captain-beefheart-dies-69-61419

Cytaty podwędzone żywcem z Wikipedii

Sort:  

Niesamowity szacunek dla osób, którym ewentualnie chciało się to wszystko czytać, aczkolwiek sądzę, że to wszystko, co napisałem, na prawdę jest niezwykle ciekawe, nawet nie z perspektywy fana, czy to muzyki, czy samego Beefhearta. To przede wszystkim niezwykła historia, toteż wielką przyjemność sprawiło mi opisanie jej w tym przydługim artykule.

Ja nie przeczytałem, ale jestem pod wrażeniem ściany tekstu więc zostawiam Upvote :)

Znam płytę i historię. Długo zajęło mi by się do niej przekonać, ale teraz lubię do niej od czasu do czasu wracać. Tworzy niesamowitą atmosferę, a w kakofonii da się usłyszeć całkiem sporo melodii. Historia jest absolutnie nieziemska no i warto wspomnieć o filmie nią inspirowanym. Widziałeś? Jak oceniasz?

Obejrzałem i muszę powiedzieć, że na prawdę oglądało się ciekawie.
Interesujący bohaterowie, barwni, ciekawie potraktowany temat, choć myślę, że dla normalnego widza kino raczej przeciętne, to dla mnie spora frajda z doszukiwania się smaczków typowo powiązanych faktycznie z Zappą, Donem i całą otoczką.
Taka na przykład "Karolina Kopulina" (żal serce ściska, że dorwałem wersję z lektorem, przez co nie słyszałem jak w oryginale się nazywała), to postać jak najbardziej historyczna.
ruchacz.jpg
Koleś z lewej strony frontowej strony okładki albumu "We're Only In It For The Money", to prawdopodobnie Wild Bill the Mannequin-Fucker, a z kolei maleńka laleczka na jego kolanach, to musi być właśnie Karolcia C:
Tu masz cytat z książki Zappy na potwierdzenie:

Wild Bill had a hobby. The mannequins in the house had been painted and fitted with rubber prosthetic devices so he could fuck them. On festive occasions, he would invite people over to "fuck his family" -- including a little girl mannequin (named Caroline Cuntley).(...) Compared to Jerry and Bill, Lenny Bruce was quite normal."

O kurcze, zdaje się, że Frank nawet leciał nie dalej jak tydzień temu gdzieś w polskiej telewizji, bo mignęło mi coś jak ktoś w domu oglądał, ale nie, nie oglądałem...
Dzięki za informację, będę musiał spojrzeć, a teraz lecę w kimono ;D

Dobry post, i historia powstania takiej muzyki, sam nie słucham, może nie rozumiem. Porównam to do utworów Tool dla mnie bomba, ale wiem że dużo ludzi nie może słuchać tego, za bardzo dołujące.

Dzięki, a co do Tool, zdecydowanie się z tobą zgadzam z tym, że bomba, choć muszę się kiedyś bardziej w ich granie zagłębić, bo puki co słuchałem tylko Aenima, Lateralus i Salival jednym uchem, gdzie w przypadku dwóch pierwszych jestem wielkim fanem :)

Lateralus genialna płyta. Mogę polecić też Undertow. Szczególnie kawałek Sober. Dla mnie genialny. Ale to zapewne słyszałeś

Congratulations @santarius! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

You got your First payout

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!

Pięknie napisałeś.
Słuchając tego albumu mózg musi sobie uzupełnić - stworzyć muzykę, ze "śladów" zostawionych przez muzyków.
Jak dużo słuchasz masz tyle tropów, że słuchanie jest przyjemnością.
Rozpoznajesz cienie znajomych fraz stonesowskich, klasyków bluesowych.
Układanie tych muzycznych puzzli to prawdziwa uczta dla mózgu...

Wielkie dzięki ;D
To po prostu przekozackie granie!

Congratulations @santarius! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of upvotes received

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63651.41
ETH 2679.55
USDT 1.00
SBD 2.80