The Last Jedi - Kontunuacja na jaką czekałem?

in #polish7 years ago (edited)

Od premiery nowej części Gwiezdnych Wojen minęło już troszkę czasu, więc możemy spokojnie przeanalizować, dlaczego ostatni Jedi wywołuje tak skrajne emocje i dlaczego Rian Johnson to najlepsze co mogło spotkać tą serie. Nie traktujcie tego jako recenzje, są to raczej moje luźne myśli :)

tlj.png

Reżyser nie rzemieślnik
Rian Johnson jest reżyserem Ostatniego Jedi oraz siłą kreatywną decydującą jak wygląda ten film. W przeciwieństwie do J.J.Abramsa nie zdecydował się on na bezpieczny film czerpiący garściami z poprzedniczek ( nie bez powodu Przebudzenie Mocy jest nazywane Nowszą Nadzieją ), a raczej próbę zrobienia o wiele bardziej autorskiego filmu niż którykolwiek z poprzednich. Tego właśnie potrzebowała ta seria, zamiast tworzyć coś nowego i unikalnego z już wykreowanym światem poprzednie filmy próbowały odtwarzać to co lubimy ze starej trylogii z dodatkiem taniego filmu/cgi akcji (tak sequele były całkowicie nie potrzebne, właściwie całą fabułę można było upchnąć w Zemście Sithów, czyli jedynej sensownej z nowej trylogii). Nie rozumiem opinii oburzających się ludzi, że tak nie działa moc, tak nie było wcześniej. Racja, ale czy chcemy oglądać to samo co było czy coś bardziej rozwiniętego i rozszerzającego świat SW? Z drugiej strony czy część V nie ukazywała już inny świat niż w IV, była on bardziej rozbudowana, a moc z każdą kolejną częścią umiejętności bohaterów i skala na jaką toczyły się walki rosła. Jeżeli reżyser jest potrzebny przy produkcji filmu to właśnie po to, aby przekazać unikalny ton i nadać dziełu kierunek, jeżeli nie chcemy nic zmieniać i iść po utartych szlakach to bardziej potrzebujemy rzemieślnika.

Film w filmie
Czytając powyższy akapit możesz dojść do wniosku, że jestem bez krytycznym fanboyem Johnsona i epizodu VII, no właśnie nie do końca. Mimo, że większość filmu uważam za dobry przykład jak powinny być robione nowe części filmów akcji, to niestety nie mogę zapomnieć o tej ciemnej stronie filmu. Tak chodzi mi o Wielką wyprawę Finna i Rose, która nie tylko była słabo zrobiona to jeszcze nie miła sensu i psuła film. Ruch oporu jest w potrzasku nie ma drogi ucieczki przed ścigającym ich Najwyższym porządkiem, zaczyna brakować paliwa, sytuacja jest napięta, aż tu nagle okazuje się że małe statki mogą bez problemowo uciec gdzie chcą, bo główną uwagę kosmicznych nazistów przykuwa tylko główny statek, czyli każdy bohater który jest ważny dla serii może uciec. Byłbym jeszcze wstanie przymknąć na to oko, gdyby nie wątek Finna i Rose, wysłanych na misje do kasyna w celu znalezienia hakera. Pomysł umieszczenia w filmie kosmicznego kasyna jest dobry, tylko że nie w tym konkretnym filmie i nie w takiej sytuacji. Dysonans to jest dobre słowo, z jednej strony mamy walkę o życie liczy się każda sekunda, z drugiej kasyno i rozmowy, o tym że imperium/najwyższy porządek jest złe/zły, wojna jest zła i bogaci ludzie są źli ( bardzo głębokie myśli ). Jest to drugi film w filmie, w dodatku jest on wolniejszy i mniej ciekawy od reszty ( typowe zadanie poboczne w grach RPG ). Biorąc pod uwagę, że jest to jedna z ważniejszych marek Disneya nie rozumiem, dlaczego nie wyrzucili tej części filmu jeszcze w fazie prac nad scenariuszem, przecież było wiele wersji ( na przykład jedna z nich nie zakładała pojawienia się Rose w filmie ) skryptu, wiele z nich nie wpłynęłoby tak bardzo na fabułę, a mogło dać ostatecznie bardziej spójny film.

Najwyższy porządku Quo Vadis?
Szturmowcy w GW od zawsze byli elementem komediowym, wiecie ci żołnierze którzy nigdy w nikogo nie trafiają i zawsze dają się wykiwać bohaterom. Z jakiegoś powodu zarazili swoim brakiem kompetencji cały First Order, generał Hux błazen, Snoke narcyz, Kylo niestabilny dzieciak, czy jest jeszcze ktoś kto stanowi jakiekolwiek zagrożenie pokroju Vadera czy Palpatina? Snoke wydawał się prawdziwym zagrożeniem do momentu w którym zginął, po nim przejął władze Kylo Ren ( Co się właściwie stało z resztą rycerzy Ren? ), który kompletnie nie nadaje się do tego, widzi Sokoła Milenium wysyła za nim wszystkie odziały latające, widzi Luka każe skierować cały ostrzał na niego. Jest on zbyt łatwy do manipulowania, dlatego mam nadzieje, że twórcy wiedzą co robią i w następnym filmie doprowadzą nowy porządek do porządku ( badumbss ). Nie obraziłbym się gdyby okazało się, że za Snokiem stoi ktoś większy, albo Kylo w końcu wydoroślał i odkrył w sobie masterminda planującego każde posunięcie, kto wie?

Dobre zakończenie historii Luka
Bez podważalnie najlepszym elementem całego filmu, był Luke i Rey. Największą obawą jaką miałem był właśnie ten wątek, w bardzo łatwy sposób mogli zepsuć postać z którą wiąże mnie tak wielka nostalgia, mało tego jest on protagonistą oryginalnej trylogii, muszą domknąć jego wątek tak aby nie zrazić do siebie fanów. To ostatnie nie dokońca im się udało i stąd may Shtistorm w internecie na temat Luka ( Sam Mark Hamill uznał, że to nie jego Luke ), ale hej mi się podobało. Dialogi miedzy nim, a Rey czy same rozmowy o mocy były trafione w punkt. Wracamy do tego czym moc powinna być siłą, która doprowadza wszystko do balansu, nie jakąś kosmiczną bakterią dającą super moc i celibat. W tym właśnie momencie nie mam problemu z kalką Nowej nadziei, wydaje mi się że przedstawienie Skywalkera jako Obi-wana, któremu nie tylko nie wyszło i próbuje wyszkolić kolejnego ucznia, ale również który w końcu zrozumiał czym jest moc oraz czym są rycerze Jedi. Samo odejście Luka ( połączenie się z mocą ) też było niczego sobie, ponownie wracamy do tego samego co zrobił Obi-wan, ale za to w bardzo ładny sposób z dwoma słońcami przywodzącymi na myśl Tatooine.

Jakie są wasze wrażenia, podobało się, chcecie więcej takich Gwiezdnych Wojen, a może Disney zniszczył wam dzieciństwo nowymi odsłonami serii?

Sort:  

odpowiadając na tytuł. nie

Też jestem na nie :(

Coin Marketplace

STEEM 0.21
TRX 0.20
JST 0.034
BTC 91041.99
ETH 3137.89
USDT 1.00
SBD 2.96