przeczytałam z drgającym sercem..
tak cudnie trafiłaś w sedno tej "godziny niczyjej"
te jej różne oblicza.
gdy nie przychodzi sen, gdy sie wraca, albo wstaje,
godzina zmęczenia, godzina snucia sie,
godzina samotności albo bezsilności.
takie jakby wejście przez tajemniczą bramę w obszar zwykle dla nas ukryty, bo człowiek powinien o tej porze spać..
bezprawne wejście w czas gdy przesuwają sie sprzęty, a świat układa na nowo swój porządek;
wiec gdy go podglądamy musimy za to zapłacić emocją
Szkoda tylko, że tą emocją zazwyczaj jest melancholia... a nie nadzieja.
widocznie od nadziei są inne, bardziej przyzwoite godziny :D