Praca zdalna – blaski i cienie

in #polish5 years ago


Odkąd zostawiłem etat i zostałem freelancerem, podejście do pracy zupełnie się zmieniło. Na pewne sprawy zacząłem patrzeć szerzej. Swoje wnioski przedstawiam w punktach. 

1. Nie rozumiem, dlaczego tak długo kisiłem się w nudnej pracy. Przez 4 lata nie zmieniło się tam nic oprócz okazjonalnych i niewielkich podwyżek.

 https://www.youtube.com/watch?v=2wfKiVlsE_4 

2. Robię to, co lubię i się rozwijam. Ciągle pojawiają się nowe projekty i zleceń nie brakuje. 

3. Myślałem, że będę pracował 8 godzin...a tymczasem dzień się rozłazi niemiłosiernie. Kusi telewizor, gry itd. Jednak to, co zaplanuję zawsze kończę. Nawet, gdy jest 4 nad ranem, jak teraz. Przynajmniej się wysypiam. 

4. Zaczynam rozumieć byłego szefa, który czepiał się o chwile przestoju. Czas to pieniądz. Trzeba jednak pracować na własny rachunek, aby to ogarnąć. I to jedyna rzecz, w której go rozumiem.

5. ZUS to delikatnie mówiąc nieuczciwa organizacja.  Obecnie mam spore ulgi, jednak za 2,5 roku będę musiał płacić im pewnie jakieś 2000 zł.

6. Po odjęciu księgowości i ZUSu zarabiam dużo więcej, niż kiedyś.

7. Elastyczne godziny pracy to z jednej strony pułapka, a z drugiej dobrodziejstwo. Trzeba to sobie uporządkować w głowie. Wciąż dążę, aby mieć czas na wszystko.

8. Planuję wstawać wcześniej. Może mi się kiedyś uda.

9. Kontakt ze zleceniodawcami jest wspaniały, oby więcej takich ludzi.

10. Nie zawsze da się pracować w domu. Dziś sąsiad napierdał wiertarką. Dlatego pracuję na dom. 

11. W ogólnym rozrachunku jest fantastycznie, jednak nie jest to wcale tak łatwy kawałek chleba. 

12. We wrześniu wypad na Chorwację, spodziewajcie się bloga/vloga :) 




Sort:  

Elastyczne godziny pracy to z jednej strony pułapka, a z drugiej dobrodziejstwo. Trzeba to sobie uporządkować w głowie. Wciąż dążę, aby mieć czas na wszystko.

Z tego powodu pewnie nigdy nie pójdę na swoje ;)

  1. ZUS to delikatnie mówiąc nieuczciwa organizacja. Obecnie mam spore ulgi, jednak za 2,5 roku będę musiał płacić im pewnie jakieś 2000 zł.

Widzę że ten punkt rodzi najwięcej kontrowersji. Domyślam się że 2000 to dla ciebie sporo. Ale wszyscy pracujący, zresztą nie tylko płacą ZUS. Więc z punktu widzenia konkurencyjności to ok. Problem jest taki że niektórzy są z niego zwolnieni - to trochę nieuczciwa konkurencja.

Po odjęciu księgowości i ZUSu zarabiam dużo więcej, niż kiedyś.

Widzisz prawdopodobnie to jest przyczyna tego że wybrałeś pracę jako samozatrudniony. Więcej zostaje ci na rękę. Ale już za jakiś czas wchodzą kolejne przywileje podatkowe. Np. dla osób do 26 roku życia. Nie będę odnosił się się do twojego przypadku bo za mało napisałeś. Ale tak w mikroekonomii. Wchodzą na rynek nowi usługodawcy którzy mogą zaoferować niższe stawki, co wymusza ich obniżenie nawet u osób które nie mają takich ulg.

Druga sprawa, samozatrudnienie jest spoko jak wliczysz sobie ryzyko. Przy normalnej umowie:

  • nie ma zleceń pracodawca ponosi ryzyko, musi płacić mimo iż są niewykorzystane zasoby
  • zachorujesz nie zarabiasz, przy normalnej umowie nie masz takiego ryzyka
  • idziesz na urlop, podobnie. Chyba że jak sporo osób na samozatrudnieniu, pakujesz laptop i komórkę.

Dlatego zawsze polecam samozatrudnionym, mnożyć stawkę min razy dwa. Za ponoszenie ryzyka biznesowego powinno się płacić. Samo przechodzenie na umowy B2B by płacić niższe podatki jest słabe.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.17
JST 0.033
BTC 64475.77
ETH 2770.60
USDT 1.00
SBD 2.66