Pierwszy raz w życiu na siłowni

in #polish6 years ago

man-461195_960_720.jpg

Postanowiłem pierwszy raz w swoim życiu przekroczyć próg profesjonalnej siłowni. Gdzieś tam kiedyś trenowałem po piwnicach, jednak zawsze byłem związany ze sportami, w których się biega. Nie korzystałem nigdy z wysokiej jakości sprzętu do ćwiczeń i wydawaćby się mogło, że nie mam tam czego szukać. Ale musiał być ten pierwszy raz, spowodowany chęcią poprawienia swojej muskulatury.

Strach ma wielkie oczy

Od kilku miesięcy biłem się z myślami czy zdecydować się na ten krok. Jasne, że lepszy wygląd, mimo idealnego stosunku wagi do wzrostu był mi potrzebny. Z drugiej jednak strony strasznie bałem się, że moja niewiedza zostanie wyśmiana, że ekstremalnie źle będę korzystał z przyrządów i zostanę bohaterem filmów na youtubie z cyklu "Jak NIE ćwiczyć." Martwiło mnie również, że po prostu nie będę pasował do tego klimatu. Wiecie jakie są stereotypy: Wielcy napompowani faceci, którzy powiedzą, że pomyliłeś drzwi. Do tego ten wszechobecny lans, fotki w lustrze, kolorowe leginsy i napinanie mięśni. Dokładnie taki obraz siłowni kreował mi się przez lata. Jak było naprawdę?

Trenerzy są niesamowici

Kierowałem się zasadą, "kupuję karnet, zanim się rozmyślę." Tak też zrobiłem, a za chwilę byłem już w sklepie po nowe buty, spodenki, koszulki i bidon. Uzbrojony po uszy, kolejnego dnia wyruszyłem na siłownię. Zapisałem się wcześniej na zajęcia wprowadzające, których akurat byłem jedynym uczestnikiem, co w istocie zniszczyło ideę "zajęć grupowych." Przyszedł uśmiechnięty trener, zapytał czy jestem tu pierwszy raz i zaczął mnie oprowadzać. Po omówieniu podstawowych zasad zaprowadził na wszystkie maszyny (pominęliśmy na moje życzenie obsługę bieżni i rowerków, bo to banał, ja po prostu musiałem dokładnie zobaczyć jak korzystać z maszyn oporowych, żeby nie wyjść na głupka:)) Najpierw wykonał ćwiczenia, a potem zlecił to mi. Okazało się, że mimo iż wyglądają skomplikowanie, są proste w użytkowaniu. A o tej prostocie jeszcze napiszę za chwilkę, omawiając ogólnie całą siłownię. Trenerzy cały czas chodzą sobie po siłowni i są otwarci na wszelkie pytania, można nawet iść do ich biura. Co prawda są to tzw. gym assistances. Jest możliwość zakupienia usług trenera personalnego, który będzie chodzić za nami jak cień, zlecać dokładne treningi itd. Ale to chyba nie jest mi niezbędne.

Stereotypy upadły

To opinia po dwóch godzinkach treningu. Było kilku mega napompowanych gości, ale żaden z nich na nikogo nie patrzył z góry, nie śmiał się i nie oceniał. Jeżeli moja zwyczajna średnia sylwetka miałaby się nie nadawać na siłownię, to co mają powiedzieć ludzie otyli czy emeryci, którzy ku mojemu zaskoczeniu również tam byli. I z nich też się nikt nie śmiał. Przeciwnie, miałem wrażenie, że cieszyli się dużym szacunkiem. A dlaczego w tym poście nie ma fotek? Bo nie zauważyłem, by ktoś podczas mojego pobytu je robił i nie chciałem wyjść na instagramowego fitboya lub człowieka, który przyszedł polansować się. Mogłoby to zostać odebrane jako zachowanie głupie lub niestosowne. Okazało się, że absolutnie nie ma się czego bać. Na siłownię przychodzą normalni ludzie. Do tego regulamin mówi o możliwości wykluczenia osób chamskich, wulgarnych czy przejawiających uprzedzenia na tle płci, rasy czy religii. Wspomniani wyżej gym assitances pilnują i obserwują co się dzieje.

A sama siłownia?

Nie będę jej reklamował i wymieniał jej nazwy, i nie jest to materiał sponsorowany. Jest to sieć, której siłownie znajdują się w większych polskich miastach. Oferują gwarancję stałej ceny. Zdecydowałem się na karnet w wysokości 89 zł + 50 zł jednorazowej opłaty aktywacyjnej. To stosunkowo dobra cena. Nie mam porównania do innych siłowni pod kątem sprzętu i warunków, ale trudno mi sobie wyobrazić by mogło być lepiej. Wchodzi się do niej przez portal, który odblokowuje się po zeskanowaniu odcisku palca. Dlatego też nie musimy nosić karty czy karnetu, wszystko jest zapisane wirtualnie. Siłownia oferuje salę cardio z rowerkami, orbitrekami oraz bieżniami. Do tego sala maszyn oporowych, wolnych ciężarów, fitness i virtual cycling. Miejsca jest naprawdę bardzo dużo. Virtual Cycling to kapitalna zabawa. Wchodzimy do pomieszczenia z rowerkami stacjonarnymi oraz dużym ekranem. Włączamy program i słuchamy wirtualnego trenera, który mówi nam z jaką szybkością i w jakiej pozycji mamy się poruszać. Na ekranie wyświetla się film z kasku kolarza, który jeździ bo przeróżnych krajobrazach. Na siłowni dostępna jest filtrowana woda do picia oraz strefa relaksu z kanapami i...mikrofalókami. Wracając jeszcze do maszyn oporowych. Na każdej z nich narysowana jest instrukcja oraz obrazek pokazujący, jakie partie mięśni angażuje ćwiczenie. Ponadto każde urządzenie ma swój numer oraz kod qr. Po zeskanowaniu kodu qr prawdopodobnie zobaczymy filmik instruktażowy, ale jeszcze to muszę sprawdzić. Organizowane są raz w miesiącu konsultacje z dietetykiem, oczywiście bez dodatkowej opłaty w ramach posiadanego karnetu. Jeśli chodzi o drobne wady, to strona internetowa czasami bywa mało intuicyjna, a chcąc robić serię na konkretnej maszynie, czasem trzeba na nią poczekać. Bieżni około 10, a maszyn z każdej po jednej. Ale jest ich naprawdę sporo. Zatem jeżeli ktoś może zastąpić na chwilę jedno ćwiczenie innym to nie widzę problemu

Przymus czy hobby?

Jestem zmotywowany i zamierzam uczęszczać tam 3 razy w tygodniu. Ale czy przymus może zamienić się w hobby? Myślę, że tak i piszę te słowa z lekkimi zakwasami na dłoniach, bo bawiłem się świetnie. Warto wspomnieć tu o zajęciach zorganizowanych, na które można się zapisać i ćwiczyć w grupie. Tutaj kobiety mają sporo do wyboru. Są takie programy jak: "Sexy pupa," "brzuch uda pośladki" czy "jumping frog." Moja lepsza połowa korzystała z tych programów i jest bardzo zadowolona i bardzo zmęczona, więc to chyba dobrze :) Jest też pilates, powrót do formy czy "zdrowy kręgosłup" to mniej absorbujące ćwiczenia. Od września będą również zajęcia bokserskie, więc jak najbardziej może to stanowić hobby. Nie mogę też raczej zostać wielkim dzikiem, gdyż przesadna muskulatura nie jest atrakcyjna dla mojej kobiety, ale o to na razie martwić się nie muszę. Bardziej trzeba zastanowić się nad dietą, ale i pod tym kątem jest już lepiej.

#run100kkm

Jeszcze kilka słów o moim programie na steemit. Dorzucam do niego 1 km rozgrzewkowy z bieżni. Teraz chyba na niej będę biegał, gdyż wolę klimatyzowane pomieszczenie niż upały. Fotki z przyczyn wymienionych wyżej nie ma, ale musicie mi uwierzyć na słowo, że ten kilometr pokonałem. W niedzielę dorzucę coś jeszcze.

Dla nie zaznajomionych z naszą ideą, chodzi o to, że biegamy sobie dowolny dystans, wrzucamy post z tagiem #run100kkm i w miarę możliwości wrzucamy screena z aplikacji biegowej takiej jak endomondo czy runastic. Ja w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek robię podsumowanie biegowego tygodnia. Docelowo mamy przebiec aż...100 tys. km. Porwałem się z motyką na Słońce, ale mimo to kilka osób biega i zachęcam też innych :) Tutaj nasze aktualne wyniki:

https://steemit.com/polish/@rolsonpatison/721c62-let-s-run-100-000km-przebiegnijmy-razem-100-000km-tydzien-14

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zachęcam do przeróżnych form aktywności fizycznej. A kto chciałby iść na siłownię i się boi to niech kupuje karnet, zanim się rozmyśli. Działa! Ale powtarzam: NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ :)

Sort:  

Excellent article. I learned a lot of interesting and cognitive. I'm screwed up with you, I'll be glad to reciprocal subscription))

Witam! Gratulacje za przełamanie się:-) Na siłownie chodzą normalni ludzie tacy jak ja :-)
Co do fotek to ja rozumiem. Karnet masz tanio. Miałem nagrać filmik z poradami jak zacząć na siłowni i jak powrócić po dłuższej przerwie. Może jutro znajde czas to wrzuce. Będe tu zaglądał. Przydałby sie tag #pl-silownia ale damy rade. Pij duzo wody, dobrze jedz i odpoczywaj :-) Do milego

Gratuluję!
Sam od ponad miesiąca uczęszczam na siłownie w swoim mieście.
Każdy się z każdym wita, jak coś źle robiłem na początku to pomogli, nawet nawiązałem jakieś znajomości i kilka razy w tygodniu z przyjaciółmi chodzimy "powyciskać". Oby tak dalej @rolsonpatison !

Polansujesz się za kwartał, jak będzie widać rezultaty! Powodzenia i dzięki za zachęcenie... Przyda mi się!

W dużych sieciówkach są normalni ludzie. Ciekawiej robi się w jakichś blokowych piwnicach gdzie chłopaki same sprzęt "kombinują" i sami recepturki na przyrost masy robią a strzykawki walają się po szatni.

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.15
JST 0.027
BTC 60256.67
ETH 2327.64
USDT 1.00
SBD 2.46