(Nie)latający Holender #3

in #polish6 years ago

logo gotowe.png

W poprzednim wpisie z tego cyklu, pokazałem Wam w jaki sposób przygotowałem podstawę pod piec. Dziś opiszę moje dalsze przygody i podzielę się kolejnymi zdjęciami :)
Zapraszam!

Pierwsze szkice

Jako, że w momencie gdy budowałem piec, nie byłem jeszcze na studiach i nie miałem dostępu do programów typu autocad czy solid works, swoje projektowanie pieca rozpocząłem na kartce papieru w kratkę. Przyjąłem, że jedna cegła ma wymiary 3x2x1 kratki, co odpowiada wymiarom w rzeczywistości: 230x114x64mm. Rysowałem każdą warstwę po kolei uwzględniając wszelkie przesunięcia w kolejnych warstwach. Pozwoliło mi to przemyśleć w jaki sposób układać cegły tak by pozostało możliwie jak najmniej odpadków. Dla doświadczonego murarza na pewno jest to zbędny zabieg, ja jednak wolałem sobie wszystko zaplanować i tego faktycznie się trzymać. Rozplanowanie bryły pieca na kartce pozwoliło mi również określić jak duży piec mogę zbudować. Miałem już wymiary podstawy, których nie mogłem przekroczyć. Układałem narysowane cegły w taki sposób by możliwie jak najbardziej dopasować piec do fundamentu. To na tym etapie zaplanowałem jak bardzo ciężka będzie cała konstrukcja. Jak pamiętacie z poprzedneigo wpisu, miałem ograniczoną nośność płyty fundamentowej pod piec, dlatego też musiałem zdecydować się na zabudowę lekką. W moim przypadku polegało to na tym, że cegły układałem na kant, tzn każda ścianka w piecu ma grubość 64mm. Taka konstrukcja pieca spowodowała, że można go zakwalifikować do tych lekkich konstrukcji :)

Pierwsza warstwa

Początki są zawsze najtrudniejsze, stawiając te pierwsze sztuki cegieł szamotowych, czułem największy stres. Bałem się jak będzie mi się to wszystko murować, czy nie pomyliłem się gdzieś w rysowaniu i czy na pewno strop wytrzyma :)

1.jpg

Jak widzicie na zdjęciu, pierwsza warstwa wyglądała tak. Nie zdecydowałem się tutaj na docinanie tych wpuszczonych cegieł. Uznałem, że tworzenie gruzu jest zbędne. Przed położeniem kolejnej warstwy te ostre kanty wyrównałem zaprawą szamotową, na której murowałem cegły. Budując piec należy zwrócić uwag aby unikać właśnie takich ostrych krawędzi i wszelkich zakamarków. Utrudnia to przepływ spalin i dodatkowo sprzyja narastaniu sadzy. Każda kolejna warstwa cegieł od środka, powinna być również od razu wygładzana zaprawą. Im gładsza ściana, tym mniej będzie się na niej osadzać. Ja niestety robiłem to w późniejszym etapie prac i było to uciążliwe.

Dolna Komora

Pierwsza warstwa wyznaczała dolną komorę pieca. To do niej opadają gazy powstałe przy spalaniu paliwa. Stąd następnie transportowane są do komina poprzez kanał zwany czopuchem. Dość trudnym etapem w budowaniu takiego komorowego pieca jest wykonanie sklepienienia w tym miejscu. Mając wymiary zewnętrzne pieca przygotowałem szalunek z desek o grubości 5 cm i sklejki. Włożyłem cegły, które imitują dolną warstwę, a następnie włożyłem wcześniej przygotowane fragmenty styropianu, które miały za zadanie utworzyć 4 otwory opadowe i jeden otwór, do czyszczenia pieca.

2.jpg

Cztery podłużne kawałki styropianu były wycięte na równo, natomiast ten środkowy miał wycięty ząbek dookoła. Po usunięciu styropianu z zalanej płyty powstało miejsce gdzie mogla zeprzeć się pokrywa zamykająca komorę.

3.jpg

Widać to dobrze na powyższym zdjęciu, gdzie wyschnięta już płyta została położona na swoim miejscu. W tak przygotowany otwór, włożyłem cegły, na których położyłem dociętą deskę. Na desce rozłożyłem folię, okrywając krawędzie i zabezpieczając je przed zalaniem zaprawą. Na tak przygotowany szalunek wlałem zaprawę, zatopiłem w niej dwa metalowe uchwyty, które mają pomóc w późniejszym jej podniesieniu i zostawiłem do wyschnięcia. Gdy zaprawa związała, usunąłem pokrywę wraz z folią, wyciągnąłem ze środka szalunek i wziąłem się za dalsze murowanie.

Warstwa za warstwą

Mając rozrysowaną każdą kolejną warstwę, układałem kolejne cegły. Starałem się oczywiście utrzymać pion i poziom układanych cegieł. Ze względu na to, że cegły układałem na kant, nie byłem w stanie wymurować więcej niż 4 warstw w ciągu jednego podejścia, gdyż cegły się zruszały. Dlatego też cały piec budowałem kilka dni.

4.jpg

5.jpg

Drzwiczki do pieca kupiłem na allegro. Jestem z nich zadowolony, chociaż gdybym miał możliwość, zbudowałbym piec z większą komorą paleniskową, wstawiając jednocześnie większą ich wersję. Pozwoliłoby to załadować więcej paliwa do niego. Niestety jak wiecie, trzymała mnie przede wszystkim nośność stropu i musiałem pójść na kompromis.

6a.jpg

Na kolejnym zdjęciu na kominie możecie zobaczyć zamontowany schemat kolejnych warstw pieca, o którym wspominałem wcześniej :) Niestety nie zachował się oryginał :(

7a.jpg

Górna komora

Nad paleniskiem, przy użyciu płytek szamotowych wykonałem przewężenie. Powoduje ono, że gorące gazy nie wydostają się tak szybko z komory paleniskowej, mają czas lepiej się dopalić i oddać więcej ciepła do pieca. Tutaj też zmontowałem podkowę, która dzięki temu, że nie jest narażona na bezpośrednie oddziaływanie ognia, nie przepali się tak szybko. Ma też to swój minus, woda którą ona podgrzewa - nagrzewa się bardzo długo. Chcąc nagrzać 300l zbiornik wody, który jest do niej podłączony trzeba palić na prawdę długo.

8.jpg

Gdybym miał teraz budować ten piec od nowa, to zrezygnowałbym z podkowy i całej instalacji. Początkowo nagrzana woda miała być wykorzystywana w grzejnikach w pozostałych pomieszczeniach. Zanim jednak się nagrzeje do optymalnej temperatury, wcześniej sam piec nagrzeje powietrze poprzez promieniowanie.

Komorę zamknąłem za pomocą dwóch płyt szamotowych, które praktycznie bez cięcia spasowały. Jak się okazało nagrzewały się one do wysokiej temperatury, dlatego też zmuszony byłem na samej górze zrobić jeszcze jedną, ślepą komorę. Tutaj wykorzystałem już normalne cegły.

Wykończenie.

Piec zdecydowałem się obrobić gliną. Przywiozłem kilka wiader z własnego lasu a następnie metoda prób i błędów dobrałem proporcje. Nakładałem ją w dwóch warstwach. Zamarzyło mi się zrobienienie możliwie jak najwięcej pół okrągłych wykończeń. Stąd taki kształt narożników.

10.jpg

Niestety chwile minęło zanim nauczyłem się palić w piecu :) stąd takie okopcenie nad drzwiczkami.

11.jpg

Na szczęście glina ma tą zaletę, że w każdej chwili można wszelkie niedoskonałości i mikropęknięcia poprawić. Dlatego usunięcie okopceń to była chwila pracy :)

Podsumowanie

Jak podsumować budowę tego pieca? Przede wszystkim jestem zadowolony z efektu. W piecu pali się bardzo przyjemnie, nie ma problemów z rozpalaniem. Tego typu konstrukcja ma bardzo dobrą sprawność. Dym, który wylatuje z niego jest chłodny, niewiele ciepła idzie w komin. Dodatkowo, widać po samym kominie, że niewiele sadzy się na nim osadza. To oznacza, że dość dobrze resztki paliwa są w nim dopalane. Od budowy minęło już 4 lata, cztery pełne sezony grzewcze i do tej pory nie było żadnych z nim problemów :)
Jedyne co bym zmienił, o czym już pisałem to ta podkowa. Niepotrzebny dodatkowy koszt, który praktycznie w moim przypadku nie wnosi wartości dodanej. Gdybym zamontował ją bliżej paleniska byłoby zapewne pod tym względem lepiej. Niestety należałoby wtedy przeprojektować całą bryłę.
Do ùzdrzeni!

Coin Marketplace

STEEM 0.16
TRX 0.15
JST 0.030
BTC 59106.19
ETH 2538.36
USDT 1.00
SBD 2.37