Drobne naprawy #3
W dzisiejszym wpisie pokaże Wam w jaki sposób uporałem się z uszkodzonym gniazdem ładowania w laptopie.
Zapraszam!
Diagnoza
Zaczęło się niegroźnie. Początkowo przewód zasilający czasami nie łączył ale wystarczyło lekko poruszać wtyczką i ładowanie powracało. W miarę upływu czasu trzeba było odginać wtyk na bok by prąd płynął z ładowarki do laptopa. Ostatecznie, nastąpił dzień gdy żadne ułożenie przewodu nie pozwalało podładować baterii i można powiedzieć, że laptop umarł.
Tak temat opowiedział mi znajomy, który dostarczył mi pacjenta do naprawy. Początkowo próbował zabrać się za to samemu, dlatego też dostałem go pod opiekę rozebranego. Uff nie musiałem go rozkręcać! Przyznam się Wam, że bardzo nie lubię tego robić. Laptopy czasami mają tak nieprzyjemną budowę, że naprawdę ciężko dostać się do ich wnętrza bez rozwalenia kilku „magicznych” zapadek. Dlatego jeśli pierwszy raz będziesz rozbierać komputer przenośny – poczytaj bądź pooglądaj na youtube jak się zabrać za otwarcie takiego sprzętu.
Gdy pooglądałem z bliska gniazdo zasilające dostrzegłem dlaczego laptop przestał się odzywać. Jeden z pinów gniazda po prostu się urwał. Naprężenia powstałe na skutek dociskania i wykrzywiania wtyczki, która nie łączyła w wyrobionym gnieździe, wyrwały blaszkę z płyty. Naprawa nie wydawała się trudna na pierwszy rzut oka. Wystarczyło gniazdo wylutować z 4 miejsc i wstawić w to miejsce nowe. Jak się jednak okazało – nie było to takie łatwe.
Gdy wylutowanie nie jest proste…
Prace zacząłem od przygotowania stanowiska pracy i sprzętu potrzebnego do tego zabiegu. Prócz mojej lutownicy potrzebowałem do tego odsysacza cyny. Podgrzałem punkty, w których gniazdo było przylutowane i odessałem cynę. Niestety zabieg ten mimo, że starałem się go wykonać możliwie jak najlepiej – nie przyniósł sukcesu. Gniazdo nadal silnie trzymało się w płycie. Spowodowane było to tym, że grzejąc pady, udało mi się nagrzać jedynie część cyny. Ta, która znajdowała się w głębi lutu, pozostała niewzruszona. Jednak zbyt mocne grzanie mogłoby uszkodzić gniazdo znajdujące się niedaleko. Dlatego też nie pozostało nic innego jak wyciągnięcie cyny w inny sposób. W tym celu planowałem użyć miedzianej plecionki. Niestety gdzieś mi się ona zawieruszyła i trzeba było skorzystać z zamiennika. Posłużyła mi tutaj miedziana linka, którą poznać mogliście w poprzednim wpisie, gdzie pisałem jak wymienić wtyczkę zasilającą. Odciąłem wtedy kawałek przewodu i właśnie przy wymianie gniazda przydał mi się on. Ściągnąłem izolację z żyły, „czystym” (pozbawionym cyny) grotem zatopiłem na chwilę linkę w kalafonii po czym wyciągnąłem ją. Tak przygotowany miedziany przewodnik umieściłem nad padem gniazda, docisnąłem grotem i zacząłem grzać. Na skutek wysokiej temperatury, cyna roztopiła się, a dzięki kalafonii i miedzi w pobliżu powędrowała z płytki wprost na przewód. Powtórzyłem ten zabieg dla każdego pinu po czym używając małego wkrętaka, podważyłem i usunąłem gniazdo z płyty.
Nowe gniazdo
Po usunięciu gniazda wybrałem się do sklepu elektronicznego, gdzie dobrałem identyczne, nie uszkodzone gniazdo. Z lutowaniem było dużo łatwiej. Zamontowałem nowe gniazdo w płycie, i przylutowałem je starając się możliwie jak najkrócej grzać.
Po zabiegu, wyczyściłem płytkę z resztki kalafonii i oddałem wnętrze laptopa koledze. Potwierdził mi po dwóch dniach, że zabieg się udał i wszystko działa bez zarzutów.
Zabieg wymiany gniazda w serwisie laptopów w Krakowie wyceniony został na 150 zł. Warto było więc spróbować i zatrzymać sporą część z tego w kieszeni :)
Do ùzdrzeni!
Świetna sprawa, w moim laptopie złącze też czasem przerywa i muszę się za to w końcu zabrać.
Polecam serdecznie takie drobne samodzielne naprawy :) Zawsze się człowiek czegoś nauczy :)
Miałem taki sam problem z gniazdem i w serwisie powiedzieli mi, że 130 zł za taki zabieg. Suma sumarum zrobiłem wszystko sam za równowartość 8zł (koszt nowego gniazda) i 2 piw dla kumpla za pożyczenie lutownicy :D
Wielokrotnie znajomym powtarzam, żeby nie bali się takich drobnych napraw :) ciesze się, że kolejna osoba potwierdza, że jest w narodzie duch do samodzielnych napraw! :D
Jak ktoś chce mnie wydymać na kasę to oczywiste, że wolę spróbować to sam naprawić. Jeżeli mi się nie uda, to pytam kogoś z delikatnie większym doświadczeniem i próbuję jeszcze raz :D
Nie wydymać, tylko chce zarobić :P
On zarobi moim kosztem, czyli mnie wydyma na kasę :D
Każdy chce zarobić to jest normalne :)
Dobra robota😀
A dziękuję :)