Chleb z ludzkich włosów - Ty to jesz?
zdjęcie pixabay
Każdy lubi chrupiący świeży chlebek. Wiele osób zapewne rozpamiętuje jak smakował kiedyś chleb. Przy krojeniu skórka aż strzelała, była gruba i brązowa. Chleb nie pleśniał i długo zachowywał świeżość. Dziś jest blady, gumiasty i smakuje jak plastelina.
Można znaleźć jeszcze w dobrych piekarniach dobry chleb ale po pierwsze jest drogi a po drugie jest zazwyczaj nie po drodze. Przecież w supermarketach są piekarnie, w których też pieką chleb i to tani.
Tyle, że na zapleczu nie siedzą kobitki z koła gospodyń wiejskich i nie wyrabiają ciasta. Ciasto jest kupowane gotowe w zamrożonej postaci. W supermarkecie jest rozmrażane i pieczone.
Tylko takie ciasto żeby się nie lepiło było miękkie, ciągnące i elastyczne potrzebuje E-920 (l-cysteiny) chemicznego polepszacza, który można wyprodukować ze zboża. Problem w tym, że jest to droga zabawa.
Tu z pomocą przychodzą Chińczycy. Wynaleźli szybką i tanią metodę pozyskiwania L-cysteiny ze zwierzęcej szczeciny, piór czy ludzkich włosów.
Unia Europejska szybko zareagowała i zabroniła w Europie produkcji z włosów. Ale dopuszcza z piór i szczeciny. Chińczykom nic zabronić nie można i spokojnie opróżniają śmietniki zakładów fryzjerskich. Wybierają włosy, poddają obróbce i dodają otrzymane E-920 do ciasta. Ciasto mrożą i idzie na eksport.
Tylko gdzie trafia? Czy do polskich supermarketów? A jak myślicie skoro na opakowaniu nie musi być podane miejsce pochodzenia ciasta a jedynie kraj wypieku?
Właśnie sprawdziłem w kuchni i mam taniutkie bułeczki hotdogowe z E-920. Czy ja jem włosy Chińczyków? Czy wy je jecie? Kto wie?
Niedobrze mi się zrobiło.. całe szczęście, że od lat nie kupuje tego typu pieczywa. To fakt, że po żytni lub gryczany chleb na zakwasie musimy specjalnie do piekarni jechać (nadrabiając drogi), ale wiem, że dla smaku i zdrowia warto.
Mnie też!
Dobrze, że zawsze sprawdzam składniki wszystkiego co kupuję...
Gdy piekę w domu to też mnie to więcej kosztuje (czasowo, finansowo), ale warto! Bardzo.
Wołam eksperta @breadcentric :)
Czy zjadłbyś szynkę natartą saletrą z moczu?
Generalnie dopuszczone składniki żywności to interesujący temat.
Pieczywa mrożonego bym nie kupił, bo to tak jakby miłośnik lego kupował już złożone podróbki, sklejone klejem.
To jednak nie znaczy, że każdy dodatek jest zły. Ja nie posiadam wiedzy z dziedziny przemysłowej, aby się dokładnie dowiedzieć.
W związku z tym nie mogę się odnieść. Przypomina mi się reportaż z polskiej telewizji, gdzie autorka ze zgrozą mówi o polepszaczu, który na etykiecie w składzie ma tylko zakwas żytni. Mógłbym się wygłupić.
Z tego wpisu wynika, że każdego dnia zajadam się włosami ..? Szczerze to nawet zjadliwe XD