Ja bym jeszcze radził swoje postanowienia zapisać ręcznie na papierze oraz poinformować jak największą ilość osób - nie chcemy być chyba niekonsekwentni? A zapisane na papierze = bardziej prawdziwe.
Yup :) Popieram :) I przydałoby się je jeszcze odhaczać ;) W sensie: podzielić postanowienie na cele, a potem zaznaczać sobie na papierze, czy się je wykonało.
Problem z niespełnianiem postanowień jest taki, że ludzie nie postrzegają swojego życia jako całości, jako procesu który po prostu trwa.
Aha no i jest jeszcze kwestia tego, że jako społeczeństwo jesteśmy dość niecierpliwi. A praca nad sobą to nigdy nie kończąca się harówka, w której efekty są rozłożone w czasie i raczej mało spektakularne.
Jak najmniej postanowień noworocznych życzę wszystkim. :)
Ja uważam, ze postanowienia noworoczne są mało efektywne, przez to, ze ludzie tez nie znają samych siebie, swoich potrzeb naprawdę i chcą je zamaskować przez inne, chwilowe. Być może dzisiejszy świat pędzi zbyt szybko, i ludzie nie podejmują refleksji nad samymi sobą, dlatego tez ich postanowienia kończą się po miesiącu :)
Pewnie masz rację :) Wiele noworocznych postanowień podejmujemy pod wpływem chwili a potem stają się dla nas mniej ważne czy wręcz nieaktualne. A może wydaje nam się, że postanowienie podjęte w Nowy Rok zacznie samo się realizować, że to taka świąteczna magia? ;)
Myślę też, że noworoczne postanowienia nie wychodzą dlatego, że gdzieś tam w głębi nie wynikają z prawdziwej chęci zmiany. Jeśli ktoś chce na prawdę coś zmienić to po prostu to zmienia, a nie czeka do nowego roku.
Moim noworocznym postanowieniem będzie kategoryczne niepostanawianie niczego. Tylko wtedy osiągnę lekkość i brak presji w trudnej sztuce samodoskonalenia.
Mimo wszystko czasem te postanowienia maja sens i potrafią zmotywować.
To jest grafika krążąca co roku po sieci. Mogłaby ilustrować wpis :P
Ja bym jeszcze radził swoje postanowienia zapisać ręcznie na papierze oraz poinformować jak największą ilość osób - nie chcemy być chyba niekonsekwentni? A zapisane na papierze = bardziej prawdziwe.
Chyba zapisać w blockchainie :)
Yup :) Popieram :) I przydałoby się je jeszcze odhaczać ;) W sensie: podzielić postanowienie na cele, a potem zaznaczać sobie na papierze, czy się je wykonało.
Problem z niespełnianiem postanowień jest taki, że ludzie nie postrzegają swojego życia jako całości, jako procesu który po prostu trwa.
Aha no i jest jeszcze kwestia tego, że jako społeczeństwo jesteśmy dość niecierpliwi. A praca nad sobą to nigdy nie kończąca się harówka, w której efekty są rozłożone w czasie i raczej mało spektakularne.
Jak najmniej postanowień noworocznych życzę wszystkim. :)
Ja uważam, ze postanowienia noworoczne są mało efektywne, przez to, ze ludzie tez nie znają samych siebie, swoich potrzeb naprawdę i chcą je zamaskować przez inne, chwilowe. Być może dzisiejszy świat pędzi zbyt szybko, i ludzie nie podejmują refleksji nad samymi sobą, dlatego tez ich postanowienia kończą się po miesiącu :)
To w tym roku zero postanowień ;)
Wtedy wiadomo że się uda !!!
W pełni się zgadzam
Pewnie masz rację :) Wiele noworocznych postanowień podejmujemy pod wpływem chwili a potem stają się dla nas mniej ważne czy wręcz nieaktualne. A może wydaje nam się, że postanowienie podjęte w Nowy Rok zacznie samo się realizować, że to taka świąteczna magia? ;)
Masz rację, to bardziej wiara w cuda :P
Myślę też, że noworoczne postanowienia nie wychodzą dlatego, że gdzieś tam w głębi nie wynikają z prawdziwej chęci zmiany. Jeśli ktoś chce na prawdę coś zmienić to po prostu to zmienia, a nie czeka do nowego roku.
Mądra z Ciebie dziewczyna :)
Dzięki. A z Ciebie mądry facet :)
Odkad nie robie postanowień noworocznych, wszystko mi lepiej wychodzi.
Moim noworocznym postanowieniem będzie kategoryczne niepostanawianie niczego. Tylko wtedy osiągnę lekkość i brak presji w trudnej sztuce samodoskonalenia.
Na podstawie własnych badan, udało mi się dojść do wniosku ze, postanawiam nic nie postanawiać w nowym roku :D