System kontroli życia. Rebelia ludzkości !!! #2

in #polish6 years ago

Zanim zagłębicie się dalej w ten post, zatrzymajcie się na chwilkę na pierwszych dwóch akapitach. Być może to co dalej przeczytacie po prostu nie będzie dla Was. Chciałem Wam opisać, moje własne spostrzeżenia w formie kilku postów. Nie traktujcie tego jako jakieś szarlatańskie przepowiednie czy nawoływania do rewolucji. To tylko mój punkt widzenia i poletko do dyskusji nad tym.

Jak widać było, po poprzednim poście, jednak społeczeństwo jest na kilka grup podzielone. Jedno to, co bezsprzecznie Nas wszystkich łączy, to skomplikowany i wielopoziomowy system kontroli życia tego społeczeństwa. Oczywiście nie mam nic przeciwko formom kontroli. Musi istnieć, gdyż jest niezbędnym warunkiem rozwoju i bezpieczeństwa. Jestem przeciwnikiem anarchii w każdym wydaniu. Zastanawiam się jednak nad samą formą i jakością tej kontroli i o tym chciałem szerzej napisać.

Formy kontroli wolności

Wolność totalna jest chyba najgorszą opcją. Nie można na wszystko pozwolić z wiadomych powodów. Cały Wszechświat posiada pewne reguły, które w maleńkim stopniu znamy i musimy się do nich dostosować. Schodząc na ludzki poziom, to warunkiem rozwoju cywilizacji powinien być system demokratyczny. Świat do tego dojrzał, co niezmiernie mnie cieszy. Wykorzystanie władzy, jaką oddajemy w ręce rządów, pozostawia wiele do życzenia i aby nie zagłębiać się w markopolitykę , to utnę w tym miejscu pewnym skrótem myślowym.

Jeżeli nie zdołamy powołać władz, które będą miały w sobie empatie (w zasadzie to jako warunek konieczny uważam) i niezmierzone pokłady uczciwości i pokory, to zginiemy.

Formy kontroli wyższej

Każdy człowiek w mniejszym lub większym stopniu posiada wbudowane pewne mechanizmy działania. Jedne z nich służą podtrzymaniu zdrowia i życia (są wspólne dla wszystkich w danym gatunku) inne zaś są według czegoś ludziom przydzielane. Zauważyliście, że po prostu widać, że jeden człowiek jest do czegoś "stworzony", a inny nie? O tym właśnie myślę. Oczywiście co jakiś czas pojawiają się geniusze i osoby z nadprzyrodzonymi zdolnościami - pozytywną lub negatywna mutacją. Dzieje się tak od wieków. Ja jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie ma w tym przypadku.

Kiedy byłem bliski śmierci (pisałem tutaj i w kolejnych postach o tym) w głowie pojawiały się obrazy z początków życia. Próbowałem usilnie przypomnieć sobie pierwszy świadomy moment. Jak to było? Po prostu zapaliło się światło? Może dawno się świeciło, a ja otrzymałem stan świadomy? Czy już wcześniej umarłem? Kim byłem? Przeczytałem tony książek i materiałów i nie mogę się oprzeć myśli, że to w czym jesteśmy nie jest do końca wszystkim co istnieje. Poszedł bym nawet dalej i stwierdził, że raczej w pewien sposób to co widzimy i słyszymy jest nie do końca rzeczywiste. Może parskniecie śmiechem, ale kiedy stoisz tuż przed śmiercią, to już takie śmieszne nie jest. Wiem, że ludzie nie mają czasu na to i mają swoje sprawy na głowie. Jednak w niektórych momentach życia to staje się o wiele ważniejsze od całej reszty. 

Dlaczego tak uważam? Chociaż wielu pomyśli, że to wariactwo, to widać, że coś z prawami fizyki, matematyki i wielu innych nauk jest nie tak. Ale od początku. No właśnie. Skoro był czas kiedy nie było jeszcze czasu i miejsce, które nie miało miejsca (bo przecież przestrzeń i czas powstały), to jakaś wyższa forma musiała istnieć, lub coś poprzedniego. Nie pojmiemy tego w żaden sposób, bo po prostu tego nie potrafimy. Zrozumienie pojęcia czasu i miejsca sprawia nam problem, co dopiero form wyższych. Myślę, że również nałożono na Nas ograniczenie i jest ono pewną formą kontroli wolności. Pewnie dla Naszego bezpieczeństwa. Tu pewnie cisną się szeregi kwestii. Napiszcie o nich. Fajnie było by o tym podyskutować. 

Wy widzicie podobnie? cdn...

Sort:  

mam wrażenie, że ludzie Cię totalnie nie rozumieją, ale być może to ja jestem w wielkim błędzie. zrobiłam mały research i przeczytałam część Twoich poprzednich postów i parę kwestii mnie zdziwiło.
napisałeś tutaj, że "Wolność totalna jest chyba najgorszą opcją.", z tym się nie zgadzam.. niestety teraz ludzie nie rozumieją pojęcia "wolności", a sposób w jaki jest ona przedstawiana jest niewłaściwy. jeśli jednak wrócimy do pierwotnego znaczenia tego pojęcia, okazuje się, że wolność jest jedynym rozwiązaniem i pragnieniem, które przemawia przez każdego z nas.
chciałabym poprosić Cię o rozwinięcie myśli: "Poszedł bym nawet dalej i stwierdził, że raczej w pewien sposób to co widzimy i słyszymy jest nie do końca rzeczywiste." Mnie to w ogóle nie śmieszy, a wręcz przeciwnie - w pełni się z tym zgadzam. ludzie chętnie powołują się na cytaty z "Matrixa", ale ja sobie to daruje.. zapewne je znasz :)
moje ulubione: "coś z prawami fizyki, matematyki i wielu innych nauk jest nie tak".. chyba wkrótce sama coś o tym napiszę.. nauka jaką znamy to totalne bzdury! ale lepiej nie mówić o tym na głos. jednak uważam, że idziesz w dobrą stronę.
wspomniałeś o kwestii "Stwórcy" i połączenia tego z nauką. to standardowe myślenie, którego uczy nas system, jednak i w tym jest luka. pozwolę sobie odnieść się do Biblii. jasno jest powiedziane, że poprzez spowiedź Bóg jest w stanie wybaczyć nam wszystko i w porównaniu do aniołów upadłych - nie jesteśmy w stanie zrobić niczego co odbierze nam możliwość pójścia do Raju (oczywiście po spowiedzi świętej). oznacza to, że dla Stwórcy jesteśmy bezsilni, a jakiekolwiek nasze działania nie są w stanie zaszkodzić. czyli.. innymi słowy jest to ograniczenie. mamy małe pole działania, które daje nam tylko kilka opcji, nie ma tu mowy o wolności (tak jakby.. istnieje kilka typów grzechów, ale poza nie nigdy nie wykroczymy). tak samo można spojrzeć na przyziemną rzeczywistość - nie posiadając pieniędzy jesteśmy wbrew pozorom bardzo nieszkodliwi. każdego łatwo jest zatrzymać (i powstrzymać). w tym świecie tylko pieniądze dają władze, ale czy jest możliwe zdobycie ich w wystarczającej ilości, aby stać się szkodliwym? odpowiedź brzmi nie (nie jest oczywista, ale po obserwacjach i badaniu taka się nasuwa..). także TAK, gdziekolwiek jesteśmy, czymkolwiek jesteśmy, zostały na nas nałożone silne ograniczenia. ale zawsze można znaleźć sposób :)

czytając Twoje poprzednie posty czuję, że powinnam coś Ci powiedzieć. Twoje załamanie, uświadomienie sobie beznadziejności życia było stanem prawidłowym. nie wiem jakim cudem, przez jakie wydarzenia, ale zobaczyłeś coś w rodzaju "prawdy". świat nie jest miejscem w którym można się czuć dobrze. jest tu pełno "dopalaczy" (rozrywka, styl życia, obowiązki etc) które odwlekają nas od trzeźwego ocenienia naszej sytuacji, jednak ona naprawdę jest beznadziejna. wręcz przerażająca. ale nikt nie chce tak myśleć. lepsze jest ładne kłamstwo niż brzydka prawda. Twój stan jest wbrew pozorom zdrowym. nikt nie chce tak się czuć i ludzie od tego uciekają. chęć popełnienia samobójstwa jest normalną reakcją na tę świadomość. należy sobie z tym poradzić, ale nie schodzić z tej ścieżki. psychiatryk to najgorsze rozwiązanie, tak samo "dopalacze" i nauka "pozytywnego myślenia. nie namawiam do depresji :D ale do zwrócenia się w stronę prawdy, która jest ohydna. przepraszam, że tak się rozpisałam..

  1. Chciałabym poprosić Cię o rozwinięcie myśli: "Poszedł bym nawet dalej i stwierdził, że raczej w pewien sposób to co widzimy i słyszymy jest nie do końca rzeczywiste." - tego w żaden sposób do teorii Matrixowych nie odnosił bym, ani żadnych cytatów tutaj nie stawiał. Chociaż w istocie chodzi mi o przekonanie, że w jakimś stopniu widźmy wykreowaną nawet niezbyt interaktywną rzeczywistość. W dużym uproszczeniu jesteśmy jak dwuwymiarowy cień, który nigdy na podstawie swojego wyglądu nie określi prawidłowo trójwymiarowego kształtu.
  2. Co do praw fizyki i nauki, to w żaden sposób nie są one rzeczywiste i prawdziwe. Kiedyś jeden z japońskich profesorów stwierdził, że zwiększenie dokładności o jedno miejsce po przecinku w wynikach i obliczeniach pokazuje zupełnie inny świat i nieprawdziwość poprzedniego wyniku (przykład liczba PI).
  3. Jeżeli o mój stan psychiki chodzi to powiem Ci że do dzisiaj uważam, że faktycznie widziałem i widzę coś w rodzaju prawdy, może to masa pozbawiona detali a kształtów nabiera.
  4. Faktycznie ludzie nie łapią o co chodzi, ale mam nieodparte wrażenie, że Ty załapałaś

Poruszyłeś wiele ciekawych kwestii i można by się nieźle rozpisać odpowiadając Ci.
Z mojej strony będzie trochę przemyśleń i nawiązań w tym temacie.
Być może żyjemy w symulacji być może człowiek jako istota nie jest nawet w stanie pojąć czym jest, dokąd zmierza i co było na początku.
Staramy się pojąć siebie i świat - i bardzo dobrze, bo w innym wypadku pewnie albo by już nas nie było, albo dalej siedzielibyśmy w jaskiniach.
Być może przetrwanie i rozwój całego gatunku ludzkiego jest poniekąd (lub w całości) odpowiedzą na pytanie o sens życia, zarówno jednostki jak i całego gatunku ludzkiego.
Być może nigdy nie poznamy odpowiedzi na pytania "czy żyjemy w symulacji?", "co jest po śmierci?", (dopóki nie umrzemy, choć i wtedy nie jest to pewne) oraz inne, ale zapewne warto szukać odpowiedzi.
Być może wszystko jest kłamstwem, które sprzedają nam nasi stwórcy (bogowie czy kosmici czy coś jeszcze nie nazwanego), być może inni ludzie - a być może nie ma czegoś takiego jak "prawda".
W książce G. Orwell'a "Rok 1984" jest powiedziane mniej więcej coś takiego, że rzeczywistość istnieje tylko w ludzkim umyślę (szczególnie odnosiło się to do przeszłości). Może tak być - choć brzmi to absurdalnie, ale czy życie i człowiek sam w sobie nie jest absurdalny?
Wiele rzeczy w życiu zależy wyłącznie od tego jak dany człowiek je postrzega i nie jednokrotnie siła ludzkiego umysłu jest większa od czegoś co wielu przyjmuje za pewnik np.: efekt placebo/nocebo.
Ponoć były przypadki ludzi chorych na schizofrenię, którzy tak mocno wierzyli w to, że zmieniają osobowość, że pojawiały się lub znikały blizny czy choroby takie jak cukrzyca czy nadciśnienie.

Nie chcę się jakoś bardzo rozpisywać, więc skrócę swoje przemyślenia...
Zakres wiedzy i poziom nauki - czy też ogólny rozwój ludzkości - to nadal dno, śmiech na sali po prostu.
Poza tym pewnie ludzkość musi być sterowana od górnie, a całkowita wolność być może mogła by nam zaszkodzić - podkreślam być może.
Na mnie ogromne wrażenie w tych tematach zrobiła książka Aldous'a Huxley'a "Nowy wspaniały świat" w której to autor poruszył wiele kwestii (w tym te opisane tu przez Ciebie) z zakresu socjologii, psychologii i filozofii. Bardzo polecam przeczytanie tej książki. Jeśli ktoś ją zna to proszę o odpisanie na mój komentarz (:

Myślę także, że wielu ludzi nie rozumie tego co tu opisujesz z wielu różnych powodów - mają inny zakres zainteresowań, niedostatecznie wysokie IQ, za mało wiedzą, a przede wszystkim brakuje im czasu i chęci na refleksję nad sobą i życiem.
Życie większości ludzi zostało zaprogramowane tak, aby poświęcali większość życia na gonienie za tym samym - większość chcę tego samego, robi to samo i żyje tak samo. I nie ma nic złego w życiu w dany sposób, dopóki sami tego chcemy, nie krzywdzimy innych i jesteśmy szczęśliwi.
Choć i tu pojawia się pytanie - na ile człowiek czegoś chcę sam z siebie, a na ile jest to wykreowana potrzeba?

Być może ludzkość idzie w dobrym kierunku, być może w złym, ale co może zrobić jednostka wobec tłumu?
Było o tym w wyżej wspomnianej powieści Huxley'a, było o tym w Matrix'ie, było o tym w książce "Rok 1984".
Bardzo ciekawe tematy do przemyśleń i wiele pytań bez odpowiedzi.
Dziękuje za wpis, czekam na kontynuacje.
Pozdrawiam (:

symulacja to najnowszy "trend poglądowy" i faktycznie wiele faktów pasuje do tej teorii.
"Być może wszystko jest kłamstwem" - osobiście uważam, że tak.
"Zakres wiedzy i poziom nauki - czy też ogólny rozwój ludzkości - to nadal dno, śmiech na sali po prostu." - 100% się zgadzam :D
zachęciłeś mnie do przeczytania "Nowy wspaniały świat", choć nigdy nie słyszałam o tej książce :)

Mi raczej bardziej pasuje połączona teoria symulacji i rezerwatu. W sumie to by dobrze się komponowało łącznie i sporo wyjaśniało.

Na prawdę warto przeczytać tę książkę - według mnie jest lepsza od powieści Orwell'a "Rok 1984" oraz "451 stopni Fahrenheita" Ray'a Bradbury'ego, razem wziętych.
Jak weźmie się pod uwagę, że powieść Huxley'a jest z 1932 roku, a nasz świat idzie od tego czasu coraz szybciej do tego co jest opisane w książce, to jest bardzo przerażające.
Zwłaszcza, że świat w 1932 bardzo się różnił od obecnego, a co dopiero od tego z książki.
Co do porównywania rzeczywistości do symulacji - cóż, porównujemy coś co znamy do czegoś innego co znamy - z pustego nawet Salomon... I tak dalej.
Ciekawe jest także to, że ta teoria życia w symulacji jest zamiast mówienia, że żyjemy w Matrix'ie - bo młodsze pokolenia tego filmu nie znają, a szkoda.

Ja to bym usunął wybory. Nie chcę wybierać po między złem a złem. Żyjemy w XXI w. i głosowania powinny być internetowo, to by była prawdziwa demokracja.

A co do kontroli życia to bym z legalizował eutanazje, są ludzie którzy nie chcą żyć i popełniają samobójstwa marnując potencjał narządów. Gdy by poszli na taką eutanazję mogli by odejść w spokoju i przy tym uratować komuś życie.

Hejo :) Nieco za dużo wątków poruszyłeś by się do nich odnieść, ale na razie spróbujmy wyjaśnić nieco więcej:

a) Wolność totalna, jak to nazwaleś, do czego? Albo lepiej zapytać cytując E. Fromma od czego? To raczej oczywiste, że zaczepieni w rzeczywistości, jesteśmy ograniczeni jej prawami - tego nie przeskoczymy. Możesz nie wiem jakie mieć poczucie wolności, albo bardzo pokaźny portfel a na Psią Gwiazdę nie polecisz :)

b) Co do demokracji - wielu nie zgodziło by się z Tobą. Churchil w końcu powiedział, że to najgorszy system polityczny, ale nie stworzono innego. Ja jestem ontologicznym anarchistą, więc zawsze będę przedkładał swoje dobro nad dobrem tzw. grupy społecznej. Anarchia o ile dobrze pomyślana nie jest złym systemem egzystencji - i wcale nie oznacza zupełnego rozpieprzenia wszystkiego.

c) z matematyką i fizyką jest wszystko w porządku - starają się chłopaki jak mogą. Kwestie, o których piszesz, czyli co było przed powstaniem czasu, to wielka ezoteryka fizyki i nawet oni nie wykluczają Palca bożego, bo to najłatwiejsze rozwiązanie, chociaż absolutnie nie naukowe.

Po drugie, schodząc na język filozofii, pytanie czy nie mieszamy tutaj dwóch aspektów - ontologii i epistemologii, czyli zastanawiania się nad tym, co istnieje, a co jesteśmy w stanie poznać. Póki co tzw. inne światy, czy też alternatywne rzeczywistości, są domeną szamanów, joginów i psychonautów, którzy poszerzają swoje zdolności percepcji i mogą na chwilę uwolnić się od ograniczeń episteme :)

Coin Marketplace

STEEM 0.17
TRX 0.12
JST 0.027
BTC 61251.21
ETH 2951.27
USDT 1.00
SBD 2.52