Czy jest inaczej niż Ci się wydaje? Czy zrzucono coś na Czelabińsk i czy naukowcy już dawno odnaleźli życie na Marsie? #4

in #polish6 years ago (edited)


Tajemnice, które mnożą się wokół tematyki istnienia życia na czerwonej plancie, wydają się nie mieć końca. Mało kto jednak wie, że już w latach 70-tych ubiegłego wieku przeprowadzono pierwsze badania, które dały solidną podstawę do twierdzenia, że Mars jednak jest miejscem, gdzie rozwijają się mikrobiologiczne formy życia. 



Źródłem tego twierdzenia jest eksperyment przeprowadzony podczas misji Viking w 1976 roku, która pobrała próbki marsjańskiej gleby i "poczęstowała" je odrobiną ziemskiej wody. Ku wielkiemu zaskoczeniu wykryto metan. Metan wytwarzany jest podczas procesów metabolicznych lub w trakcie erupcji wulkanicznej. Ponieważ Mars w ówczesnym i obecnym mniemaniu miał być geologicznie martwy, to ciężko jest wytłumaczyć obecność metanu. Jeszcze trudniej jest wytłumaczyć jego obecność w próbce pobranej przez sondę. 

Naukowcy w pośpiechu znaleźli tłumaczenie, iż prawdopodobnie woda przywieziona z Ziemi była "zanieczyszczona" organicznymi elementami. Bardzo trudno jest w to uwierzyć, aby przed startem w odpowiedni sposób nie przygotowano wody użytej do badań w tak ważnym przedsięwzięciu naukowym. Ale tak ten temat pozostawiono i NASA nie powtórzyła już tych badań.



Jeszcze bardziej zaskakujące jest, że wszystkie łaziki wysłane na Marsa nie były wyposażone w aparaturę mającą na celu powtórzenie tego eksperymentu i dania nam odpowiedzi na najważniejsze dla Nas pytanie. Dlaczego? Może trzeba było Nas jakoś przygotować do potwierdzenia tego, że Mars żyje. Obecna misja ma nam dać odpowiedź na to pytanie.Będąc bardzo sceptycznie nastawiony do misji InSight, nie ukrywam, że nie mogę się doczekać finalnego potwierdzenia. Gdyby ono nadeszło, to z pewnością skończyłaby się era domysłów, a martwy Wszechświat nagle stał by się wielkim żywym "organizmem", którego jesteśmy malutką drobinką. 

Jak będzie? Zobaczymy.

O kolejnych odkryciach takich jak, woda (źródło życia), "marsjańskie" liliowce i skamieliny w meteorytach marsjańskich znalezionych na Ziemi, można napisać książki. Wspominam jednak o tym w formie szczątkowej. Nie wiem, czy ktoś z Was chciałby czytać dłuższe wywody w tym temacie? Jeżeli chcecie, to dajcie w komentarzu znać.



Czelabińsk i siły "Ziemskie Zbrojne Siły Kosmiczne"


Tymczasem nad Czelabińskiem (centrum badań nuklearnych) pędzi z ogromną prędkością ciało niebieskie, które eksploduje wywołując ogromną falę uderzeniową. Chociaż "podobno" odnaleziono fragmenty tego meteoru (jak już upadnie to meteorytu), to istnieją teorie, które mówią, że niekoniecznie było to ciało niebieskie, a sztuczny obiekt celowo skierowany w Ziemię. Brzmi to dziwnie, ale czas poprzedzający te zdarzenia czas, zawiera wiele równie dziwnych wydarzeń.

Niespełna miesiąc przed tym zdarzeniem satelity USA i Rosji pędzą z niewyobrażalnymi dla nas prędkościami i zderzają się w przestrzeni kosmicznej. Jest to dość zaskakujące, bo doświadczenia tych krajów w obsłudze satelitów są ogromne. Raczej nie dochodzi tutaj do błędów skutkujących takim zdarzeniem. 

Zakładając, że żadna ze stron nie miała wpływu na kolizję, to być może jest jeszcze inna strona medalu. Nie od dzisiaj wiemy o dziesiątkach tajnych operacji wojskowych w kosmosie. Może to test jakiś urządzeń, które mają na celu przechwytywanie satelitów? Raczej się tego nie dowiemy,

Premier Rosji w wystąpieniu telewizyjnym, po tym wydarzeniu, zapowiedział konieczność powstania systemu obrony przed asteroidami i wezwał społeczność międzynarodową do współpracy. Parcie na projekt stworzenia obrony przed asteroidami było tak silne, że padła swego rodzaju "groźba", która mówiła, że jeżeli świat się na to nie zgodzi, to zrobią to sami.  Niejako na zamówienie (w dosłownie "chwilę" po tej wypowiedzi) wydarzył się Czelabińsk. Przypadek? Nie wiem, ale to niezwykle dziwny zbieg okoliczności. 

Aby dodać pikanterii do całej sytuacji należy dość uważnie prześledzić słowa rosyjskiego premiera, który zapowiedział, że zniszczenie takiej asteroidy nie jest rzeczą trudną i jest na to wiele sposobów (nie tylko filmowa broń atomowa). Podkreślam również, że to właśnie Miedwiediew potwierdził, że prezydent Rosji otrzymuje teczkę zawierającą informacje o odwiedzających nas rasach pozaziemskich (link do tego wywiadu poniżej). I warto wspomnieć o groźnie brzmiących słowach Putina, na temat prawdy o lądowaniu na księżycu (skierowanych do amerykańskiego prezydenta), które padły w trakcie ostrej debaty na tle konfliktu ukraińskiego. Co również byłoby ciekawym fragmentem na osobną wypowiedź.



Łącząc kropki w całość, możemy śmiało powiedzieć, że nie jest tak jak się nam mówi, a rzekome "nowe odkrycia" są powolnym procesem przygotowania nas do "pełnego" ujawnienia prawdy, której domniemywamy.

Wytrzymaliście do końca? Jeżeli tak, to dopowiem, że CDN ...

Sort:  

Nareszcie mamy odważny tekst. Tzw. teorie spiskowe powstają wtedy, gdy władze strugają głupa. Wtedy dociekliwi ludzie sami próbują dojść do prawdy często nieświadomie wpuszczając siebie i innych w maliny. A później takie teorie są wyśmiewane i temat włądze mają pozamiatany.
Jeśli chodzi o Księzyc, to istnieje zbyt wiele wątków aby nie potraktować poważnie informacji o tym, że NIe jesteśmy tam mile widziani. I dotyczy to nie tylko Księzyca. Jako rasa agresywna dostaliśmy podobno bana na eksplorację kosmosu i tu całkowicie się zgadzam. Jesteśmy zbyt wielkim zagrożeniem dla innych ras.
Ponieważ bańka informacyjna jest przepełniona, wcześniej czy później trzeba będzie ludziom powiedzieć jak jest. Utajnianie według mnie nie ma swojego źródła w obawie na reakcję katolików, lecz ujawnieniem układu zawartego przez prezydenta Eisenhowera z kilkoma rasami obcych, na bazie którego dostali oni zezwolenie na prowadzenie eksperymentów genetycznych na ludziach. Stąd tyle zaginięć na całym świecie. Trzeba będzie to jakoś rozliczyć.
W tym kontekście opisana kolizja to pryszcz.

Uwielbiam takie historie. Czekam na ciąg dalszy, ale chyba w międzyczasie sama nieco zgłębie temat.
A i tak jak prosiłeś na początku daje ci znać w komentarzu, że chętnie przeczytałabym dłuższy wywód na temat odkryć marsjańskich rzeczy na Ziemi :)

@julietlucy :) bardzo chętnie rozwinę to

Ciekawe, ciekawe, lubię czytać wieści o Marsie... :-)

Twój post został podbity głosem @sp-group. Kurator @julietlucy.

"Niespełna miesiąc przed tym zdarzeniem satelity USA i Rosji pędzą z niewyobrażalnymi dla nas prędkościami i zderzają się w przestrzeni kosmicznej. Jest to dość zaskakujące, bo doświadczenia tych krajów w obsłudze satelitów są ogromne. Raczej nie dochodzi tutaj do błędów skutkujących takim zdarzeniem. "

Rosyjski satelita był już nieczynny - Historia kolizji Iridium 33 i Kosmos 2251 z 2009 roku jest nawet ciekawa ale nie doszukiwałbym się w niej teorii spiskowej.

Nie uważam, że był to spisek, lecz zaskakujący przypadek, a ewentualne celowe działanie byłby logiczne przeprowadzić na nieczynnym satelicie, podobnie jak testowano na nieczynnych okrętach skutki eksplozji atomowych na morzu.

Nie ma możliwości kierowania nieczynnym satelitą a tym bardziej celowego zestrojenia jego orbity z innym. Stąd mój wniosek, że Rosja nie zniszczyła celowo amerykańskiego satelity ponieważ taki eksperyment można bez problemu zasymulować matematycznie z 100% pewnościa sprawdzalności. Prowadzenie dodatkowo wojny kosmicznej w stylu kaikaze szybko by ją zakończyło - nie byłoby czym walczyć . :)

Chyba, że testowane jest coś o czym nie wiemy. X-37B robił coś, o czym pojęcia nie mamy, Rosja wystrzeliła dawno temu wahadłowiec, który samodzielnie wylądował i był kopią wahadłowców USA i też o tym nie wiedzieliśmy, F117 latało kilkanaście lat zanim go ujawniono, co my tam możemy wiedzieć.

Testy z przechwytywaniem satelitów i "strącaniem" ich z orbity Rosja przeprowadzała już 20 lat temu. Drugim etapem były próby zagłuszania obcych satelitów - tańsze bo nie powodowały strat we własnym sprzęcie. Obecnie gra idzie o przejęcie kontroli nad obcym satelitą i wykorzystanie go do swoich działań. Taktyka prowadzenia wojny w kosmosie też ewoluuje. :)

Nie wierzę w to, że kosmici nas odwiedzają, a już na pewno nie wierze w żadne spiski na szczeblu wręcz międzynarodowym, tym niemniej jednak ciekawy tekst. Czekam na CD. :)

Chętnie poczytałbym więcej na temat życia na Marsie. Występowanie mikroorganizmów pod warstwami marsjańskich skał, czy chociażby w oceanach na Europie czy na Enceladusie to coś bardzo prawdopodobnego i może świadczyć o tym, że życie bujnie kwitnie nie tylko w Układzie Słonecznym, ale i w reszcie galaktyki. Ale od prostych mikroorganizmów ze zdolnościami replikacyjnymi do cywilizacji technicznej zdolnej dokonywać efektywnie lotów międzygwiezdnych jest daleka droga.

Ciekawe co tak naprawdę wydarzyło się w Czelabińsku. Trochę na ten temat czytałem i nie mam pomysłu na żadne sensowne hipotezy, których nie dałoby się ściąć brzytwą Ockhama. A zatem skoro po "cięciach" nie ma jednego rozsąsdnego wydarzenia - kto wie, może i nawet byli to kosmici? :)

Ostatnia refleksja - mam nadzieję, że za mojego życia odkryjemy dowody na istnienie obcej cywilizacji. Wiele by to dla mnie znaczyło. Chyba napiszę tekst na ten temat.

Pozdrawiam gorąco!

Coin Marketplace

STEEM 0.20
TRX 0.18
JST 0.031
BTC 86664.25
ETH 3140.88
USDT 1.00
SBD 2.86