Banery, szyldy, reklamy. Najbardziej przytłacza ich pstrokacizna, chałupnicze wykonanie przez szwagra Krzyśka w paincie. Ale wielkomiejskie i profesjonalne też nie są lepiej wykonane. Wszystkie krzyczą i w tym wielkim jazgocie zagłuszają się wzajemnie. Nikt już nie wie co jest na reklamach, przytłoczony bodźcami. Umysł się wyłącza i filtruje przekaz. Ale niesmak pozostaje. A przecież można by te szyldy zawrzeć w jednolitej formie. A reklamę zrobić z polotem.