Przykra historia z bankiem…
Długo się zbierałam z myślami czy w ogóle pisać wam o tej historii czy dać sobie spokój. Ale im więcej myślałam tym bardziej coś mnie przekonywało, aby się tym z wami podzielić. Nie dlatego, żebym szukala jakiegoś rozwiązania czy pomocy.... bo nawet jeśli, to i tak mi nikt nie jest w stanie pomóc, ale przede wszystkim dlatego, żebyście byli bardziej rozważniejsi i czegoś się nauczyli na moim przykładzie.
Zacznę więc od początku. W lutym 2016 roku otworzyłam swoją dzialaność jednoosobową tutaj bardzo powszechną i najprostszą „Self-employment”. Działalność tę prowadzę do dziś choć mało brakowało, abym ją zamknęła. Z początku moje przychody nie były zbyt wielkie, nie było łatwo jakoś się utrzymać.
Więc pytałam moich znajomych co jeszcze mogę zrobić, aby przychody zwiększyć w jakimś stopniu. I tak stworzyłam stronę internetową, zamówiłam wizytówki, ogłoszenia w necie....słowem z każdej strony, żeby zdobyć więcej kllientów. Wówczas mieszkałam w Coventry, gdzie Polaków jest dość sporo i w związku z tym byłam przekonana, że moje usługi będą pożyteczne i potrzebne na tym rynku. No cóż kolejne tygodnie, a rezultat żaden. W międzyczasie bardzo często spotykalam sie z jednym z moich angielskich przyjaciól. W jednej z rozmów to wlaśnie od niego dowiedziałam się o bitcoinach.
Z początku byłam „ciemna jak tabaka w rogu” w tym temacie. W ogóle nie wiedziałam, co on do mnie mówi. Ale zrozumiałam dopiero wtedy, gdy zaproponował mi kilka lekcji na temat cryptowaluty. Nie powiem bardzo mnie to zainteresowało i jego propozycję potraktowałam bardzo poważnie.
W Wielkiej Brytanii jest takie prawo, że bedąc na samozatrudnieniu masz prawo posiadać konto bankowe osobiste, które traktujesz równiez jak biznesowe. I żaden urząd nic nie zarzuci, o ile nie przekroczysz kwoty przychodów kwalifikowalnych na przykład do płacenia podatku VAT. Wówczas moim bankiem był Lloyds. Najbardziej powszechny bank dla tych, którzy dopiero co przyjechali do Anglii, aczkolwiek teraz po decyzji o Brexit reguły zaostrzono. Ale do rzeczy.... W jednej z lekcji na temat bitcoinów dowiedziałam się, że aby móc handlować tą cryptowaluta nie mogę posiadać tylko i wyłącznie jednego konta. Na pytanie czy to jest legalne otwierać kilka kont dostałam odpowiedź, że nie ma w tym nic złego i mogę posiadać tyle kont w UK ile chciałabym. Hmmm... pewnie zadacie pytanie po co komuś kilka kont bankowych? Otóż odpowiedź jest taka: przy obrocie kryptowaluta banki nie lubią obrotu pieniądza na koncie... co to oznacza???? Pieniądze na twoim koncie to nie są pieniądze posiadacza konta tylko banku!!!!!!!!! Tak, wiem co piszę to jest niestety prawda.
No cóż....zaczęłam składać aplikacje do różnych banków. W dość niedługim czasie byłam posiadaczem kont w TSB, Nationwide, Cooperative. Więc zaczęłam moją przygodę z bitcoinem już tak na serio. Niespodziewalam się aż tak szybkich rezultatów...moje konta zaczęły mieć obrót po kilka tysięcy £, co jeszcze rok temu było dla mnie marzeniem ściętej głowy. Jak to się stało? A więc założyłam swoje konto na Localbtc.com. Dzięki przyjacielowi kupowałam btc po całkiem korzystnej cenie, a potem już sama sprzedawałam. Dziennie na różnicy zarabiałam nawet 700-800£...nieźle co?
Któregoś dnia dostałam informację z banku TSB, że niestety ale muszą podziękować mi za współpracę i natychmiastowo zamykają mi konto. Gdy zadzwoniłam na infolinię i odczekałam swoje 45 minut Pani nawet nie była tak uprzejma poinformować mnie z jakiej to przyczyny zamykają mi konto, natomiast dowiedziałam się, że mam natychmiast zniszczyć posiadaną kartę płatniczą. Wow! To był dla mnie szok. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam.
Kiedy zapytałam przyjaciela co może być przyczyną zamknięcia mojego konta to się tylko uśmiechnął z ironią i odpowiedział „welcome to England Anna”. Opowiedział mi swoją historię, jak to mu kiedyś 4 banki zamknęły konta i zawłaszczyły ponad 4000£ bez podania żadnej konkretnej przyczyny po tym, jak się przyznał, że dane środki ma z obrotu na giełdzie bitcoina.
No cóż....pomyślałam wtedy, ok to jest tylko jeden bank, w dodatku zamknęli bez środków na koncie, więc tutaj na szczęście nic nie straciłam. Złożyłam więc aplikację do kolejnego banku o konto...Natwest – tym razem o osobiste i biznesowe. Wiedziałam już, że przychody mam zbyt wysokie i mogą się przyczepić, że obroty mam na osobistym a nie biznesowym koncie. OK. Otworzyli mi oba konta więc znowu miałam 4 konta (Lloyds, Nationwide, Cooperative i Natwest)...a więc biznes się rozwijał, a moja stopa życiowa znacznie się polepszała z miesiąca na miesiąc, przeprowadziłam się do Birmigham i nawet już kupiłam swój pierwszy mały samochodzik. I tak powoli dobiegał koniec roku 2016.
W grudniu dostaje kolejny zimny kubeł wody...Lloyds zablokował mi konto. Tym razem jednak byli na tyle w porządku, że podali przyczynę. „Fraud payment” taka była przyczyna...zatkało mnie dosłownie po rozmowie z managerem mojej branży. Wróciłam do domu i zaczęłam doszukiwać się gdzie i kiedy nastąpiła ta „fatalna fałszywa płatność”
Zalogowałam się na localbtc i przejrzałam całą historię i znalazłam..... dwie wpłaty jedna w październiku do TSB (zamknięte konto!), a druga do Lloyds od tego samego użytkownika. Nie czekając długo napisałam do niego oraz do grupy wsparcia localbtc, ale jedyne co otrzymałam w odpowiedzi to podziękowanie za zgłoszenie użytkownika jako scam i informację o zablokowaniu jego konta. No świetnie! Tylko tyle???
Nie minęło dużo czasu i kolejna przykra wiadomość....zablokowanie konta w Nationwide. No to teraz już mi nie było ani trochę do śmiechu. Sprawdziłam ponownie historię i co się okazało???? Kolejny scam na localbtc. Aż mi krew zawrzała w żyłach. Sama miałam do siebie pretensję, że nie sprawdziłam tej historii handlu o wiele wcześniej. Ale z drugiej strony też nasunęło mi się pytanie: do jasnej cholery czy nikt nie sprawdza autentyczności użytkowników??????????? No niby przechodzisz weryfikację, ale na ile jest to uczciwe?????
O tym, co było dalej dowiecie się w kolejnym odcinku pod tytułem „Przykra historia z bankiem cz.II”. Jeśli mogę prosić róbcie resteem albo udostępniajcie to na swoich profilach. Dzięki temu więcej osób będzie ostrożniejszych i rozważniejszych. Może też w ten sposób uda mi się dotrzeć do innych podobnie poszkodowanych jak ja w końcu w grupie siła, nieprawdaż???
Podoba mi się tag przygoda do tego wpisu. ;)
No coz niestety nie w pozytywnego tego slowa znaczeniu tym razem. Pozdrawiam i dziekuje za zainteresowanie i upvote