MOURarz.
W hicie 3. kolejki Premier League, Manchester United zmierzył się z Tottenhamem Hotspur.
Takimi meczami żyje cała piłkarska Anglia, sam wynik nie zawsze mówi wszystko o spotkaniu, 0:0 nie musi być gwarancją tego, że fani nie zobaczą na stadionie naprawdę ciekawego widowiska. Bezbramkowego wyniku nie zobaczyliśmy a wynik 0-3 dla przyjezdnych, czy jednak tak jednostronny wynik jest w pełni miarodajny co do tego co ujrzeliśmy na Old Trafford ?
Manchester United wyszedł po to, by zagrać wreszcie ofensywnie, strzelić bramkę i wygrać to spotkanie by zdobyć upragnione trzy oczka. W całym spotkaniu Koguty nie pokazali nic specjalnego, no może poza super skutecznością w sytuacjach które sprezentowali obrońcy United. W pierwszej połowie Spurs oddali jeden strzał na bramkę , w drugiej połowie przez pierwsze minuty ujrzeliśmy dominację United, Tottenham próbował zagrozić kontratakiem i skutecznym przerwaniem akcji Manchesteru tak by nie naruszać swoich defensywnych zasieków. Efekt ? Jak już wspominałem, 0-3.
Jose Mourinho wrócił do starych nawyków, które przez lata były bezlitośnie wyszydzane - autobus został.
I jeśli nadal ktoś twierdzi, że Jose się wypalił i gra tylko defensywnie, proszę. Tak wyglądają statystyki z wczorajszego spotkania. Manchester United nie grał przecież z byle jaką drużyną...
Voila -->
Czy manager ma to strzelać ?
Jasne, to on kupował tego napastnika i miał już okazję w swojej karierze współpracować z nim w przeszłości lecz czy to jest prawdziwy problem tego zespołu ? Myślę, że nie bo możesz atakować, możesz starać się konstruować akcję i próbować strzelić bramkę ale do tego potrzebna jest zaradna, mocna i stabilna obrona - czego w United brakuje.
Drużynę buduje się od tyłu.
Smaling & Jones, duet marzeń. Zawodnicy ściągani jeszcze przez Fergusona i mieli stanowić o sile centralnej defensywy Manchesteru. Z biegiem lat, pod okiem kolejnych managerów (bowiem od tamtego czasu na ławce widzieliśmy już Moyes'a, Louisa v. Gaal'a i obecnie Mourinho), oni nie zaliczają żadnego progresu a raczej doświadczają regres.
Pierwsza sytuacja bramkowa to typowy indywidualny błąd w kryciu.
"Rozmawialiśmy w przerwie i Jose Mourinho powiedział, że Tottenham nie miał nawet jednego rzutu rożnego, dośrodkowania, czy groźnej okazji. Później przychodzi pierwszy rzut rożny w drugiej połowie i strzelają gola. Nawet po nim powinniśmy zachować spokój, bo to tylko jeden gol, a wciąż było sporo czasu. Następnie popełniamy kolejny błąd, kolejna śmieszna i głupia bramka. Byliśmy lepsi, więc to rozczarowujące" - mówił po meczu Luke Shaw, obrońca który pod wielką falą nawet publicznej krytyki zaliczył ogromny progres w swojej grze.
Zerknijmy na skrót, proszę zwróćcie uwagę jak zachowują się poszczególni zawodnicy z obrony United.
Jones stracił krycie Kane'a, zły timing przy wyskoku do główki i mamy 0-1.
Druga bramka to strasznie mierna asekuracja strefy Shaw'a który wychodzi do pressingu przez Jones'a - nie wiedząc czemu on biegnie za nim do przodu... Cyk, długa piłka w odkrytą strefę, wbiega zawodnik Tottenhamu, totalny chaos w polu karnym i wykorzystanie sytuacji przez Mourę, 0-2.
Trzecia bramka zaś to wzorowy kontratak Kogutów z tym, że zawodnicy United mimo przewagi dali się przejść niczym gracze z niższych lig. Chris Smalling tym razem się nie popisał, mimo lepszych warunków fizycznych i lepszego ustawienia dał się ograć, Lindelof nie wiedząc czemu zatrzymał się, 0-3 gotowe, znowu Moura.
.jpg)
Pamiętacie może jak "łagodnie" reagował Sir Alex na głupio tracone bramki przez swoich zawodników ?
Medialny hipokryzm.
Kolejny dzień, kolejna nagonka na United.
Znów nagłówki mogą być mocne i bardzo trafne dla przeciętnego czytacza, skutecznie przyciągając jego wzrok do kliknięcia i wejścia w artykuł. O ile w tym przypadku jest co pisać bo to rekordowa porażka Mourinho w karierze. Nigdy bowiem nie przegrał w stosunku 0-3, oczywiście będąc gospodarzem meczu, do tego Tottenham odczarował twierdzę Old Trafford.
Na pomeczowej konferencji zawrzało, na pytanie - "Wstawił pan pomocnika do trójki obrońców. Czy to miało jakiś wpływ na piłkarzy?"
Jose odpowiedział :
- "Chcecie zrobić cud z tego, że mój zespół zagrał tak dobrze. Strategicznie byliśmy bardo, bardzo, bardzo, bardzo dobrzy. Chcecie zmienić tę konferencję prasową w obwinianie jednej osoby. Przepraszam, musicie mi powiedzieć, jaka jest najważniejsza rzecz, ponieważ ja nie wiem. Kiedy wygrywam i tutaj przychodzę, nie jesteście zadowoleni z moich zwycięstw. Wtedy mówicie, że najważniejszy jest styl gry. Musicie podjąć decyzję. Muszę się od was dowiedzieć, jaka jest najważniejsza rzecz: ładny styl czy wygrywanie meczów. Czy liczy się gra ofensywna czy nastawiona na osiągnięcie określonego rezultatu. Dzisiaj byliśmy agresywni i wysoko naciskaliśmy. Tottenham nie potrafił wyprowadzić dwóch podań. Nasza presja wymusiła na rywalach wiele błędów. Valencia i Luke Shaw operowali w niebezpiecznych sektorach. Nie wykorzystywaliśmy klarownych sytuacji, a przy obu golach nie mieliśmy szczęścia z odbitą piłką. Straciliśmy pierwszą bramkę po pierwszym rzucie rożnych przeciwników. W pierwszej połowie zero rzutów rożnych, zero groźnych rzutów wolnych. Mieli jeden korner i strzelili gola. Z tą jedną bramką chcecie zmienić historię spotkania. Nie traćcie jednak czasu, ponieważ mam dowód w postaci najlepszych sędziów, czyli kibiców."
Dziennikarz stwierdził, że - "Wielu kibiców wyszło ze stadionu przed końcem meczu."
– "Tak? Ja zrobiłbym to samo przy wyniku 0:3. Spędziłbym w drodze dwie godziny, ponieważ mieszkam w centrum Manchesteru i wiem, ile zajmuje dojazd po spotkaniu. Więc próbujcie dalej. W zeszłym sezonie przegraliśmy u siebie z Sevillą i spotkaliśmy się z buczeniem. Ponieważ na to zasłużyliśmy. Nie graliśmy dobrze i nie stwarzaliśmy wystarczającego zagrożenia. Sevilla zasłużyła na zwycięstwo i zostaliśmy zasłużenie wybuczeni. Dzisiaj zawodnicy schodzili z boiska po porażce u siebie i słyszeli wiwaty, ponieważ na nie zasłużyli. Żeby to zakończyć, czy wiecie jaki był wynik? Trzy do zera. Czy wiecie, co to oznacza? [Mourinho pokazał trzy wyciągnięcie palce]. Trzy zero. Ale także trzy mistrzowskie tytuły w Premier League. Sam wygrałem więcej mistrzostw Anglii, niż pozostali menadżerowie razem wzięci. Trzy dla mnie i dwa dla nich. Trochę szacunku!"
Po tych słowach menadżer Manchesteru United opuścił konferencję prasową.
Ludzie zarzucają mu wiele rzeczy, słusznie lub czasem nie, faktem jest jednak to, że przed startem obecnego sezonu głośno domagał się transferów do obrony. Doświadczenie i rutyna - by zlepić i scementować tę drużynę, jednak nie miało to miejsca. Drużyna która atakuje, zawsze opiera się o super pewną obronę która nie będzie potrzebowała wiecznej asekuracji pomocników, mija się to z celem. Zaledwie po trzech kolejkach wyniki drużyny a tym bardziej błędy indywidualne pokazują, że trener miał rację. Owszem sprowadził Baillego, Lindelofa i nie jest powiedziane, że nie odniosą sukcesu na Old Trafford który zazwyczaj rodzi się w bólach, to w przypadku Rojo, Jonesa i Smallinga margines błędu już dawno jest przekroczony i ich kariera powinna niestety biec z dala od Manchester United.
Czy Mourinho powinien zostać, odniesie sukces ? Zawodnicy chcą grać dla niego ?
"Jeśli ktoś oglądał ten mecz, a oglądały go tysiące naszych fanów, może być pewny jednej rzeczy: ten zespół jest zjednoczony. Drużyna nie walczy w taki sposób, a piłkarze nie dają z siebie wszystkiego, jeśli zespół nie jest zjednoczony. Uważam, że czas przerwać mówienie nieprawdy. W innym przypadku, ludzie nie będą wierzyli w to, co czytają. Zespół walczący z taką empatią i solidarnością pomiędzy graczami. Oczywiście, porażka na Old Trafford to bardzo kiepski rezultat. Jedna rzecz jest jasna, drużyna jest zjednoczona.
Zjednoczona także ze swoim menadżerem?
"Nie ma takiej jedności bez menadżera" - Jose Mourinho.
Źródła - Internet / youtube kanał FOOTBALL HD / meczyki.pl