You are viewing a single comment's thread from:
RE: Przerażajace dane...
W przypadku badań naukowych, nie ma zbyt wielkiego znaczenia kto je wykonuje. Ważne są wyniki, ich recenzja, weryfikowanie. Ktoś kto ma tytuł profesorski może zrobić chujowe badania, tak samo jak zwykły laborant bez tytułu naukowego może dokonać przełomowego odkrycia. Tytuły naukowe nie maja nic wspólnego z tym, czy coś jest dobrym badaniem, które się potwierdza, czy nie.
Sądy orzekają, bo ludzie się skarżą. Nie ma to żadnego wpływu bezpośredniego na badania naukowe, stan wiedzy. Sąd może orzec, że określenie, że ktoś pochodzi od małpy jest obraźliwe, co jednocześnie nie podważy teorii ewolucji. Rozumiesz?
Przysłowiowy groch z kapustą. Wszystkie argumenty wrzucone do jednego gara.
Złe sądy, źli profesorowie.To na kogo się powołać bo ja tylko rowy kopię?
To ty posługując się błędnymi argumentami robisz ten groch z kapustą. Nie wiem czy wiesz w ogóle na czym polega metoda naukowa, skoro nie istotne dla Ciebie są wyniki badań, tylko kto je robi. Ja nie napisałem nigdzie, ze sądy czy naukowcy są źli, tylko, że nie ma to znaczenia dla nauki i prawdy. Bo może się pojawić totalny laik, który zrobi eksperyment, który przewróci wszystko do góry nogami - naukowcy zrecenzują jego badania, powtórzą eksperyment - et voila, mamy rewolucję. Z drugiej strony - jak sobie wejdziesz na stronę retractionwatch.com, to zobaczysz ile badań robionych przez "profesorów" jest odrzucanych w procesach recenzji - bo robią bzdury. Nie odwołuj się do autorytetu, bo to błąd logiczny.
I serio, poczytaj o funkcji biegłego w postępowaniach sądowych w różnych krajach. To nie jest tajemna wiedza. A sądy nie są organami naukowymi tylko prawnymi. Prawo nie ma zastosowania do metody naukowej, nie można podważyć wyników badań wyrokiem sadu.