Witajcie w kolejnym wydaniu zdecentralizowanego czasopisma o grach i technologii – ERROR 404

Dziś w numerze:

• Kącik retro – Metalowy Ślimak
• Z głębin podszafia – część druga, Patrician I-IV
• Najciekawsze premiery gier 2018
• Szybki news – Fornite zarobił miliard dolarów na mikrotransakcjach

Przypominamy o trwającym konkursie z atrakcyjnymi nagrodami. Do końca zostały jedynie trzy dni (25 lipca). O zasadach jak i temacie konkursu więcej dowiecie się z pierwszego numeru.

1. Kącik retro – Metalowy Ślimak

Przedmowa

Witam wszystkich w kąciku retro.
Dostałem wolną rękę jeśli chodzi o temat tego tekstu, dlatego wybór nie jest prosty. Jest tyle retro sprzętów i gier na nie, że naprawdę nie wiem od czego zacząć. Jako, że mój konik to gierki z automatów pomyślałem, że zacznę od gry z automatów właśnie. Napiszę kilka słów o serii gier znanej chyba większości graczy. Nawet jeśli nigdy nie szwendaliście się po salonach gier to gdzieś, kiedyś w jakiś sposób musieliście słyszeć o serii zatytułowanej Metal Slug.

Dla tych, którzy jednak nie słyszeli o Metal Slug, pokazuję i objaśniam. Swój początek seria ta miała w 1996 roku na automatowym systemie Neo-Geo będącym dziełem wtedy japońskiej, obecnie będącej w rękach Chińczyków firmie SNK (SNK Playmore obecnie). Jest to seria gier z gatunku run'n'gun pokazująca wojnę w trochę inny sposób niż większość gier do tej pory. Wcielamy się tutaj w jednego z kilku komandosów. W pierwszej części było ich dwóch jednak na przestrzeni siedmiu głównych części i kilku spin-off'ów liczba ta uległa zmianie. Naszą misją jest pokonanie głównego złego i jego armii przy użyciu różnego rodzaju broni oraz różnych, czasem całkiem wymyślnych pojazdów.



Tematyka niby poważna, jednak całość okraszona jest specyficznym poczuciem humoru. Jeńcy wojenni, których ratujemy, powszechnie nazywani dziadkami, w podzięce za uratowanie wyciągają z majtek fanty w postaci broni, czy zdobyczy punktowych. Kiedy nasza postać nażre się owoców, konserw czy innych znajdziek dających punkty, ale będących czymś do jedzenia, zamienia się w grubasa, który porusza się znacznie wolniej, ale jego ataki stają się mocniejsze. Kiedy dopadnie nas zombie zamieniamy się w jednego z nich i zamiast granatów wymiotujemy wielką strugą krwi. Sceny zgonów przeciwników bywają dość drastyczne i przerysowane, jednak zabawne. Mnie najbardziej przypadł do gustu zgon arabskiego wojownika z drugiej części, kiedy klęka, a z jego klatki piersiowej tryska fontanna krwi. Użycie miotacza ognia powoduje, że przeciwnik staje w płomieniach i jeszcze przez chwilę biega jak żywa pochodnia. Gdy nasza postać stanie na krawędzi jakiejś półki zaczyna się bujać uważając żeby nie spaść. Ogólnie w każdej części znajdują się różne humorystyczne smaczki, które często są niezauważalne w ferworze walki.



Kury znoszą jajka, które możemy zebrać, albo zostawić na chwilę, a wtedy z nich wyklują się kurczaki, które później zamienią się w następne kury. Można by o tych smaczkach napisać cały artykuł.

Grafika jest przyjemna dla oka, narysowana w stylu, który raczej każdemu przypadnie do gustu. Co prawda na przełomie lat, w kolejnych częściach nie zmieniała się ona jakoś specjalnie i do części piątej w zasadzie cały czas jest taka sama. Gry stają się tylko bardziej rozbudowane, zawierają więcej sprzętów i nowe patenty, jednak sedno zabawy jest cały czas takie samo. Dawać jak najwięcej frajdy, z wydawałoby się, prostego gameplayu. Szósta część została wydana na nowszy system automatowy o nazwie Atomiswave i tam widać już poprawę grafiki oraz małe zmiany w mechanice rozgrywki, jednak nadal jest to stary dobry Metal Slug. W część siódmą nie grałem, bo wydana została na Nintendo DS, którego nie posiadam. Jakoś nigdy nie byłem fanem hand held'ów.

Oprawa dźwiękowa również jest znakiem rozpoznawczym serii, jest dynamiczna i psująca do klimatu. Zawsze dobrze dopasowana do danej lokacji muzyka, dopełnia całości i pomaga wczuć się w klimat, a efekty dźwiękowe są wisienką na torcie. Niektóre z odgłosów zgonów postaci słyszał prawdopodobnie każdy, bo pojawiają się nawet w hollywoodzkich filmach.

Seria oprócz automatów pojawiała się na różnych konsolach od drugiego PlayStation począwszy, a nawet chyba już na pierwszego Soniaka zawitał, któryś ze spin-off'ów. Obecnie niektóre gry z serii można dostać za jakieś grosze na platformie Steam, kiedyś pojawiły się w paczce od Humble Bundle i z tego co pamiętam można je było znaleźć na GOG'u, nie wspominając o smartfonach, chociaż akurat granie w tego typu grę na dotykowym ekranie może być dość męczące. Oczywiście zawsze można też skorzystać z pomocy emulatorów, jednak jest to rozwiązanie dość kontrowersyjne, więc nie będę go polecał.

Jako ciekawostkę mogę napisać, że każda z części domyślnie ustawiona jest w trybie ocenzurowanym gdzie krew jest biała, a bardziej drastyczne sceny śmierci się nie pojawiają, jednak szybkim rzutem oka w opcje automatu możemy znaleźć opcję Blood: off, którą możemy przełączyć na on i rozkoszować się pełną krwistością.

Metal Slug to również świetne rozwiązanie na spotkanie ze znajomymi przy piwku, gdyż gra pozwala grać dwóm osobom jednocześnie w kooperacji, reszta może oglądać i komentować na bieżąco. Kupa śmiechu gwarantowana. Jeśli nie mieliście do tej pory styczności z tą serią (są w ogóle tacy?) to polecam nadrobić zaległości. Myślę, że nikt nie będzie zawiedziony.

Osobiście największy sentyment mam do części drugiej, gdyż w nią najwięcej grałem w salonach gier i ją znam najlepiej. Na równi z częścią drugą postawił bym Metal Slug 5, bo jest ona takim trochę powrotem do korzeni serii za to z genialną muzyką o cięższym brzmieniu. W moim prywatnym rankingu za najsłabszą uważam część trzecią, co może nie spodobać się wielu fanom serii, którzy uważają ją za najlepszą. Oferuje ona dużo plansz z możliwością wyboru trasy jaką będziemy podążać, są różnorodne etapy, między innymi takie przypominające gry z gatunku shoot'em up, czyli lecimy w górę i strzelamy do wszystkiego co się rusza i kilka innych nowatorskich rozwiązań w skali serii. Dla mnie jednak trzecia część jest przekombinowana i niepotrzebnie wydłużana, do tego stopnia, że w połowie gry zaczynałem się nudzić i zastanawiać się kiedy to się skończy.

Podsumowując, seria Metal Slug należy do kanonu gatunku i poniekąd jest już uznawana za kultową. Każdy rasowy gracz powinien się z nią zapoznać i na własnej skórze przekonać się jak wesoło można spędzić chwilę czasu, beztrosko rozprawiając się z armią złego dyktatora, czy zapobiec inwazji obcych na naszą ojczystą planetę.

2. Z głębin podszafia – część druga, Patrician I-IV

Przedmowa

Komu się znudziła walka z potworami lub nie odnalazł się w klimatach RPG zawsze mógł sięgnąć po jedną z gier ekonomicznych. I wcieliwszy się, na przykład, w rolę kupca z Wenecji żeglować po morzach i oceanach w poszukiwaniu okazji do zarobku i zysków godnych fortuny.

Ten kupiec wenecki pojawił się w pięknej graficznie grze - Patrician autorstwa firmy Ascaron (pierwsze trzy części). Czwarta wyprodukowana przez Gaming Minds Studios, tak samo jak jej poprzedniczki, dostarczała ciekawej rozrywki kilku pokoleniom graczy; choć tylko w pierwszej poznawali oni świat z punktu widzenia Wenecjanina. Pozostałe części lokowały avatar grającego w szeregach zrzeszonych w związku hanzeatyckim członków braci kupieckiej.

Jak to zazwyczaj w grach bywa można było pójść droga prawa i porządku, oszukiwać, przyłączyć do piratów, zostać szmuglerem... Gracz zaczynał jako prowincjonalny kupczyk z prawie pustą sakiewką. Planował, inwestował... były statki do kupienia, miasta do zasiedlenia. Trzeba było zarządzać, przewidywać, przecierać szlaki handlowe...

Dociekliwi mogli poszperać w Internecie, weryfikując i uzupełniając wiedzę na temat realiów historycznych przedstawionych w grze. Mniej ciekawscy cieszyli się po prostu grą próbując zrozumieć skomplikowane relacje miedzy porami roku, pogodą a cenami zboża czy podatkami.

Patrician był również dostępny w wersji online. Przez kilka miesięcy na przełomie 2011 - 2012 fani gry mogli cieszyć się rozgrywka w sieci. Dlaczego już nie można w nią grać? Trudno powiedzieć. Z nadzieją, że może coś źle pamiętam, szukałam po różnych serwerach...nie ma. Może zainteresowanie było mniejsze od oczekiwanego? Może zysku nie przynosiła? Tyle pracy grafików i programistów przepadło, kto by tam zgadł co kierowało dystrybutorami? Szkoda i tyle.

3. Najciekawsze premiery gier 2018

Przedmowa

2017 zaskoczył nas wieloma świetnymi tytułami. Takimi jak Playerunknown's Battlegrounds, Fornite, Horizon Zero Dawn, Cuphead, Prey i wiele wiele innych. Czy tegoroczne gry prześcigną poprzedników? W tym artykule przedstawie najgorętsze premiery 2018 roku.

Biomutant

• Premiera: 2018
• Platforma: PC/XONE/PS4
• Strona główna gry: Biomutant.com

Biomutant to RPG akcji spod skrzydeł niezależnego studia Experiment 101. Celem gracza będzie wykorzystywanie tytułowych mutacji, biologicznych broni w celu budowy swojego futrzastego bohatera.
System walki będzie nie tyle co skomplikowany a różnorodny. Na swojej drodze będziemy brać w walkach wręcz, lecz nie zabraknie broni palnej. Gra stawia na otwarty świat, dzięki czemu fani Fallout'a czy Skyrim'a nie będą zawiedzeni.

The Walking Dead: The Final Season

• Premiera: 14 sierpnia 2018
• Platforma: PC/XONE/PS4
• Strona główna gry: Telltale.com

TWD:S4 jest to finałowany sezon serii gier od Telltale. Szczegóły na temat fabuły ostatniej części nie są do końca znane, lecz jesteśmy pewni że w czwartej odsłonie skupiono się na postaci Clementine, której zadaniem jest przetrwanie w świecie opanowanym przez zombie.

World of Warcraft: Battle for Azeroth

• Premiera: 14 sierpnia 2018
• Platforma: PC
• Strona główna gry: WorldOfWarcraft.com

World Of Warcraft zaskakuje nie tylko stałą liczbą aktywnych graczy, lecz dalszym wsparciem. Battle for Azeroth jest to siódmy dodatek do uniwersum WoW. Rozszerzenie wprowadza dwa nowe kontynenty. Podstawowym filarem w fabule jest ponowne nasilenie konfliktu pomiędzy Hordą a Sojuszem. Z tego względu zostały dodane dwa wielkie obszary, sugerujące własność po jednym dla frakcji.

Call Of Duty: Black Ops 4

• Premiera: 12 października 2018
• Platforma: PC/XONE/PS4
• Strona główna gry: CallOfDuty.com

Głównym atrybutem czwartej odsłony Black Ops, jak i całej serii ma być kompletne odejście od kampanii jednego gracza. Twórcy skupiają się w całości na grze wieloosobowej.
Jak zwykle ukaże się tryb Zombie, z którymi będzie można się zmierzyć w 3 różnych scenariuszach.
Śmiechem żartem, nie mogło zabraknąć trybu Battle Royale. W trybie Blackout obiecana jest największa mapa i największa liczba graczy w historii całego cyklu.

Battlefield V

• Premiera: 19 października 2018
• Platforma: PC/XONE/PS4
• Strona główna gry: Battlefield.com

Piąta część kultowej serii zbliża się wielkimi krokami. Gra została osadzona w realiach II Wojny Światowej, będzie do swoisty spin-off to korzeni serii.
Nie zabraknie kampanii singleplayer, trybu kooperacyjnego i oczywistej oczywistości czyli multiplayer. DICE poszło trochę w kierunku Fortnite, dzięki czemu na polu bitwy będziemy zdolni budować fortyfikacje. Obiecane jest całkowita zmiana mechaniki, między innymi systemu strzelania i wprowadzenia nowych animacji.
Nie zabraknie mikropłatności, na szczęście dotyczą one kwestii kosmetycznych.

Read Dead Redemption 2

• Premiera: 26 października 2018
• Platforma: XONE/PS4
• Strona główna gry: RockstarGames.com

Niedaleko, bo już tydzień później pojawi się druga część kultowej serii o Dzikim Zachodzie. Gra ponownie zabierze nas w bezlitosne tereny zachodniej Ameryki, tak jak poprzednio do ręki otrzymamy ogromny, otwarty świat. Ma być bardzo zróżnicowany, o czym świadczą do tej pory udostępnione screeny.
Będzie to swoisty prequel z Arthurem Morganem na czele. Bez wątpienia RDR 2 jest kandydatem do gry roku

Tropico 6

• Premiera: 2018
• Platforma: PC/XONE/PS4
• Strona główna gry: Kalypsomedia.com

Listę zamykamy bez wątpienia najlepsą serią gier ekonomicznych, Tropico 6.
Rozgrywka nie ulegnie większym zmianom w porównaniu do poprzedniczek. Po raz kolejny wcielimy się w dyktatora – El Presidente – którego zadaniem jest utrzymanie władzy nad bananowym państwem. W szóstej odsłonie do dyspozycji otrzymamy największy archipelag w całej serii.
Przez co staniemy przed niebagatelnym wyzwaniem zarządzania nad kilkoma wyspami jednocześnie.

4. Szybki news – Fornite zarobił miliard dolarów na mikrotransakcjach

Przedmowa

Mikrotransakcje zna każdy gracz, czy to komputerowy czy stacjonujący przy telefonie komórkowym. Ale takich wyników osiągniętych przez Epic Games nikt się nie spodziewał.

Fortnite: Battle Royale bez wątpienia jest najpopularniejszą grą tego gatunku, a może i ostatnich miesięcy? Jest to kura znosząca złote jaja. Superdata, firma zajmująca się badaniami rynku sprawdzili co tak przykuwa uwagę graczy.
Utworzyli raport, w którym możemy wyczytać, że Fortnite zarobił już okrągły miliard dolarów na mikrotransakcjach w grze. W marcu gracze wydali 223 miliony dolarów, a w maju suma wyniosła aż 318 milionów. Więcej możemy
wyczytać na poniższym wykresie:

źródło: Superdata

Autorzy:

• Kącik retro – Metalowy Ślimak - @ciapo
• Z głębin podszafia – część druga, Patrician I-IV - @koszanikokosza
• Najciekawsze premiery gier 2018 - @nervi
• Szybki news – Fornite zarobił miliard dolarów na mikrotransakcjach - @nervi

@kepkeeper – 2 SBD
@kapitanpolak - wsparcie merytoryczne