Gorszy Mass Effect? O Andromedzie słów kilka cz.1 - grzechy

in #polish6 years ago (edited)

pobrane.jpeg
Ave Steem. O byciu fanem serii mass effect zdarzyło mi się wspomnieć, chociaż nigdy nic powiązanego jeszcze nie wrzuciłem. Drugą i Trzecią odsłonę ukończyłem w sumie około 10 razy.
W pierwszą część nie miałem okazji zagrać, za to ograłem andromedę 2 razy.
Ma to znaczenie ponieważ po roku weszło trochę zmian, bugfixów i licznik
patchy wyświetla teraz 1.10.

Premiera, pierwszy kontakt

W internecie chulają memy o tragicznych animacjach, brzydkich postaciach i porównania do wiedźmina. Jednym słowem klapa na skale kosmiczną. Tymczasem ja wcielam się moim awatarem o wyglądzie siwej azjatki w rolę pionierki „Ryder”. Pierwszą rzeczą która mnie ukuła prosto w serce w nowej odsłonie były włosy. Wyglądały tragicznie, pamiętam gry z ps2 z lepszym owłosieniem, a tu? Woskowa masa, próbująca udawać włosy, porzucona w połowie produkcji.
I szczerze mówiąc to była jedyna rzecz która naprawdę mnie ukuła. Ale co tam nie samą grafiką żyje człowiek, zwłaszcza że była dobra, jeżeli postać jest łysa…

Andromedo przybyłem.

Jako że grę ograłem 2 razy oto avatary których używałem ;]
22365692_1397779133653345_5785723933206692328_n.jpg
No więc grzechy andromedy:

  1. Uroda postaci i monotonia modeli, pomińmy tu już główną bohaterkę, i tak możemy stworzyć własną.
    Wielu npców było po prostu brzydkich, czy to sławna pani od zarządzania koloniami, czy badacz na eos, wielu z nich po prostu nie grzeszyło urodą, gra zaliczyła w tym temacie sporą degradację względem poprzednich części. Drugą częścią tego grzechu są monotonne modele. Co przez to rozumiem? A no to że mieliśmy 4 może 5 unikalnych zwierząt na całą grę. Na każdej planecie dokładnie te same gatunki, tylko w innych kolorach, a nie czekaj… Zwierzęta po stronie kethów miały minimalnie zmieniony model, z czymś co przypominało skorupę. Do tego dochodzą reprezentantki gatunku asari. Każda z tą samą twarzą, różniły się tylko teksturą, wyjątek stanowi nasza towarzyszka Peebe. Masakra.

  2. Liczę na gliczę.
    Gra na premierę wyszła w całkiem pobugowanej wersji. Nie ma co tu dużo mówić, w trylogii też natrafiłem na błędy ale na kilkanaście przejść były to max 3 błędy. Znowu w andromedzie zdarzyły mi się takie kwiatki jak:

Uciekający npc podczas rozmów. - postacie niezależne z pewnych obszarów Nexusa po prostu uciekały ode mnie wciąż prowadząc konwersacje.
17426279_1208035642627696_242130888616286225_n.jpg
Permadeath jednego z towarzyszy. - Kosmiczny towarzysz Jaal padł mi podczas jednej misji, standardowo wygląda to tak że po zabiciu wszystkich przeciwników postać sama się odradza, mogę też ją podnieść samemu. Tym razem nie wstał, a wejście do łazika skutkowało transportem jego zwłok. Zmiana planety nie pomogła. Błąd naprawiła dopiero zmiana Jaala na inną postać.

Nie-umarły – Mojej postaci zdarzyło się raz umrzeć wciąż mając pełne życie. Jak? Otóż ładując punkty w drzewko biotyki możemy dostać pasywną zdolność która regeneruje tarczę do pełna gdy nasze zdrowie zejdzie do 25%. Oczywiście jeden z przeciwników zdołał skasować mi 100% życia jednym uderzeniem i zabić mnie, jednocześnie pasywna zdolność przywróciła mi całe tarczę. Animacja śmierci odtworzona, postać nie może się ruszać. Przycisk przenoszącego mnie do punkty kontrolnego brak. Gra wymaga ponownego wczytania sejva.

O i jak już jestem przy bugach to oto jeden który wywołałem na własne życzenie eksperymentując z modami.
27540851_1506668409431083_5539387160917928529_n.jpg

  1. Fabuła i romanse. (może zawierać spoilery)

Andromeda próbuje albo chciała naśladować pierwszą część pod względem fabuły(polowanie na Saerena = polowanie na Archanota, powrót do modelu eksploracyjnego), i zostawia sobie duże pole na sequel. Jednak tego w najbliższym czasie nie ma co się spodziewać sequeli(najwyżej książki). Więc co otrzymujemy? Masę nie zakończonych wątków. Wymienić kilka? Proszę:

Archanot jako zdracja kethów. - wątek zostaje co najwyżej liźnięty w zadaniach pobocznych ale ostatecznie nie wiele się dowiadujemy.
Jaardanowie – Byli, stworzyli życie, mieli z kimś lub czymś konflikt, zniknęli.
Arka Quarian – „Nie zbliżajcie się do nas” czy coś takiego, jedyne co słyszymy o arce quarian po epilogu
i tak można wymieniać do znudzenia, oprócz tego samo uniwersum andromedy ma masę nie dopowiedzeń, i wymieniać mógłbym tu tego aż wyczerpie limit znaków. Wracając do tego co mówiłem o pierwszej części. Różnica polega właśnie na tych nie dopowiedzeniach. Wcześniej wiedzieliśmy od początku że to roboty(żniwairze) będą tymi złymi i pojawią się w krótce, a starożytna rasa protean walczyła z nimi. W andro mamy tutaj pewne braki. Nie mamy kompletnie żadnych informacji o Jaardanach, są dobrzy? A może źli? Co jeżeli aangarów stworzyli jako niewolników? Wrócą? Itp. Kethowie rozmnażają się poprzez apoteozę, czy na pewno to jest złe? I tak też można do wyczerpania limitu znaków.

Jako zawód do samej fabuły można dodać też rasy. W nowej galaktyce humanoidy mogły zejść na drugi plan. Zamiast tego dostaliśmy 2 nowe humanoidalne rasy i straciliśmy wiele ras z trylogii.

To przejdę teraz do towarzyszy i romansów.
Sami w sobie towarzysze nie są źli, grupa różnorodna i ciekawa. Bez większych wydziwień.
Dwójka ludzi, Asari, Turianka, Kroganin i Aangar. To do czego można się przyczepić przy towarzyszach to romanse. No więc bioware obiecywał nam cuda w porównaniu do trylogii, a w praktyce prawie połowa romansów nie była nawet dobrze wy renderowana. W sumie było 10 opcji romansowych. Sprawdziłem 8 z tego 4 nie były skończone. Mówię tu o tych z Vetrą, Suvi, Avelą i Kerii. Gdzie ten z Kerii był najgorszy. I mimo „romansu” nasz avatar nie dostał nawet buziaka. Z pośród tych najgorszych najlepiej wypada ten z Suvi, dzięki cutscenką przed finałem.
I mój fanart Suvi, mam świadmość że trochę ramiona wyglądają nie teges. No ale...dr__suvi_by_n7reny-dc2602n.png

No to tyle na dzisiaj, żeby nie było Andromedę bardzo sobie chwalę i nie uważam jej za tragiczną grę. Wkrótce część druga posta stawiająca grę w lepszym świetle. Pozdrawiam N7Reny

Sort:  

Dla mnie Mass Effect'y to jedne z najlepszych RPG Akcji jakie wyszły kiedykolwiek,ale cierpi na sydrom 4 części tak był samo z Arcanią gdyby nie powiązanie np marki Mass Effect i Gothic, to by nie były porównywane do poprzedniczek jakby zaczęli pod inna marka nie powiązana z poprzedniczkami to by były dobre gry ale my patrzymy na pryzmat poprzedniczek a to były wysokie poziomy nie do przeskoczenia :p

N7 w nicku wcale nie sugeruje, że masz jakieś powiązania z Mass Effectem ;)
Ja może wielkim fanem tej serii nie jestem, ale jest jedną z moich ulubionych. Pierwsza część, mimo swych ułomności, bardzo mi się podobała. Urzekła mnie klimatem Star Treka ;) Przeszedłem kilka razy, na różne sposoby, nawet zdobyłem wszystkie osiągnięcia i przeczytałem wszystkie wpisy w encyklopedii ;) Jeśli ktoś nie grał w pierwszą część to teraz lepiej już jej nie ruszać, bo może mocno odrzucić koślawą mechaniką ;) Druga część jest w mojej opinii najlepszą, przeszedłem w sumie tylko dwa razy, ale klimat taki cięższy, kojarzył mi się z Blade Runnerem. Przeszedłem 2 razy z tego co pamiętam. Trójkę przeszedłem tylko raz i jakoś specjalnie dupy mi nie urwała ;) Może dlatego, że klimatem przypominała film Wojna Światów, który wg mnie też jest jakiś taki nijaki ;)

Andromedę kupiłem w promocji za jakieś grosze jak już wyszły patche więc nie miałem żadnych traumatycznych przeżyć z wersją sprzed patcha. Ogólnie gra mi się podobała i byłem w stanie przymknąć oko na pewne niedociągnięcia. Najbardziej żałuję, że nie będzie następnych części, bo na prawdę sporo wątków zostało bez odpowiedzi i chciałbym wiedzieć, jak się rozwiną :)

Możesz wierzyć lub nie, ale N7 w nicku pochodzi od czegoś innego.

Tak zdecydowanie dwójka była najlepszą częścią. Mnogość towarzyszy, każdy inny, ciekawe historie związane z nimi, brak Ashley i Kaidana, wszystko to na pewno na plus.

No, ja zakupiłem andromedę w preorderze więc najtaniej nie było. Ale ostatecznie nie żałuje. Pomiając te grzeszki to gra jest całkiem przyjemna.

Ja już dawno wyleczyłem się z kupowania preorderów ;) Przy obecnym podejściu wydawców do graczy to nie ma sensu ;) Wydają wersję beta, którą później preorderowcy testują, a developerzy łatają ;) Inna sprawa jest taka, że moja "kupka wstydu" sięga jeszcze Xboxa 360, więc po co mam kupować grę na premierę jeśli i tak będę w nią grał za rok, czy dwa ;) Tak, że po prostu spokojnie sobie czekam i jak cena spada do takiej, którą jestem w stanie zapłacić, albo pojawia się jakaś fajna promocja na dany tytuł to kupuję :)

Jeśli chodzi o Andromedę, to mnie się fajnie grało. Misja lojalnościowa Liama była dla mnie jednym z zabawniejszych elementów całej gry. Szczególnie jeśli zdecydowaliśmy się na wyłączanie interkomu ;) Ogólnie nie rozumiem, czemu ludzie tak bardzo siedli na tę grę i tak bardzo ją mieszali z błotem. Mnie grało się chyba nawet lepiej w Andromedę niż w trzecią część.

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 63964.02
ETH 2592.87
USDT 1.00
SBD 2.75