Ja rzuciłem w 2013 roku i szlo dość dobrze ale jak życie mi się skomplikowało trochę bardziej to wróciłem do nałogu. Co prawda obecnie wypalam niewiele bo może pół paczki dziennie ale i tak lepiej byłoby bez tych śmierdziuchów :D W każdym razie życzę sukcesu z tym rzucaniem :)
Ja też nie paliłam dużo ale córka marudziła, że śmierdzę jak tylko jednego zapaliłam więc ilość dla niej nie ma znaczenia. Czekam tylko kiedy zauważy, że nie palę w ogóle...