Zrób to sama - naprawa spłuczki

Trochę w ramach #tematygodnia drzewa klasyfikacyjne i jak krok po kroku dochodzę od głównego problemu do tego, co go wywołało, trochę dlatego, że okoliczności mnie do tego zmusiły, trochę, żeby pokazać, że się da i spłuczka nie taka straszna…

Z góry przepraszam za brak prawidłowego nazywania narzędzi oraz części hydraulicznych, ale nie jest to poradnik, mimo iż tytuł na to mógłby wskazywać. Może bardziej fotoreportaż. Może bardziej kartka z pamiętnika… Może kolejne zdjęcia do serii "Nikt nie potrzebuje"...

Wrocław, 2018

Zacznę od tego, że nieszczęścia chodzą parami. Zaczęło się od braku ciśnienia w prysznicu. Okazało się, że uszkodzony jest wąż prysznicowy… po prostu ta rurka, co łączy słuchawkę z baterią. "Tragedii jeszcze nie ma" pomyślałam, ale na drugi dzień moja spłuczka odmówiła posłuszeństwa, to znaczy nie spłuczka, ale coś zawiodło na trasie przekazywania wody do zbiornika, w którym ta właśnie woda powinna być.

Wymieniałam już baterię łazienkową i całe ustrojstwo rur, które znajduje się pod umywalką, regulowałam już cieknącą spłuczkę, to wyszłam z założenia, że naprawię też ten problem.

Wrocław, 2018

Najważniejsze, to znaleźć źródło problemu. Najbardziej się bałam, że jest to problem jakiejś zatkanej rury, więc zaczęłam od sprawdzenia jej. Wykręciłam wężyk między zaworem a spłuczką… wcześniej oczywiście zakręciłam ten zawór. Następnie delikatnie odkręciłam zawór, żeby sprawdzić czy działa. Działa. Zatem problem leży gdzie indziej. Następna rzecz to sprawdzenie wężyka. Na babski rozum wlałam z jednej strony wodę, wyleciała z drugiej strony, zatem ten element też w porządku. Zostało mi tylko plastikowe coś, które znajduje się wewnątrz spłuczki, nie myśląc za wiele po prostu to wykręciłam… chciałam jeszcze bardziej porozkręcać, ale już chyba nie ma takiej opcji ;) W każdym razie uznałam, że ta część jest wadliwa i drobne kamyczki zatkały jakieś sitko wewnątrz. Jak się okazało część ma swoją nazwę czyli zawór napełniający boczny.
Ponieważ była niedziela, to pozostało mi tylko czekanie do dnia następnego aż otworzą sklep z armaturą sanitarną. W poniedziałek do torebki (oprócz aparatu) włożyłam zawór i węża. Uznałam, że taki sklep pewnie otwierają dopiero o 10, byłam tam 9.55, ale okazało się, że po pierwsze już jest otwarty a po drugie jest tam dość sporo ludzi… sporo ludzi w tym przypadku oznacza 4 osoby.

Zakupiłam wąż prysznicowy za jakieś 22zł i zawór za 12zł. Wymiana węża okazała się prawie łatwa, bo po zamontowaniu trochę ciekło. Rozkręciłam i włożyłam uszczelki, które znalazłam gdzieś jeszcze w swojej szafie z narzędziami. Działało. Zatem pierwszy sukces. Teraz już tylko naprawa spłuczki… tylko…

Wrocław, 2018

Zamontowanie zaworu napełniającego nie należało do skomplikowanych czynności, za to namęczyłam się sporo z przykręceniem wężyka między spłuczką a zaworem, ciągle gdzieś ciekło… albo przy zaworze albo przy spłuczce.

Wrocław, 2018

Wymieniłam wężyk. Rozkręcałam i zakręcałam kilkakrotnie aż doszłam do momentu, że jest tylko mała nieszczelność przy spłuczce. Na razie straciłam cierpliwość i tak to zostawiłam, przy czym zakręcam zawór na wszelki wypadek.

Wrocław, 2018

Po co ja to piszę? Ano po to, żeby pokazać, że zanim zapłacimy hydraulikowi 100 zł za naprawę, to sprawdźmy czy jest to w zasięgu naszych umiejętności. Pieniądze zaoszczędzone, ale chyba ważniejsza jest satysfakcja, że samemu rozwiązało się problem.