[temaTYgodnia] Jak uratować życie i zamknąć mordy rasistowskim kibicom?

in #polish7 years ago (edited)

W ramach Tematów Tygodnia chciałem pierwotnie napisać o temacie trochę kontrowersyjnym, a mianowicie o śmierciach zawodników na boiskach piłkarskich. Gdy jednak otworzyłem na Wikipedii listę ze spisem zmarłych piłkarzy, mocno mnie to przeraziło. Pierwszy wpis jest z 1889 roku, a cała lista to aż 143 pozycje. Każdy wiersz to śmierć jednego piłkarza. Tylko w tym roku było sześć takich przypadków. Później dodatkowo zacząłem oglądać filmiki na YouTube i gdy człowiek zdaje sobie sprawę, że każdy z tych upadających zawodników już nigdy nie wstaje - o nie, to zbyt straszne.

Trzeba definitywnie zmienić pomysł. I dlatego poszedłem w drugą stronę.


FIFA Fair Play Award

Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej przyznaje tę nagrodę od 1987 roku za promowanie ducha fair play. Mogą ją otrzymać pojedyncze osoby, zespoły czy nawet drużyny i organizacje. Co roku może być przyznana jedna lub więcej nagród - a w 1994 roku nie przyznano jej w ogóle. Do tej pory były tylko trzy przypadki za jednorazową akcję podczas meczu. Pierwszy w 1988 roku dla Franka Ordenewitza, który przyznał się do dotknięcia piłki ręką, co doprowadziło do rzutu karnego i w ostateczności do przegrania meczu. Drugi przypadek był w 2001 roku i nagroda dla Paolo Di Canio - zamiast strzelać na prawie pustą bramkę złapał piłkę rękami, gdy bramkarz przeciwnej drużyny leżał na murawie ze skręconym kolanem.

I trzecia sprawa, dość niedawno, ale tego nie zdradzę tak od razu. Jak zawsze u mnie, najpierw musi być historia.

Troszkę nudnych faktów o bohaterze

Urodził się w 1990 roku w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Został dostrzeżony przez azjatyckich skautów podczas meczu reprezentacji państwowej z lokalnymi piłkarzami z Séwé Sport San-Pédro i w ten sposób w 2007 roku trafił do Tajlandii do trzecioligowego wtedy zespołu Rajpracha F.C.. W ciągu 10 lat zmieniał ligi i zespoły - najpierw w samej Tajlandii Nakhon Pathom United F.C. i PTT Rayong F.C., zostając przy tym podobno najlepszym cudzoziemcem pierwszej ligi, następnie Al-Mussanah Club w Omanie, a potem znowu Tajlandia i zespół Navy Football Club. W okolicach transferu do portugalskiego S.C. Olhanense miał krótki dwumeczowy epizod w reprezentacji Togo, skąd pochodziła jego matka, jednakże nie odniósł tam zbyt dużego sukcesu. W samej Portugalii długo też nie zabawił, wrócił do Omanu, a stamtąd do węgierskiego Budapest Honvéd FC. W końcu znalazł swoje miejsce w Czechach w klubie 1. FC Slovácko, gdzie otrzymał kontrakt na trzy lata.

Nie dla rasizmu

Muszę tu przerwać na chwilę, aby pokazać dokładniej istotę sprawy. W piłce nożnej od dawna istnieje problem rasizmu i wiele organizacji stara się z tym walczyć. FIFA i UEFA prowadzą wciąż kampanie pod tytułem #NoToRacism i mam nadzieję, że każdy z was chociaż raz o tym słyszał lub widział w telewizji któryś ze spotów:

Polacy też mają swoje inicjatywy - między innymi antyrasistowskie stowarzyszenie “Nigdy więcej” z kampanią Wykopmy rasizm ze stadionów lub też wizualne prezentacje, w których biorą udział piłkarze Ekstraklasy i dziennikarze sportowi.

Piszę tutaj jednak o Czechach - tam problemy z rasizmem także są obecne. Gdyby ich nie było, to by nie powstał spot Ne rasismu.

Nasz bohater - Francis Koné

Jeżeli jeszcze się nie domyśliliście, naszym bohaterem jest czarnoskóry piłkarz - nazywa się Francis Koné. Chociaż nie jest on światowej klasy piłkarzem, gra dobrze w ataku, strzela bramki, a część jego zdolności piłkarskich można obejrzeć na poniższej kompilacji:

W lidze czeskiej, gdzie kibice są przyzwyczajeni głównie do piłkarzy “białych”, Koné wielokrotnie był obrażany przez ludzi z trybun. Krzyczą “czarnuch” albo “małpa”, imitując jednocześnie małpie ruchy. Niektórzy posuwają się nawet do rzucania bananami.

W dobrym miejscu o dobrym czasie

W końcu dochodzimy do wydarzenia, do którego zmierzam od początku tego tekstu.

25 lutego 2017 roku. Praga, stadion Ďolíček. Mecz ligowy pomiędzy Bohemians 1905 i 1. FC Slovácko. W 31. minucie meczu bramkarz Martin Berkovec wybiega z bramki, chcąc wybić piłkę. Nie zauważa obrońcy Daniela Krcha, który chce zrobić dokładnie to samo. Obaj wpadają na siebie z całym impetem - bramkarz pada nieprzytomny na ziemię i się nie rusza. W tej akcji po części bierze też udział Francis Koné. I całe szczęście. Szybko podejmuje decyzję i sprawdza stan leżącego piłkarza - czy przypadkiem nie krztusi się własnym językiem. Wskakuje na bramkarza, blokuje mu kolanem lewą rękę, żeby się nie wyrywał, i wkłada palce w zaciśnięte szczęki. Dopiero w tym momencie sędzia przerywa mecz i woła sanitariuszy. Zanim podbiegają, mija kilka sekund. A są to sekundy, od których może zależeć ludzkie życie.

Całość została zarejestrowana przez kamery:

Zamknięte mordy

Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem tytułem tego tekstu.

Cały stadion zamilkł na chwilę. Wszyscy krzykacze czekali w niepewności.

Jeden z kibiców napisał na Twitterze, że tego dnia wszyscy dostali mocną lekcję życia. Inny z kolei wypowiedział się:

Dwóch kibiców siedziało obok mnie, rasiści. Ich język był pełen uprzedzeń - mówi kibic i dodaje, że podczas meczu imitowali odgłosy małp. - A później nastąpił szok, gdy Berkovec padł na boisko, cały stadion zamilkł, tych dwóch gości też. Martin upadł i się nie ruszał. Koné był pierwszym, który ruszył mu na pomoc. Uratował go nie czarny człowiek, nie rywal, tylko po prostu: człowiek. W sobotę Koné udzielił nam wszystkim bardzo cennej lekcji - mówi fan.

Koné został bohaterem meczu. W wywiadzie później przyznał, że to już czwarty raz, gdy udzielił takiego ratunku. W takich momentach najważniejsze dla niego to ratowanie życia.

Być może po ostatniej sytuacji coś się zmieni. Dostałem wiadomości od fanów Bohemians, którzy przepraszali mnie, mówiąc, że po tym jak pomogłem bramkarzowi, zastanowili się nad swoim zachowaniem. Nie wiem, czy mówili prawdę, ale przywraca to wiarę w człowieka – stwierdził.

Martin Berkovec spędził noc w szpitalu i na drugi dzień został wypisany. Nic poważnego mu się nie stało.

FIFA Fair Play Award jeszcze raz

Pod koniec października FIFA rozdawała coroczne nagrody. Właśnie za powyższą akcję Francis Koné otrzymał nagrodę Fair Play. To było takie piękne podsumowanie zamknięcia mord wszystkim rasistowskim kibicom.


Ten tekst powstał w ramach Tematów Tygodnia #3. Więcej o tym projekcie można się dowiedzieć w odpowiednim poście.


Jedna osoba pod dwoma nickami.
Marek Szumny - to ja.
@lukmarcus i @marszum.

Sort:  

Pozostaje nam wierzyć, że "ludzi dobrej woli jest więcej...", bo dziwny jest ten świat..

Dobry post i jeszcze lepsza historia, szybka reakcja uratowała bramkarza. Nie rozumiem tej całej nienawiści na tle rasowym, mamy XXI wiek a nadal to się dzieje. Tylko jak są podobne sytuacje jak ta to wszyscy milkną i jest im głupio.

Bardzo ciekawa historia. A zycie tak sie, uklada ze nigdy nie wiadomo kto nam reke wyciagnie.

Odważny tytuł i sam post też

Coin Marketplace

STEEM 0.18
TRX 0.16
JST 0.029
BTC 77280.06
ETH 3139.00
USDT 1.00
SBD 2.63