You are viewing a single comment's thread from:
RE: Kolonizacja kosmosu, kontrola narodzin, prawo i religia (czyli niezły bałagan)
Bardzo ciekawy tekst! Moim zdaniem spokojnie możesz dopisać do tego tag #tematygodnia i brać udział w całej zabawie. W końcu ten tekst powstał dzięki Tematom Tygodnia! :)
A co do moich takich szybkich przemyśleń:
- Chociaż dla nas jest oczywiste, że w kosmosie nie można przeżyć, dla pokolenia
n
może to być takim pisanym mitem. Istnieje duże ryzyko, że ktoś będzie chciał to sprawdzić w praktyce i to może mieć poważne konsekwencje dla całej misji. - Co do takiego wyższego poczucia "ratowania ludzkości" - jak wyżej - kolejne pokolenia nie będą wiedzieć o co chodzi. Czym jest Ziemia, jak działa i co się na niej dzieje. Dla nich to będzie kolejny mit.
- A gdyby stworzyć religię opartą na nauce? Nie wiem, jednym z bogów może być np. Grawitacja lub Czas.
OK. Dopisałem taga. Dzięki.
Ad1 i 2. No właśnie. To w jakim kierunku (już pomijając całkowicie zagrożenia z zewnątrz) mogą pójść zmiany w tak zamkniętej społeczności w tak długim okresie jest całkowicie nie do przewidzenia. Może religia by pomogła a może by zaszkodziła. Myślę, że ludzkość nie ma jeszcze żadnych narzędzi by podejść do tematu tak długiej podróży. I pisząc narzędzia mam na myśli nie śrubokręty, komputery czy roboty tylko odpowiednie gałęzie psychologii, socjologii i niech będzie teologii (i może jakichś zupełnie nowych - astrosocjologia?, psychologia podróży kosmiczznych?), naukowe teorie, doświadczenia. Coś kiedyś czytałem o tym, że podróże kosmiczne nawet wewnątrzukładowe mogą być znacznie trudniejsze niż nam się wydaje. Nie technologicznie ale np. pod kątem zdrowia psychicznego ludzi, którzy mieliby brać w nich udział. Podobno zdarzało się, że całkowicie zdrowi ludzie wariowali gdy spędzili samotny weekend w zepsutej windzie w biurowcu. A teraz co jeśli to miałoby być ileś miesięcy czy lat w znacznie bardziej niebezpiecznym i stresującym otoczeniu. Dlatego tak ważne są misje załogowe, jeszcze wiele trzeba się nauczyć.
Ad 3. Tego sobie nie umiem wyobrazić :-). Dawaj jakiś przykład. Modlitwa do świętego prawa zachowania pędu? Oświecona termodynamika? Przenajświętszy dualizm korpuskularno-falowy?