Wszystko będzie dobrze :)
Zołza po prostu stwierdziła, że pora z poczwarki przeistoczyć się w motyla. Przychodzi taki czas, że kokon uwiera i trzeba go rozerwać, bo przydusza.
Kiedyś coś podobnego przeżyłem i czułem się przez chwilę jak wykolejony tramwaj, a z drugiej strony... ta cholerna wolność.
Jak już się tej wolności nawdychałem to opracowałem plan i... zakasałem rękawy :)
Na razie więc wdycham, całkiem to miłe jest :))
Dziękuję