Zdarzyło to się... 57 lat temu. Царь-бомба - detonacja największej bomby jądrowej

in #polish6 years ago

Największa dotąd zdetonowana lotnicza bomba jądrowa, w zasadzie termojądrowa, została zdetonowana w dniu 30 października 1961 roku przez Związek Radziecki w archipelagu Nowej Ziemi położonym na Oceanie Arktycznym za kołem podbiegunowym. Царь-бомба określona symbolem RDS-220 została zrzucona ze specjalnie do tego celu przygotowanego bombowca strategicznego TU-95. Bomba ważyła 27 ton, miała długość 8 metrów i średnicę 2 metrów, jej moc została określona na około 50 megaton, sam spadochron na którym opadała ważył około 800 kilogramów.

Tsar_Bomba_Revised.jpg

Aby oddać pewien względny pogląd na temat jej mocy, to RDS-220 była 3300 razy silniejsza od amerykańskiej bomby zrzuconej na Hiroszimę i 1400 razy silniejsza od sumy mocy obu amerykańskich bomb rzuconych na japońskie miasta. Moc bomby była równa 10 krotności sumie energii wszystkich konwencjonalnych materiałów wybuchowych użytych w czasie II wojny światowej.

Bombowcowi strategicznemu TU-95 transportującemu bombę towarzyszył jeszcze samolot obserwacyjny TU-16, którego zadaniem było pobranie próbek powietrza po eksplozji i sfilmowanie testu. Oba samoloty zostały pomalowane specjalną odblaskową farbę, aby zminimalizować uszkodzenia cieplne. Pomimo środków bezpieczeństwa jakie podjęto, to załogi zostały poinformowane, że szacuje się, iż mają tylko 50% szans na przeżycie testu. Bomba została zrzucona na wysokości około 10500 metrów, spadochron miał spowolnić spadanie bomby, żeby umożliwić załodze jak najdalsze oddalenie się od miejsca eksplozji. Detonacja nastąpiła na wysokości 4 kilometrów.

Kiedy nastąpiła detonacja, TU-95 w wyniku fali uderzeniowej utracił kilometr wysokości w przeciągu kilku sekund, pilot zdołał jednak utrzymać bezpieczną wysokość, a później wylądować. Kula ognia miała około 8 kilometrów średnicy i była widoczna z odległości ponad 900 kilometrów od miejsca detonacji. Chmura nuklearnego grzyba miała około 64 kilometry wysokości, przekraczała stratosferę i sięgała mezosfery, szerokość chmury grzybowej miała szerokość około 95 kilometrów, a podstawa około 40 kilometrów średnicy.

W promieniu około 55 kilometrów od środka eksplozji całkowicie zniszczone zostały wszystkie budynki, w bardziej odległych terenach zniszczeniu uległy wszystkie budynki drewniane, w budynkach murowanych podmuch zniszczył dachy, okna i drzwi. Łączność radiowa została całkowicie przerwana na ponad godzinę w chaosie elektromagnetycznym. Obserwatorzy, którzy przebywali w odległości około 270 kilometrów od wybuchu dostrzegli jasny błysk i odczuli skutki fali termicznej. Ciepło wybuchu spowodowało oparzenia trzeciego stopnia w promieniu 100 kilometrów od punktu zerowego, a podmuch eksplozji wybił szyby w budynkach oddalonych nawet o 900 kilometrów.

Prace nad bombą wodorową trwały w Związku Radzieckim od początku lat 50 tych, pierwotny projekt monstrualnej bomby zakładał konstrukcję bomby o mocy 100 megaton. Ale realia zweryfikowały plany, szybko zdano sobie sprawę, że przetestowanie takiej bomby byłoby niemal nie możliwe, a straty trudne do oszacowania. Radzieccy naukowcy w przeciwieństwie do swoich amerykańskich kolegów z Bikini Atoll mogli później przeanalizować efekty swojej pracy, amerykańscy naukowcy pomimo tego, że znajdowali się bunkrze w odległości około 19 mil od epicentrum, nie przeżyli próby zrzucenia największej amerykańskiej bomby wodorowej (15 megaton) w marcu 1954 roku.

Można sobie zadać pytanie dlaczego supermocarstwa dążyły do zbudowania bomby o jak największej mocy. Na pewno chcieli udowodnić swoim adwersarzom, że potrafią zbudować broń która zrzucona na dużą metropolię zniszczy wszystko w promieniu około 30 kilometrów, obrażenia w postaci oparzeń III stopnia dotknęły by ludność w promieniu około 85 kilometrów, a uszkodzenia oczu nawet do 110 kilometrów, nie wspominając nawet o opadzie radioaktywnym jaki towarzyszy takiej eksplozji. Zdetonowanie takiej superbomby nad terytorium Anglii zebrałoby śmiertelne żniwo nawet na terenie krajów dawnego Układu Warszawskiego, a eksplozja nad terenem byłych Niemiec Zachodnich odczuwalna by była w Związku Radzieckim, więc można powiedzieć, że była to broń nie precyzyjna, ale o ogromnej sile niszczenia.

Przeprowadzony test był demonstracją siły Związku Radzieckiego przygotowaną na polecenie Nikity Chruszczowa, nie przejmując się kosztami zdecydowano skonstruować bombę, której praktycznie nie można było użyć w realnych działaniach wojennych.


Tsar_Bomba_Paris.png
Satelitarne zdjęcie Paryża, na którym pokazano skutki ewentualnego zdetonowania Car-bomby nad miastem (żółty okrąg to zasięg kuli ognia, czerwony otacza obszar całkowitego zniszczenia)


Subiektywne opracowanie, które ma na celu przybliżyć czytelnikowi w sposób przystępny wydarzenia historyczne, wspomagałem się materiałami z Wikipedii i innymi. Obrazy pochodzą z Wikimedia na licencji CC0.

Sort:  

1 megatona TNT to 1.162E+12Wh czyli 1162GWh.
50 megaton TNT to 58100GWh.
W Polsce mamy około 42GW mocy zainstalowanej. Oznacza to, że przy wybuchu tej bomby uwolniono tyle energii ile wygenerowałyby wszystkie polskie elektrownie, pracując na pełnej mocy przez 1351h czyli około 56dni (24h na dobę).
Oby kiedyś udało się ludzkości ujarzmienie tej energii i zaprzęgnięcie jej do pracy nie tylko destrukcji.

Dobre, nawet o tym nie pomyślałem z takiej perspektywy. Ale do życzenia ujarzmienia tej energii się przyłączam .

W przeliczeniu na złotówki to z "dymem" poszła energia warta 31 955 000 000 PLN (liczone po kosztach 55 groszy za 1 kWh energii z konwencjonalnych źródeł).
Polecam filmik autorstwa Isaac'a Arthur'a:

w temacie potencjału w energii z fuzji jądrowej.

Gdzieś czytałem, że fala uderzeniowa była tak ogromna, że dwukrotnie okrążyła ziemię.

Tak to prawda, ale chodziło o falę sejsmiczną

Coin Marketplace

STEEM 0.19
TRX 0.15
JST 0.029
BTC 62795.57
ETH 2581.60
USDT 1.00
SBD 2.74