Batería Todt część Niemieckich umocnień Muru Atlantyckiego
Zamiast zwykłej dawki historii spisanej, dzisiaj coś dla wzrokowców. W "Batterie Todt" na północnym wybrzeżu Francji bylem w zeszłym roku z mężem mojej kuzynki, na takiej męskiej wyprawie po bunkrach i wybrzeżu francuskim. Mój towarzysz zaopatrzył się na drogę w baterię... belgijskiego piwa, ja prowadziłem samochód, nawet mi proponował jedno i nie było by w tym nic śmiesznego, gdyby nie to, że jest policjantem.
Bateria Todt składała się z czterech bunkrów, w jednym z nich zorganizowano muzeum, które odwiedziliśmy, pozostałe trzy znajdują się w daleko, ale wstęp do nich jest utrudniony. Jeden został nawet zagospodarowany przez miejscowego rolnika na coś w rodzaju stodoły, taka lokalna rewitalizacja :)
Baterie były jednym z najważniejszych umocnień przybrzeżnych muru atlantyckiego i składało się z czterech dział o średnicy 380 milimetrów z zasięgiem do 55,7 km, zasięg obejmował wody Kanału La Manche pomiędzy Calais a Dover. Bateria Todta byla siódmą co do wielkości budowlą niemiecką w okresie II wojny światowej.
Na terenie Muzeum znajduje się wiele unikatowych eksponatów, a największy z nich to niemieckie działo kolejowe K5 280mm.
Pierwszy wystrzał z baterii wykonany został w dniu 20 stycznia 1942 roku, jednak oficjalne "otwarcie" nastąpiło dopiero w luty 1942 roku. Początkowo bateria nosiła nazwę Siegfried Battery, ale została zmieniona na cześć Fritza Todta, twórcy organizacji Todt odpowiedzialnej za budowę Muru Atlantyckiego. Todt zginał w katastrofie lotniczej kilka dni przez inauguracją baterii.
Bateria została zdobyta przez wojska amerykańsko-kanadyjskie we wrześniu 1944 roku, po intensywnym bombardowaniu w ramach Operacji Undergo.
Na żywo to musi robić wrażenia, bo zdjęcia pokazują jakie to wielkie jest.
Robi ogromne wrażenie, niestety działa zostały zniszczone, i można oglądać je tylko na zdjęciach. W miejscu gdzie były umieszczone znajduje się ogromna przeszklona ściana.
Wszystko takie potężne. Tyle wysiłku aby dokopać drugiemu człowiekowi.
Straszne marnotrawstwo sił, energii i materiałów. Jak zawsze świetny post.